:D OSOBY STARSZE

„Wszyscy chcą żyć długo ale nikt nie chce być stary”


Staruszka wychodzi ze sklepu. Wtem wypada na nią skądś ekshibicjonista i rozchyla gwałtownie poły płaszcza pokazując co tam miał do pokazania. Starsza pani zaczyna się wpatrywać, mruży oczy jakby niedowidziała. Nagle jak nie wrzaśnie:
- Ło jejku! Jajek żem zapomniała!


Jak sobie radzić z awanturami

Dziadek Jeremiasz obchodził właśnie swe setne urodziny. Zjechała się rodzina i trochę dziennikarzy. Wszyscy prawili mu komplementy na temat doskonałej kondycji.
-Skoro tak bardzo chcecie, to wam powiem mój sekret – powiedział dostojny jubilat.
- Ja i moja żona pobraliśmy się 70 lat temu. W noc poślubną poprzysięgliśmy sobie, że jeśli dojdzie między nami do kłótni i któreś z nas nie będzie miało racji, to pójdzie na spacer. Moi drodzy, 70 lat na świeżym powietrzu!!


Do starszego pacjenta podchodzi pielęgniarka:
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa - odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka. 

Na co zawstydzony staruszek:
-A też ja bym i prosić nie śmiał...

Korzyści z Alzheimera

85-latek poślubił raz śliczną 25-letnią dziewczynę. Z powodu wieku Pana Młodego, Panna Młoda decyduje, że będą spać w osobnych sypialniach. Boi się, że jej nowo poślubiony małżonek nadmiernie się wyeksploatuje. Po uroczystościach przygotowuje się jednak do łoża. Jakoż i po chwili pan młody stuka do drzwi. Dziadek jest gotów na poważne bara-bara. Konsumują związek bardzo ogniście. Facet wraca do siebie. Po godzinie znowu puka do drzwi! I znowu odbywają miłosne zespolenie. Panna młoda jest zaskoczona. Ale nic nie mówi.
Po niespełna półgodzinie dziewczyna już zasypia, a tu dziadek znowu puka do drzwi. I znowu odbywają namiętny stosunek.
Dziewczyna rozwiera szeroko oczy ze zdumienia i mówi:
- No wiesz, Franciszku! Naprawdę jestem pod wrażeniem! Człowiek w takim słusznym wieku jak ty jest w stanie z wigorem się ze mną kochać aż trzy razy pod rząd! Wcześniej miałam paru kawalerów, ale żaden nie był w stanie ani w połowie się z tobą równać!
„Pan Młody” zdziwiony mruga oczami i mówi:
-To ja tu już byłem?


Mów mi Mamo

Młody chłopak łazi sobie po supermarkecie, w koszyku ma parę drobiazgów. W pewnej zauważa, że przygląda mu się, ze łzami w oczach, jakaś starsza pani. I stale za nim łazi. Na początku ignorował to, ale z czasem  poczuł się bardzo nieswojo. Wtem kobieta odezwała się:
- Ja bardzo pana przepraszam... Nie mogę powstrzymać łez. Wygląda pan toczka w toczkę jak mój kochany syn, który zginął tragicznie parę miesięcy temu.
- Przykro mi to słyszeć... Czy mógłbym jakoś pani pomóc?...
- Wie pan, to dla mnie straszne przeżycie. Do dziś nie może do mnie dotrzeć, że go ze mną nie ma... Mam wielką prośbę, skoro już i tak wychodzę, niech pan nazwie mnie mamą. To mi bardzo ulży.
-Jasne, nie ma sprawy.
I gdy wychodziła, powiedział głośno:
- Do widzenia, mamusiu!
Gdy podszedł do kasy, kasjer zaśpiewał mu rachunek ponad 70 złotych. Chłopak był pewien, że zaszła drastyczna pomyłka. Miał w koszyku ledwie parę drobiazgów.
- Jak to możliwe?!? Przecież to jest warte najwyżej dwie dychy.
- Ale pańska mamusia powiedziała, że za nią pan też płaci...


Jedzie dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził go Mercedes, dziadek się wystraszył.
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyrąbał w tył.
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś?
- Tak... (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie...
- A ubezpieczenie?
- Nie...
- A syna?
- Mam..
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synalka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy. S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? Przyj*ł jak cofał?


Staruszka prosi młodego chłopaka o pomoc.
-Pomóż mi młodzieńcze przejść na drugą stronę... Tu ruch taki okropny... Taka wyprawa w moim wieku może się różnie zakończyć.
- Chętnie, nie ma sprawy. Pewnie pani mieszka po drugiej stronie ulicy?
-Nie, tylko tam zaparkowałam se Harleya...
Na ławeczce w parku siedzi starsza pani i głośno płacze.
-Co się pani stało? – pytam.
-W domu czeka na mnie mój 30-letni małżonek.
-I co, bije panią czy jak?
-Nie, on uwielbia się kochać każdego ranka. Oprócz tego przygotowuje mi śniadanie i kawkę.
-No to dlaczego pani płacze?
-...Robi na obiad moje ulubione dania –kontynuuje łkając pani.
-No ale dlaczego pani płacze?
-...pod wieczór robi kolację przy świecach a potem znowu się kochamy!
-Ja rozumiem ale niech mi pani poda jakiś rozsądny powód płaczu! mówię nic nie rozumiejąc.
-Bo ja  nie pamiętam gdzie mieszkam!!!


Jak zrobić aby spokojna, do-rany-przyłóż staruszka rzuciła mięchem?
-Posadź ją koło innej słodkiej staruszki a ta niech wykrzyknie: BINGO!


Do sklepu z materiałami wchodzi śliczna dziewczyna. Wskazuje na materiał i pyta po ile. Sprzedawca zalotnie odpowiada:
-Po buziaku za metr.
-Świetnie! - cieszy się dziewczyna. - To w takim razie poproszę cztery metry.
Ekspedient ze zniecierpliwieniem wypisanym na twarzy odmierza materiał, odkrawa, pakuje towar i wyczekuje na zapłatę.
Dziewczyna bierze pakunek i wskazuje na stojącego za nią suchego staruszka:
-Dziadek zapłaci…
Do grupy młodych mężczyzn w dresach podchodzi konduktor:
- Bilety do kontroli.
- Spier....! - krzyczą dresiarze. Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego pana:
- Proszę o bilet do kontroli...
- Nie słyszał pan, co koledzy powiedzieli?


Jaś i Grześ przychodzą do babci:
- Babciu, czy ty możesz rodzić dzieci?
- Nie złociutki.
- A widzisz! Mówiłem, że babcia to samiec!


Dziadzio i Jasiu siedzą na ławeczce.
-Dziadziu, czy masz zamiar zażywać ten nowy lek co się nazywa Viagra?
Dziadek patrzy na wnuczka i mówi:
-Nie, nie mam zamiaru
-Ale dlaczego dziadku?
- Bo się do ołówka nie wkłada rysika jak nie masz kogoś, do kogo warto napisać...


Grupa starszych panów co środę spotyka się w Klubie Seniora na podwieczorku. Dyskutują o wszystkim, lecz z ich nastroju przebija pesymizm. Wszystko widzą w czarnych barwach. Pewnego dnia pan Stanisław oświadcza:
-Mam dość! Wiecie co, od dziś będę optymistą!
Wszyscy są zaszokowani ta nowiną i dyskusja się jakoś urywa. W następny środowy wieczór siadają do stolika. Po pewnej chwili jeden z panów mówi:
-No co jest Stasiu! Przecież jesteś optymistą. To dlaczego masz taką przestraszoną minę?
-A ty myślisz że łatwo być optymistą?

Nowe Ferrari

Młody nadziany facio idzie do salonu i kupuje sobie wóz-marzenie: Ferrari GTO z 1997r. Jest to najdroższa bryka na świecie. Kosztuje 500 000 dolarów. Wyjeżdżą z salonu i rusza w miasto. W pewnym momencie musi stanąć na czerwonym świetle. Obok niego staje jakiś dziadek na składaku. Z wyglądu i dziadek i rower mają około 90 lat. Staruszek z podziwem patrzy na lśniące autko:
-Jaki to samochód, młody człowieku? –pyta uprzejmym tonem.
Młodzian, również grzecznie mówi:
- To jest Ferrari z roku 1997. Model GTO. Kosztował mnie pół miliona dolarów. Ale warto.
- To olbrzymia suma. A dlaczego wart jest a tyle? –pyta zaciekawiony staruszek
- Bo potrafi jechać z szybkością prawie 400 km/h. –mówi zadowolony młodzian.
Dziadek pyta:
-Nie miałby pan nic przeciwko temu, żebym sobie zajrzał przez okienko?
-Nie ma sprawy. Bardzo proszę...
Staruszek zagląda przez okno, patrzy tu i ówdzie. W końcu wycofuje głowę i mówi:
-Rzeczywiście, przepiękna maszyna. – i wsiada z powrotem na rowerek.
W tym momencie, zapala się zielone, więc gość przyciska pedał gazu i ZZZZIUUUUUUUUU!! Chcąc zaprezentować, co potrafi jego nowe auto - dociska do dechy i w ciągu 30 sekund ma na liczniku 300km. Triumfalnie spogląda w lusterko gdzie w oddali majaczy postać dziadka na rowerze. Tylko, że dziadek w tym lusterku nie majaczy w oddali tylko jest parę metrów za autem! Co więcej, wydaje się stale przybliżać! No to gościu dociska pedał do podłogi i ma już 350 kilometrów. A dziadek coraz bliżej... w pewnym momencie ze świstem wyprzedza jego piękne auto! I niknie w dali!
„To nie może być prawda” –myśli kierowca. „Jakim cudem on potrafił wyprzedzić taką brykę?”
Po chwili widzi z naprzeciwka jakąś kropkę, która niesamowicie szybko się powiększa bo zbliża się z przeciwnej strony. JJJJJJJJJJAAAAAAANNNN! Okazuje się, że to również dziadek, tyle że wraca. Facet zgłupiał, aż zwolnił nieco. Tymczasem znowu we wstecznym widzi, że do wyprzedzania zabiera się ten sam dziadek, na tym samym rowerku. Tym razem jednak dziadzio władowuje się w tylny zderzak: ZZZIUUCH ŁUBUDUUUUUUUU!!!!
Młodzieniec zwalnia, wreszcie staje i przerażony podbiega do starca, który nieco podrapany, ciężko dyszy.
-O mój Boże! Nic się panu nie stało? Może pomoc wezwać?
-Dziadek nic nie odpowiada, tylko dyszy jakby miał ducha wyzionąć. W końcu po parunastu minutach sapie słabym głosem:
-...się szelkami zahaczyłem za lusterko...


Na zebraniu ZBOWiD-u odzywa się dziadek:
-Proszę państwa ja mam taką sklerozę, że nie pamiętam, czy walczyłem w I wojnie w II korpusie, czy w II wojnie w I korpusie. 
Na to drugi:
- A ja to nie pamiętam czy na wojnie dostałem kulką między łopatki czy łopatką między kulki.
Na to odzywa się babcia:
- A ja nie pamiętam czy to ja wystrychnęłam Niemców na dudka czy to Niemcy wydudkali mnie na strychu.

Oznaki tego, że masz swoje lata

1. Wszystko cię boli, a to co nie boli - nie działa.
2. Oczy ci błyszczą gdy słońce cię oświetli w twych dwuogniskowych brylach..

3. Czujesz się jak w dzień po a nigdzie nie wychodziłeś.

4. Twój czarny notesik zawiera tylko nazwiska lekarzy.

5. Twoje dzieci zaczynają wyglądać na ludzi w średnim wieku.

6. Wreszcie wdrapujesz się na szczyt drabiny by się przekonać, że to nie ta ściana.

7. Twój umysł podpisuje kontrakty, których wszak twe ciało nie jest w stanie dotrzymać.

8. Oczekujesz z niecierpliwością nudnego wieczora.

9. Twą ulubioną rubryką w gazecie jest: „20 lata temu dziennik donosił”

10. Wygaszasz światła z powodów bardziej ekonomicznych niż romantycznych.

11. Siedzisz w bujanym fotelu i nie możesz go rozbujać

12. Chudną ci kolana, a brzuch nie
14. Ta miła siwa staruszka, której pomogłeś przejść przez jezdnię, to twoja żona.
15. Zatapiasz zęby w steku a one tam zostają.
17. Masz za dużo miejsca w domu ale za małą apteczkę.
18. Twoje ćwiczenia polegają na tym, że nosisz na barkach trumnę z tymi, którzy ćwiczyli.
19. Znasz wszystkie odpowiedzi, ale nikt ci nie zadaje pytań.
20. Zasypiasz a inni się martwią, że umarłeś
21. Nie wciągasz brzucha obojętnie kto wchodzi do pokoju.
22. jesteś dumny ze swej kosiarki.
23. Twój najlepszy przyjaciel umawia się z osobą, która ma mniej niż połowę lat co on i nie zachodzi tu łamanie żadnego prawa.
24. Ręce masz za krótkie by czytać gazetę.
25. Nucisz sobie do muzyczki lecącej w windzie.
26. Wolałbyś raczej iść do pracy niż zostać w domu chory.
27. Stale gadasz o cenie paliwa.
28. Radują cię opowieści o operacjach, jakie przeszli inni ludzie.
29. Uważasz kawę za jedną z najważniejszych rzeczy w życiu.
30. Już przestałeś traktować ograniczenia szybkości jako wyzwanie.
31. Sąsiedzi pożyczają twoje narzędzia.
32. Ludzie dzwonią do ciebie o 21:00 i zaczynają od: „Obudziłem?”
33. Masz marzenia na temat suszonych śliwek.
34. Na pytanie odpowiadasz: ‑Bo ja tak mówię.
35. Na plażę zabierasz wykrywacz metali.
36. Wkładasz czarne skarpety do sandałów.
37. Wiesz co oznacza termin: płynność
38. Nie pamiętasz kiedy ostatni raz kładłeś się na podłodze by pooglądać tv.
39. W uszach masz więcej włosków niż na głowie.
40. Włączasz się do gorącej debaty na temat programów emerytalnych.
41. Zakładasz sobie kablówkę na kanał meteo (czasem zwany – „MTV dla Staruszków”).
42. Urządzasz imprezkę a sąsiedzi nie orientują się nawet, że coś było



Siedemdziesięciolatek żeni się z seksowną osiemnastką. Bliski znajomy kiwa głową z niedowierzaniem.
- A co to będzie za 10 lat?
- Jak to co? Pogoni się staruchę...


Siedzi facet w pokoju wpatrzony w ścianę i strasznie skoncentrowany stara się coś sobie przypomnieć. W kuchni żona stuka
naczyniami. Za chwile zza drzwi słychać jej glos:
- Jasiu, chcesz herbatki?
Na co on, waląc się w czoło z radości w olśnieniu krzyczy:
- Jasiu!!! Tak to było...


Kilka oznak tego, że wasi dziadkowie nadal są aktywni seksualnie:

·      Późną nocą wkładają swe zęby do jednej szklanki
·      Dziadek łapie się za krocze i narzeka na opuchliznę języka
·      Babcię znaleziono przykutą kajdankami do chodzika
·      W nocy z sypialni dochodzi skrzypienie łóżka. ...i stawów...
·      Babcia zaczyna wypiekać babeczki z Viagrą
·      Babcia regularnie spogląda na krocze dziadka i dwukrotnie klaszcze
·      Polowe łóżko jest nastawione „na pieska”
(Swego czasu w Stanach przebojem był sypialniany akustyczny wyłącznik światła uruchamiany przez dwukrotne klaśnięcie)


- Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewięćdziesiątkę, a ciągle babki za tobą szaleją, co noc inna przychodzi?
- A bo ja wiem? - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu  oblizał brwi...


Para będąca 50 lat po ślubie siedzi sobie wieczorem na sofie, wtem żona mówi: Pamiętasz mój drogi jak siadałeś bliżej?
Więc się przysunął. 
- A pamiętasz mój mężu, jakeś mnie obejmował i przytulał?
No to się przytulił.
- A pamiętasz, jak mnie całować i skubałeś mi uszko?
Co słysząc, mąż zerwał się jak oparzony i wyszedł.
- Co się stało?!? Dlaczego uciekasz? –spytała sfrustrowana żona – Coś powiedziałam albo zrobiłam nie tak?
- Nie… Idę po zęby!


Do konfesjonału przyszedł starszy człowiek i mówi:
-Panie ksiądz, ja mam 84 lata, mam żonę, czworo dzieci i jedenaścioro wnucząt. Ale wczoraj miałem romans. Zamiast w domu z rodziną - spędziłem noc w hotelu z dwiema osiemnastolatkami. Dwukrotnie się z nimi kochałem. To znaczy z każdą po dwa razy...
-Synu, kiedy ostatnio byłeś u spowiedzi?
-Nigdy, ja jestem żydem...
-To dlaczego mi pan o tym opowiada?
-Każdemu mówię!


Wchodzi babcia do autobusu i widzi, że jakiś młody chłopak siedzi i nie  chce jej ustąpić miejsca. Podchodzi do niego i zaczyna ostentacyjnie stukać laską.
 On:
- Może by babcia gumę założyła, toby tak nie stukało...
 Ona:
- Jakby twój ojciec gumę założył, tobym nie musiała stukać!


Starszy pan poszedł do komisji kwalifikacyjnej ZUS-u starać się o rentę. Gdy przyszła jego kolej, pani doktor zerknęła w papiery i poprosiła o dokument potwierdzający podany w nich wiek. Okazało się, że niestety, zapomniał.
-To ja wrócę kiedy indziej... – rzekł smutno.
-Nie szkodzi. Proszę rozpiąć koszulę - powiedziała pani. Mnie wystarczy jak zobaczę kolor włosów na piersi. Proszę rozpiąć koszulę.
Jegomość rozpiął, pani pokiwała głową i zatwierdziła decyzję o rencie.
Facet przyszedł do domu i opowiada o zajściu:
- Wiesz Jolu, zapomniałem dowodu i nie mogłem potwierdzić wieku. Na szczęście pani była bardzo życzliwa. Powiedziała, że wystarczy że rozepnę koszulę, bo jak zobaczy, że człowiek ma siwe włosy na klatce, to jej wystarczy. I dzięki temu mam tę rentę!
Żona smętnie spojrzała na męża:
-...Jakbyś rozpiął  spodnie to byś dostał trwałą niezdolność…”


Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
-Czym mogę Państwu służyć?", pyta doktor.
 Starszy pan mówi:
- Czy Pan doktor nie zechciałby obejrzeć jak odbędziemy stosunek?"
 Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę.
 Kiedy para skończyła, doktor mówi:
 -Nie widzę żadnej nieprawidłowości w Państwa  stosunku.
Para płaci za wizytę 50 złotych i wychodzi. Identyczna sytuacja powtarza się przez kolejne parę tygodni.  Wreszcie doktor nie wytrzymuje i pyta:
-Co dokładnie chcecie znaleźć?"
-Niczego nie chcemy znaleźć, Panie doktorze" -odpowiada starszy pan.
-Ona jest mężatką, wiec nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, więc nie możemy pójść do mnie. W Novotelu każą płacić 190 złotych, w Forum 310. U Pana robimy to za 50, z czego NFZ zwraca mi 43 złote...


Jasio do taty:
- Dziadek miał rację, że nie powinienem chodzić do nocnych lokali, bo mógłbym zobaczyć tam coś niewłaściwego.
- A coś tam zobaczył?
- Dziadka!


Stary Breslauer owdowiał i chciał się po żałobie ponownie ożenić. Przyszedł do swego domowego lekarza i opowiedział mu o swym zamiarze.
-Po co pan do mnie przychodzisz? – dziwi się doktor – Żeń się pan!
-Ale ja bym chciał żeby moje małżeństwo nie było tylko na papierze. Moja narzeczona jest młoda i chciałbym, żeby, wie pan... była zadowolona ze mnie...
Doktor obadał, osłuchał i opukał Breslauera i mówi:
-Panie Breslauer. Czas się pogodzić z faktami. Mechanizm się zużył. Organizm się postarzał. Takie są prawa biologii...
Pacjent jednak upiera się:
-Ale panie doktorze, ja słyszałem, że są takie leki co pomagają! Czytałem gdzieś, że mleczko pszczele pomaga...
-Panie! Ja panu mleczko pszczele mogę zapisać. Czemu nie? Ja mogę nawet pana doprowadzić do tego, że pan będzie bzyczeć... Ale żądlić to już nie!


Do lekarza przychodzi starszy jegomość i mówi:
-Panie doktorze, niech pan coś zrobi, żebym się odmłodził. Mam wieczorem randkę z prześliczną dziewuszką. I sam pan rozumie... –porozumiewawczo mruga do lekarza. Ten zaś mówi:
-Chwileczkę. O ile rozumiem ma pan już na karku siódmy krzyżyk, tak? Bo jeżeli tak, to niewiele mogę dla pana w tej kwestii zrobić – i smutno rozkłada ręce.
-Ale mój kolega jest o wiele ode mnie starszy, a mówił że uprawia seks mniej więcej trzy razy na tydzień!
-Aaaa, skoro tak –ożywia się doktor – to  pan też niech tak mówi!


Pewien starszy jegomość zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na kolacji z przyjaciółmi w swym domu zaczął opowiadać że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza. Goście na to mówią, że też by  chcieli tylko jak się ten lekarz nazywa:
Staruszek: - no właśnie miałem na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
Goście: - No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
Staruszek: - Nie, nie! On napisał taka epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
Goście:  - no tak, zdobywali Troję... To co, ten lekarz się jakoś  podobnie nazywa? Czy może mieszka na takiej ulicy?
Staruszek: - nie, nie, nie! Tam był taki wódz... tych, no... Greków, taki  główny...
Goście:  - Agamemnon?
Staruszek: - O o o! No i on miał brata...
Goście:  - Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
Staruszek: - Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę...
Goście:  - Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
Staruszek: - Nieeeee..! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak ona miała na imię?
Goście:  – Helena!
Staruszek - No właśnie! – i woła do żony w kuchni:
-Helena! Helenka! -  Jak się nazywał ten mój lekarz????


Marian Iksiński kupił sobie nowy aparat słuchowy i chwali się nim przed kolegą:
-Kupiłem wczoraj to cacko. Nie powiem, kosztowało sporo, prawie trzy tysiące ale warto było.
-To rzeczywiście bardzo drogo – mówi kolega
-Fakt, ale rzadko kto robi rzeczy tak świetnie - ciągnie z satysfakcją pan Marian
–A która firma? – pyta kolega pana Mariana
- Za kwadrans trzynasta – odpowiada Marian.


Babcia przy kolacji, na którą zaproszono wielu gości zwraca się co chwila do wnuka:
-Dyplom, podaj mi soli. Albo:
-Dyplom! Siedź prosto.
Goście zdziwieni pytają dyskretnie:
Dlaczego to babcia mówi do chłopaka „dyplom”? Przecież on ma Andrzejek na imię!
Babcia (znana w rodzinie z dyskrecji ale i z poczucia humoru) cicho mówi:
- To długa historia. Przed wielu lat było nam bardzo ciężko. Ale ja, odejmując sobie od ust, posłałam moją najstarszą córkę do miasta na studia.
-No ale co to ma wspólnego z...
-... I właśnie z tym dzieciakiem po roku z tych studiów wróciła...


Przy stole, żona uroczyście zwraca się do małżonka:
-W czerwcu upłynie dwudziesta piąta rocznica dnia, w którym się pobraliśmy. Powinniśmy jakoś uczcić nasze srebrne gody...
Małżonek na to:
-Lepiej odczekajmy jeszcze pięć lat, to będziemy święcić wojnę trzydziestoletnią!


Starego kowboja wnuczek pyta, jaki jest sekret jego długowieczności. Starzec odpowiada:
-Widzisz, trzeba owsiankę posypywać szczyptą prochu strzelniczego. W ten sposób dożyjesz sędziwego wieku...
Wnuk od tego czasu zaczął  się stosować do cennej tajemnej rady swego dziadka. Kiedy umarł, liczył sobie lat dziewięćdziesiąt sześć. Pozostawił po sobie czworo dzieci, ośmioro wnuków, piętnaścioro prawnucząt i dwunastometrowy krater w miejscu krematorium...


Franek i Janek byli największymi kibicami piłkarskimi na całym świecie. Przez całe życie dyskutowali o historii futbolu. W sezonie chodzili na 60 meczów rocznie. W swej przyjaźni solennie postanowili, że jeśli któryś z nich pierwszy umrze to wróci i da znać drugiemu, czy na tamtym świecie jest piłka nożna. Jakoż się zdarzyło, że kiedyś Franek obejrzał wieczorną relację z meczu wygranego przez jego ukochaną drużynę, potem pożegnał się z kolegą, poszedł do łóżka i już się więcej nie obudził. Umarł szczęśliwy.
Kilka nocy później Janek obudził się w środku nocy. Usłyszał glos Franka dobiegający spoza tego łez padołu:
Janeeeeek... Jaaaaneek... Posłuchaj mnie...
-I co Franiu, jest tam piłka nożna?
-Jasiu! Mam dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą. Którą wolisz najpierw?
-Wiadomo że dobrą...
-No to ci powiem, że owszem, jest tam piłka nożna!
-A zła wiadomość?
-Jutro masz grać na lewym skrzydle...

Zmarło się onegdaj pewnemu starszemu panu. U notariusza zgromadziła się nieutulona w żalu rodzinka i czeka na odczytanie testamentu. Prawnik otwiera i czyta:
„Mojej drogiej żonie Joannie zapisuję 50 ha ziemi pod parcelę na Saskiej Kępie. Mojemu synowi Fryderykowi zapisują mojego Jaguara i Mercedesa. Mojej córce Zuzannie zapisuję mieszkanie w centrum oraz kawalerkę w Paryżu. Siostrzeńcowi Patrykowi zapisuję jacht i 250 tysięcy złotych. Mojemu szwagrowi Jeremiaszowi co to zawsze był zdania, że zdrowie jest ważniejsze niż bogactwo, zostawiam w spadku moją... kwarcówkę. I hantle...”


Starszy jegomość udaje się do lekarza po czym zaczyna się uskarżać na rozmaite bóle i dolegliwości w różnych częściach ciała. Po dokładnym przebadaniu, lekarz rozkłada bezradnie ręce i stwierdza:
-Panie Stanisławie, jest pan okazem zdrowia jak na pański wiek. Ale cudotwórcą to ja niestety nie jestem. Ma pan już bądź co bądź 85 lat i niech pan nie oczekuje, że ja pana odmłodzę.
-A kto pana prosi, żeby mnie odmłodzić- żachnął się na to pan Stanisław
-Niech pan po prostu robi, co trzeba żebym się zestarzał!


Pan Krakauer udał się do Towarzystwa Ubezpieczeniowego.
-Chciałem wykupić polisę na życie.
Urzędnik na to:
-A ile lat sobie szanowny pan liczy?
-Sześćdziesiąt dwa.
-Wiem pan, hmm, to trochę dużo.
-Ale ja pochodzę z bardzo długowiecznej rodziny...
-Wie pan, ja nie mogę bez konsultacji, niech pan przyjdzie jutro.
-Nie mogę, ojciec ma urodziny.
-A ile lat liczy sobie tatuś?
-Osiemdziesiąt pięć.
-No to we wtorek...
-Też nie mogę! Dziadek się żeni!
-Ile lat ma dziadek?
-Sto dziesięć...
-I w takim wieku jeszcze się chce żenić?!?
-Chce... Chce... – irytuje się klient- MUSI!


Bardzo wiekowy pan zapukał pewnego dnia do drzwi agencji towarzyskiej. W drzwiach burdelmama nie posiadała się za zdziwienia, ale zgodnie z prośbą wybrała mu na noc śliczną panienkę. Weszli na górę, panienka się rozebrała i czeka. A jegomość się w nią gapi i jakby się zamyślił. Panienka, nie chcąc urazić klienta nieśmiało pyta:
-Przepraszam, a jeśli można wiedzieć, ileż to lat pan sobie liczy?
-Dziewięćdziesiąt trzy -mruczy staruszek.
-To czy pan sobie nie zdaje sprawy, że już się pan naciupciał?
-Ojej! -reflektuje się staruszek jakby wyrwany ze snu – To ile się należy?


Znany businessman umiera. Przy łożu śmierci klęczy zapłakana żona.
-Zakład zostawiam, mojemu najstarszemu, Waldkowi...
-Miej ty rozum! Zakład Waldkowi? Przecież on zrujnuje dzieło naszego życia! Do tego lepiej się nadaje Anielka. Ona ma głowę do interesów.
-No dobrze, zakład zostawiam Anielce, a willę Januszowi.
-Januszowi willę? A po co mu willa, przecież mieszka w pięknym szeregowcu na przedmieściach. Lepiej zapisz dom Ireczce. Jej mąż jest nauczycielem, cienko przędą...
-Dobrze. Willę zapisuję Irenie. A Waldemarowi zapisuję gotówkę z sejfu...
-Dlaczego jemu?
-Do ciężkiej cholery! Przymknij się wreszcie! W końcu  kto tu umiera, ty czy ja?


Dziadek przyszedł do wnusia z prośbą:
-Słuchaj, dostaniesz dychę za przysługę. Ojciec gdzieś ma w szafce takie niebieskie czworokątne pastylki... Ja nie mogę znaleźć. Przynieś mi jedną jak znajdziesz...
Wnuczek skinął głową i szybciutko pobiegł do sypialni rodziców. Znalazł pastylkę viagry i zaniósł ją dziadkowi. Ten zadowolony - wypłacił małemu dolę. Za dwa dni woła znowu wnuczka:
-Słuchaj, załatw jeszcze jedną...
Za chwilę mały wrócił z tabletką. Dziadek wyjął dziesięć złotych... Po czym dołożył...stówę.
Mały był uczciwym dzieckiem, więc spytał:
-A za co to za pieniądze...? I dlaczego aż tyle?
-To od babci...


Pięcioletnia wnuczka rozmawia przed zaśnięciem z dziadkiem na różne tematy. Co jakiś czas dziecko głaszcze dziadziusia po policzku pokrytym licznymi zmarszczkami. Po chwili pociera własny policzek. I znowu dziadkowy. W pewnym momencie pyta:
-Dziadziu! Czy ciebie stworzył Pan Bóg?
-Tak kochanie. – odpowiedział dziadek. Pan Bóg stworzył mnie wieeele lat temu.
-Dziadku! A czy mnie też stworzył Pan Bóg? – pyta rezolutna dziewuszka.
-No pewnie kwiatuszku – odparł dziadek. – Tylko że ciebie Pan Bóg stworzył zaledwie przed chwilą...
Wnuczka ze skupieniem patrzy w sędziwą twarz dziadka i z zadumą stwierdza:
-... Coraz lepiej Mu to wychodzi, no nie?


Narzekają dwie emerytki w kurorcie.
- Kochana moja, uważasz, jedzenie w tym sanatorium jest gorzej niż paskudne!
-No, a do tego takie małe porcje...
(Woody Allen)

Na ławce w parku siedzą starszy pan i pani. Nawiązują rozmowę. Wreszcie pan proponuje:
- A może byśmy wpadli do mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw...


Dwie staruszki spotykają późnym wieczorem koleżankę.
 - O, dobry wieczór paniom, co tu panie robią o tej porze?
 - Aaa, byłyśmy w kinie...
 - Tak? A na czym?
- Zaraz, zaraz... imię... jak to się nazywa: łodyga, u góry czerwone,  - liście i jeszcze kolce...?
 - Może róża?
 - O właśnie!!
 - Róża, na czym my byłyśmy w kinie?

Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:
- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii na I wojnie
światowej, czy w I armii na II wojnie światowej...
- U mnie to samo, też nie pamiętam czy dostałem kulką między łopatki, czy łopatką między kulki...

Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek, czterdziestolatek i
siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga dziewczyna.
Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
- Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
- Po co, stąd też dobrze widać!...

Państwo Maliniakowie są od wieeelu lat małżeństwem. Od tak wielu lat, że pani Maliniakowa już niewiele się może spodziewać „w tych sprawach” po swoim mężu. Toteż tym więcej radości sprawił jej dźwięk kroków. To pan Maliniak zmierza powolutku do jej łóżka. Po chwili słychać, że zatrzymał się i zawrócił.
Zawiedziona pyta:
-Marianie! Co się stało?
W ciemności słychać pomruk:
-Nie wytrzymał transportu...

Władysław i Izaak po śmierci zostali przyprowadzeni do piekła. Z niepokojem stoją przed jakimiś drzwiami. Te nagle otwierają się ukazując niewielką izdebkę, na środku stoi łóżko a na nim leży najbrzydsze babsko jakie kiedykolwiek istniało. Za nimi rozlega się głos Diabła:
-Władysławie! Za życia grzeszyłeś! Zostałeś skazany na wieczność w łóżku z tą babą!
W tym momencie diabły drobniejszego sortu szarpią pana Władysława za ubranie i wciągają jęczącego do izdebki. Izaak widząc to cicho westchnął z przerażenia i potulny jak baranek daje się prowadzić przed następne drzwi. Po ich otwarciu widzi, że w progu stoi... nie kto inny tylko sama Cindy Crawford!!! Nagle rozlega się głos Diabła:
-Cindy! Za życia grzeszyłaś...

Przychodzi starszy jegomość do lekarza i mówi:
- Panie doktorze. Jestem wprawdzie trochę podstarzały, ale chciałbym jeszcze mieć dziecko.
Lekarz na to:
- To nic dziwnego, zdarzały się już takie przypadki, ale żeby być pewnym musimy zbadać pana nasienie. Proszę tu jest słoiczek (podaje mu małego twist-off-a), pójdzie pan za ten parawan i zrobi co trzeba.
Dziadek wybrał się za parawan. Po chwili słychać ciche pojękiwania, z
czasem zmieniające się w jakieś niesamowite odgłosy wysiłku, parawan
zaczyna się niebezpiecznie chwiać. Nagle wszystko cichnie. Gościu wychodzi zza parawanu. Wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy. Mówi:
- Panie doktorze. Próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą ręką i za cholerę nie mogę odkręcić tego słoika...

W trakcie jazdy, nagle szarpnęło tramwajem. Na starszego pana poleciała młoda dziewczyna nadeptując mu na nogę i niemal taranując. Biedna czerwieni się i bąka:
-Przepraszam, nie chciałam panu zrobić krzywdy...
Starszy dżentelmen uśmiecha się i odpowiada:
-Nic takiego. Wręcz się cieszę, opowiem o tym kolegom. Zawsze się ze mnie naśmiewają.
-Czemu? –pyta dziewczę
-Bo mówią, że  na mnie to nawet żyrandol nie poleci...

Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków patrzy na drugiego:
- To co, podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!

Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne źródełko, które leczy
ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i sparaliżowany na
wózku. Niewidomy przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i krzyknął:
- Ludzie! mam nowe opony!

Sukcesem jest:
w wieku 4 lat: nie sikać w majtki
w wieku 12 lat: mieć przyjaciół
w wieku 16 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 19 lat: uprawiać seks
w wieku 35 lat: zarabiać dużo pieniędzy
w wieku 60 lat: uprawiać seks
w wieku 70 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 75 lat: mieć przyjaciół
w wieku 80 lat: nie sikać w majtki



W sąsiednich toaletach zasiedli dwaj jegomoście i stękają z powodu przypadłości zwanej zatwardzeniem. Czasem jeden, czasem drugi, czasem obaj naraz. W pewnej chwili z jednej z kabin dochodzi głośne:
PLUSK!
Sąsiad smutno mówi:
-No, no... Gratuluję koledze.
Na to „szczęśliwiec” odpowiada smutno:
-Nie ma czego... To był zegarek!

No comments:

Post a Comment

do Bożego Narodzenia AD 2019 niedaleko

    Z a miesiąc już będę w Kraju. Długo mnie nie było. Od maja. A przynajmniej tak się czuję (Gosia mnie koryguje że nie aż tak długo, No...