„Wszyscy chcą żyć długo ale nikt nie chce być stary”
Staruszka
wychodzi ze sklepu. Wtem wypada na nią skądś ekshibicjonista i rozchyla
gwałtownie poły płaszcza pokazując co tam miał do pokazania. Starsza pani
zaczyna się wpatrywać, mruży oczy jakby niedowidziała. Nagle jak nie wrzaśnie:
-
Ło jejku! Jajek żem zapomniała!
Jak
sobie radzić z awanturami
Dziadek
Jeremiasz obchodził właśnie swe setne urodziny. Zjechała się rodzina i trochę
dziennikarzy. Wszyscy prawili mu komplementy na temat doskonałej kondycji.
-Skoro
tak bardzo chcecie, to wam powiem mój sekret – powiedział dostojny jubilat.
-
Ja i moja żona pobraliśmy się 70 lat temu. W noc poślubną poprzysięgliśmy
sobie, że jeśli dojdzie między nami do kłótni i któreś z nas nie będzie miało
racji, to pójdzie na spacer. Moi drodzy, 70 lat na świeżym powietrzu!!
Do starszego pacjenta podchodzi
pielęgniarka:
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa - odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
Na co zawstydzony staruszek:
-A też ja bym i prosić nie śmiał...
- Ile pan ma lat? - pyta.
- Osiemdziesiąt dwa - odpowiada pacjent.
- Nie dałabym panu - mówi pielęgniarka.
Na co zawstydzony staruszek:
-A też ja bym i prosić nie śmiał...
Korzyści
z Alzheimera
85-latek
poślubił raz śliczną 25-letnią dziewczynę. Z powodu wieku Pana Młodego, Panna
Młoda decyduje, że będą spać w osobnych sypialniach. Boi się, że jej nowo
poślubiony małżonek nadmiernie się wyeksploatuje. Po uroczystościach
przygotowuje się jednak do łoża. Jakoż i po chwili pan młody stuka do drzwi.
Dziadek jest gotów na poważne bara-bara. Konsumują związek bardzo ogniście.
Facet wraca do siebie. Po godzinie znowu puka do drzwi! I znowu odbywają
miłosne zespolenie. Panna młoda jest zaskoczona. Ale nic nie mówi.
Po
niespełna półgodzinie dziewczyna już zasypia, a tu dziadek znowu puka do drzwi.
I znowu odbywają namiętny stosunek.
Dziewczyna
rozwiera szeroko oczy ze zdumienia i mówi:
-
No wiesz, Franciszku! Naprawdę jestem pod wrażeniem! Człowiek w takim słusznym
wieku jak ty jest w stanie z wigorem się ze mną kochać aż trzy razy pod rząd!
Wcześniej miałam paru kawalerów, ale żaden nie był w stanie ani w połowie się z
tobą równać!
„Pan
Młody” zdziwiony mruga oczami i mówi:
-To
ja tu już byłem?
Mów
mi Mamo
Młody
chłopak łazi sobie po supermarkecie, w koszyku ma parę drobiazgów. W pewnej
zauważa, że przygląda mu się, ze łzami w oczach, jakaś starsza pani. I stale za
nim łazi. Na początku ignorował to, ale z czasem poczuł się bardzo nieswojo. Wtem kobieta
odezwała się:
-
Ja bardzo pana przepraszam... Nie mogę powstrzymać łez. Wygląda pan toczka w
toczkę jak mój kochany syn, który zginął tragicznie parę miesięcy temu.
-
Przykro mi to słyszeć... Czy mógłbym jakoś pani pomóc?...
-
Wie pan, to dla mnie straszne przeżycie. Do dziś nie może do mnie dotrzeć, że
go ze mną nie ma... Mam wielką prośbę, skoro już i tak wychodzę, niech pan
nazwie mnie mamą. To mi bardzo ulży.
-Jasne,
nie ma sprawy.
I
gdy wychodziła, powiedział głośno:
-
Do widzenia, mamusiu!
Gdy
podszedł do kasy, kasjer zaśpiewał mu rachunek ponad 70 złotych. Chłopak był
pewien, że zaszła drastyczna pomyłka. Miał w koszyku ledwie parę drobiazgów.
-
Jak to możliwe?!? Przecież to jest warte najwyżej dwie dychy.
-
Ale pańska mamusia powiedziała, że za nią pan też płaci...
Jedzie
dziadek maluchem, zgarbiony, ręce mu się trzęsą na kierownicy. Nagle wyprzedził
go Mercedes, dziadek się wystraszył.
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyrąbał w tył.
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś?
- Tak... (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie...
- A ubezpieczenie?
- Nie...
- A syna?
- Mam..
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synalka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy. S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? Przyj*ł jak cofał?
Mercedes zatrzymał się na światłach, dziadek z tego strachu nie dał rady, przyrąbał w tył.
Z Mercedesa wysiada dwóch byków:
- I co dziadek, przyjebałeś?
- Tak... (cienkim wystraszonym głosem)
- Masz kasę?
- Nie...
- A ubezpieczenie?
- Nie...
- A syna?
- Mam..
- To masz tu komóreczkę, dzwoń po synalka to odrobi u mnie, bo ty się do roboty nie nadajesz.
Dziadek zadzwonił, podjeżdżają 3 Mercedesy. S-klasa, wysiada kilku byków i jeden z nich mówi:
- I co tatuś???? Przyj*ł jak cofał?
Staruszka prosi
młodego chłopaka o pomoc.
-Pomóż mi
młodzieńcze przejść na drugą stronę... Tu ruch taki okropny... Taka wyprawa w
moim wieku może się różnie zakończyć.
- Chętnie, nie ma
sprawy. Pewnie pani mieszka po drugiej stronie ulicy?
-Nie, tylko tam
zaparkowałam se Harleya...
Na
ławeczce w parku siedzi starsza pani i głośno płacze.
-Co
się pani stało? – pytam.
-W
domu czeka na mnie mój 30-letni małżonek.
-I
co, bije panią czy jak?
-Nie,
on uwielbia się kochać każdego ranka. Oprócz tego przygotowuje mi śniadanie i
kawkę.
-No
to dlaczego pani płacze?
-...Robi
na obiad moje ulubione dania –kontynuuje łkając pani.
-No
ale dlaczego pani płacze?
-...pod
wieczór robi kolację przy świecach a potem znowu się kochamy!
-Ja
rozumiem ale niech mi pani poda jakiś rozsądny powód płaczu! mówię nic nie rozumiejąc.
-Bo
ja nie
pamiętam gdzie mieszkam!!!
Jak
zrobić aby spokojna, do-rany-przyłóż staruszka rzuciła mięchem?
-Posadź
ją koło innej słodkiej staruszki a ta niech wykrzyknie: BINGO!
Do
sklepu z materiałami wchodzi śliczna dziewczyna. Wskazuje na materiał i pyta po
ile. Sprzedawca zalotnie odpowiada:
-Po
buziaku za metr.
-Świetnie!
- cieszy się dziewczyna. - To w takim razie poproszę cztery metry.
Ekspedient
ze zniecierpliwieniem wypisanym na twarzy odmierza materiał, odkrawa, pakuje
towar i wyczekuje na zapłatę.
Dziewczyna
bierze pakunek i wskazuje na stojącego za nią suchego staruszka:
-Dziadek
zapłaci…
Do
grupy młodych mężczyzn w dresach podchodzi konduktor:
-
Bilety do kontroli.
-
Spier....! - krzyczą dresiarze. Kontroler rezygnuje i podchodzi do starszego
pana:
-
Proszę o bilet do kontroli...
-
Nie słyszał pan, co koledzy powiedzieli?
Jaś
i Grześ przychodzą do babci:
-
Babciu, czy ty możesz rodzić dzieci?
-
Nie złociutki.
-
A widzisz! Mówiłem, że babcia to samiec!
Dziadzio
i Jasiu siedzą na ławeczce.
-Dziadziu,
czy masz zamiar zażywać ten nowy lek co się nazywa Viagra?
Dziadek
patrzy na wnuczka i mówi:
-Nie,
nie mam zamiaru
-Ale
dlaczego dziadku?
-
Bo się do ołówka nie wkłada rysika jak nie masz kogoś, do kogo warto napisać...
Grupa
starszych panów co środę spotyka się w Klubie Seniora na podwieczorku.
Dyskutują o wszystkim, lecz z ich nastroju przebija pesymizm. Wszystko widzą w
czarnych barwach. Pewnego dnia pan Stanisław oświadcza:
-Mam
dość! Wiecie co, od dziś będę optymistą!
Wszyscy
są zaszokowani ta nowiną i dyskusja się jakoś urywa. W następny środowy wieczór
siadają do stolika. Po pewnej chwili jeden z panów mówi:
-No
co jest Stasiu! Przecież jesteś optymistą. To dlaczego masz taką przestraszoną
minę?
-A
ty myślisz że łatwo być optymistą?
Nowe
Ferrari
Młody
nadziany facio idzie do salonu i kupuje sobie wóz-marzenie: Ferrari GTO z
1997r. Jest to najdroższa bryka na świecie. Kosztuje 500 000 dolarów.
Wyjeżdżą z salonu i rusza w miasto. W pewnym momencie musi stanąć na czerwonym
świetle. Obok niego staje jakiś dziadek na składaku. Z wyglądu i dziadek i
rower mają około 90 lat. Staruszek z podziwem patrzy na lśniące autko:
-Jaki
to samochód, młody człowieku? –pyta uprzejmym tonem.
Młodzian,
również grzecznie mówi:
-
To jest Ferrari z roku 1997. Model GTO. Kosztował mnie pół miliona dolarów. Ale
warto.
-
To olbrzymia suma. A dlaczego wart jest a tyle? –pyta zaciekawiony staruszek
-
Bo potrafi jechać z szybkością prawie 400 km/h. –mówi zadowolony młodzian.
Dziadek
pyta:
-Nie
miałby pan nic przeciwko temu, żebym sobie zajrzał przez okienko?
-Nie
ma sprawy. Bardzo proszę...
Staruszek
zagląda przez okno, patrzy tu i ówdzie. W końcu wycofuje głowę i mówi:
-Rzeczywiście,
przepiękna maszyna. – i wsiada z powrotem na rowerek.
W
tym momencie, zapala się zielone, więc gość przyciska pedał gazu i
ZZZZIUUUUUUUUU!! Chcąc zaprezentować, co potrafi jego nowe auto - dociska do
dechy i w ciągu 30 sekund ma na liczniku 300km. Triumfalnie spogląda w lusterko
gdzie w oddali majaczy postać dziadka na rowerze. Tylko, że dziadek w tym
lusterku nie majaczy w oddali tylko jest parę metrów za autem! Co więcej,
wydaje się stale przybliżać! No to gościu dociska pedał do podłogi i ma już 350
kilometrów. A dziadek coraz bliżej... w pewnym momencie ze świstem wyprzedza
jego piękne auto! I niknie w dali!
„To
nie może być prawda” –myśli kierowca. „Jakim cudem on potrafił wyprzedzić taką
brykę?”
Po
chwili widzi z naprzeciwka jakąś kropkę, która niesamowicie szybko się
powiększa bo zbliża się z przeciwnej strony. JJJJJJJJJJAAAAAAANNNN! Okazuje
się, że to również dziadek, tyle że wraca.
Facet zgłupiał, aż zwolnił nieco. Tymczasem znowu we wstecznym widzi, że do
wyprzedzania zabiera się ten sam dziadek, na tym samym rowerku. Tym razem
jednak dziadzio władowuje się w tylny zderzak: ZZZIUUCH ŁUBUDUUUUUUUU!!!!
Młodzieniec
zwalnia, wreszcie staje i przerażony podbiega do starca, który nieco podrapany,
ciężko dyszy.
-O
mój Boże! Nic się panu nie stało? Może pomoc wezwać?
-Dziadek
nic nie odpowiada, tylko dyszy jakby miał ducha wyzionąć. W końcu po parunastu
minutach sapie słabym głosem:
-...się
szelkami zahaczyłem za lusterko...
Na
zebraniu ZBOWiD-u odzywa się dziadek:
-Proszę
państwa ja mam taką sklerozę, że nie pamiętam, czy walczyłem w I wojnie w II
korpusie, czy w II wojnie w I korpusie.
Na
to drugi:
-
A ja to nie pamiętam czy na wojnie dostałem kulką między łopatki czy łopatką
między kulki.
Na
to odzywa się babcia:
-
A ja nie pamiętam czy to ja wystrychnęłam Niemców na dudka czy to Niemcy
wydudkali mnie na strychu.
Oznaki tego, że masz swoje lata
1. Wszystko cię boli, a to co nie boli - nie działa.
2. Oczy ci błyszczą gdy słońce cię oświetli w twych dwuogniskowych brylach..
3. Czujesz się jak w dzień po a nigdzie nie wychodziłeś.
4. Twój czarny notesik zawiera tylko nazwiska lekarzy.
5. Twoje dzieci zaczynają wyglądać na ludzi w średnim wieku.
6. Wreszcie wdrapujesz się na szczyt drabiny by się przekonać, że to
nie ta ściana.
7. Twój umysł podpisuje kontrakty, których wszak twe ciało nie jest w
stanie dotrzymać.
8. Oczekujesz z niecierpliwością nudnego wieczora.
9. Twą ulubioną rubryką w gazecie jest: „20 lata temu dziennik donosił”
10. Wygaszasz światła z powodów bardziej ekonomicznych niż
romantycznych.
11. Siedzisz w bujanym fotelu i nie możesz go rozbujać
12. Chudną ci kolana, a brzuch
nie
14. Ta miła siwa staruszka,
której pomogłeś przejść przez jezdnię, to twoja żona.
15. Zatapiasz zęby w steku a one
tam zostają.
17. Masz za dużo miejsca w domu
ale za małą apteczkę.
18. Twoje ćwiczenia polegają na tym, że nosisz na barkach trumnę z tymi, którzy ćwiczyli.
19. Znasz wszystkie odpowiedzi, ale nikt ci nie zadaje pytań.
20. Zasypiasz a inni się martwią, że umarłeś
21. Nie wciągasz brzucha obojętnie kto wchodzi do pokoju.
22. jesteś dumny ze swej kosiarki.
23. Twój najlepszy przyjaciel umawia się z osobą, która ma mniej niż
połowę lat co on i nie zachodzi tu łamanie żadnego prawa.
24. Ręce masz za krótkie by czytać gazetę.
25. Nucisz sobie do muzyczki lecącej w windzie.
26. Wolałbyś raczej iść do pracy niż zostać w domu chory.
27. Stale gadasz o cenie paliwa.
28. Radują cię opowieści o operacjach, jakie przeszli inni ludzie.
29. Uważasz kawę za jedną z najważniejszych rzeczy w życiu.
30. Już przestałeś traktować ograniczenia szybkości jako wyzwanie.
31. Sąsiedzi pożyczają twoje narzędzia.
32. Ludzie dzwonią do ciebie o 21:00 i zaczynają od: „Obudziłem?”
33. Masz marzenia na temat suszonych śliwek.
34. Na pytanie odpowiadasz: ‑Bo ja tak mówię.
35. Na plażę zabierasz wykrywacz metali.
36. Wkładasz czarne skarpety do sandałów.
37. Wiesz co oznacza termin: płynność
38. Nie pamiętasz kiedy ostatni raz kładłeś się na podłodze by
pooglądać tv.
39. W uszach masz więcej włosków niż na głowie.
40. Włączasz się do gorącej debaty na temat programów emerytalnych.
41. Zakładasz sobie kablówkę na kanał meteo (czasem zwany – „MTV dla
Staruszków”).
42. Urządzasz imprezkę a sąsiedzi nie orientują się nawet, że coś było
Siedemdziesięciolatek
żeni się z seksowną osiemnastką. Bliski znajomy kiwa głową z niedowierzaniem.
-
A co to będzie za 10 lat?
-
Jak to co? Pogoni się staruchę...
Siedzi
facet w pokoju wpatrzony w ścianę i strasznie skoncentrowany stara się coś
sobie przypomnieć. W kuchni żona stuka
naczyniami.
Za chwile zza drzwi słychać jej glos:
-
Jasiu, chcesz herbatki?
Na
co on, waląc się w czoło z radości w olśnieniu krzyczy:
-
Jasiu!!! Tak to było...
Kilka oznak tego, że wasi dziadkowie nadal są aktywni
seksualnie:
· Późną
nocą wkładają swe zęby do jednej szklanki
· Dziadek
łapie się za krocze i narzeka na opuchliznę języka
· Babcię
znaleziono przykutą kajdankami do chodzika
· W
nocy z sypialni dochodzi skrzypienie łóżka. ...i stawów...
· Babcia
zaczyna wypiekać babeczki z Viagrą
· Babcia
regularnie spogląda na krocze dziadka i dwukrotnie
klaszcze
· Polowe
łóżko jest nastawione „na pieska”
(Swego czasu w Stanach przebojem był sypialniany akustyczny wyłącznik
światła uruchamiany przez dwukrotne klaśnięcie)
-
Dziadku, jak to jest, jesteś już pod dziewięćdziesiątkę, a ciągle babki za tobą
szaleją, co noc inna przychodzi?
-
A bo ja wiem? - odpowiedział dziadek i w zamyśleniu oblizał brwi...
Para
będąca 50 lat po ślubie siedzi sobie wieczorem na sofie, wtem żona mówi:
Pamiętasz mój drogi jak siadałeś bliżej?
Więc
się przysunął.
-
A pamiętasz mój mężu, jakeś mnie obejmował i przytulał?
No
to się przytulił.
-
A pamiętasz, jak mnie całować i skubałeś mi uszko?
Co
słysząc, mąż zerwał się jak oparzony i wyszedł.
-
Co się stało?!? Dlaczego uciekasz? –spytała sfrustrowana żona – Coś powiedziałam
albo zrobiłam nie tak?
-
Nie… Idę po
zęby!
Do
konfesjonału przyszedł starszy człowiek i mówi:
-Panie
ksiądz, ja mam 84 lata, mam żonę, czworo dzieci i jedenaścioro wnucząt. Ale
wczoraj miałem romans. Zamiast w domu z rodziną - spędziłem noc w hotelu z
dwiema osiemnastolatkami. Dwukrotnie się z nimi kochałem. To znaczy z każdą po
dwa razy...
-Synu,
kiedy ostatnio byłeś u spowiedzi?
-Nigdy,
ja jestem żydem...
-To
dlaczego mi pan o tym opowiada?
-Każdemu
mówię!
Wchodzi
babcia do autobusu i widzi, że jakiś młody chłopak siedzi i nie chce jej ustąpić miejsca. Podchodzi do niego
i zaczyna ostentacyjnie stukać laską.
On:
-
Może by babcia gumę założyła, toby tak nie stukało...
Ona:
-
Jakby twój ojciec gumę założył, tobym nie musiała stukać!
Starszy
pan poszedł do komisji kwalifikacyjnej ZUS-u starać się o rentę. Gdy przyszła
jego kolej, pani doktor zerknęła w papiery i poprosiła o dokument
potwierdzający podany w nich wiek. Okazało się, że niestety, zapomniał.
-To
ja wrócę kiedy indziej... – rzekł smutno.
-Nie
szkodzi. Proszę rozpiąć koszulę - powiedziała pani. Mnie wystarczy jak zobaczę
kolor włosów na piersi. Proszę rozpiąć koszulę.
Jegomość
rozpiął, pani pokiwała głową i zatwierdziła decyzję o rencie.
Facet
przyszedł do domu i opowiada o zajściu:
-
Wiesz Jolu, zapomniałem dowodu i nie mogłem potwierdzić wieku. Na szczęście
pani była bardzo życzliwa. Powiedziała, że wystarczy że rozepnę koszulę, bo jak
zobaczy, że człowiek ma siwe włosy na klatce, to jej wystarczy. I dzięki temu
mam tę rentę!
Żona smętnie spojrzała na męża:
-...Jakbyś rozpiął spodnie to
byś dostał trwałą niezdolność…”
Do
seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
-Czym
mogę Państwu służyć?", pyta doktor.
Starszy pan mówi:
-
Czy Pan doktor nie zechciałby obejrzeć jak odbędziemy stosunek?"
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża
zgodę.
Kiedy para skończyła, doktor mówi:
-Nie widzę żadnej nieprawidłowości w
Państwa stosunku.
Para
płaci za wizytę 50 złotych i wychodzi. Identyczna sytuacja powtarza się przez
kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor
nie wytrzymuje i pyta:
-Co
dokładnie chcecie znaleźć?"
-Niczego
nie chcemy znaleźć, Panie doktorze" -odpowiada starszy pan.
-Ona
jest mężatką, wiec nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, więc nie możemy
pójść do mnie. W Novotelu każą płacić 190 złotych, w Forum 310. U Pana robimy
to za 50, z czego NFZ zwraca mi 43 złote...
Jasio
do taty:
-
Dziadek miał rację, że nie powinienem chodzić do nocnych lokali, bo mógłbym
zobaczyć tam coś niewłaściwego.
-
A coś tam zobaczył?
-
Dziadka!
Stary
Breslauer owdowiał i chciał się po żałobie ponownie ożenić. Przyszedł do swego
domowego lekarza i opowiedział mu o swym zamiarze.
-Po
co pan do mnie przychodzisz? – dziwi się doktor – Żeń się pan!
-Ale
ja bym chciał żeby moje małżeństwo nie było tylko na papierze. Moja narzeczona
jest młoda i chciałbym, żeby, wie pan... była zadowolona ze mnie...
Doktor
obadał, osłuchał i opukał Breslauera i mówi:
-Panie
Breslauer. Czas się pogodzić z faktami. Mechanizm się zużył. Organizm się
postarzał. Takie są prawa biologii...
Pacjent
jednak upiera się:
-Ale
panie doktorze, ja słyszałem, że są takie leki co pomagają! Czytałem gdzieś, że
mleczko pszczele pomaga...
-Panie!
Ja panu mleczko pszczele mogę zapisać. Czemu nie? Ja mogę nawet pana
doprowadzić do tego, że pan będzie bzyczeć... Ale
żądlić to już nie!
Do
lekarza przychodzi starszy jegomość i mówi:
-Panie
doktorze, niech pan coś zrobi, żebym się odmłodził. Mam wieczorem randkę z
prześliczną dziewuszką. I sam pan rozumie... –porozumiewawczo mruga do lekarza.
Ten zaś mówi:
-Chwileczkę.
O ile rozumiem ma pan już na karku siódmy krzyżyk, tak? Bo jeżeli tak, to
niewiele mogę dla pana w tej kwestii zrobić – i smutno rozkłada ręce.
-Ale
mój kolega jest o wiele ode mnie starszy, a mówił że uprawia seks mniej więcej
trzy razy na tydzień!
-Aaaa,
skoro tak –ożywia się doktor – to pan też niech tak mówi!
Pewien starszy jegomość zaczynał
mieć zaniki pamięci. Kiedyś na kolacji z przyjaciółmi w swym domu zaczął
opowiadać że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza. Goście na to mówią, że
też by chcieli tylko jak się ten lekarz
nazywa:
Staruszek: - no właśnie miałem
na końcu języka... pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności,
taki ślepy...
Goście: - No był, Homer. To co,
ten lekarz ma na nazwisko Homer?
Staruszek: - Nie, nie! On
napisał taka epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w
starożytności, które próbowali zdobyć...
Goście: - no tak, zdobywali Troję... To co, ten
lekarz się jakoś podobnie nazywa? Czy
może mieszka na takiej ulicy?
Staruszek: - nie, nie, nie! Tam
był taki wódz... tych, no... Greków, taki
główny...
Goście: - Agamemnon?
Staruszek: - O o o! No i on miał
brata...
Goście: - Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z
lekarzem??!!?
Staruszek: - Zaraz mówię. I tam
był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę...
Goście: - Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
Staruszek: - Nieeeee..! Nie! Ta
żona, co on ją uprowadził, to jak ona miała na imię?
Goście: – Helena!
Staruszek - No właśnie! – i woła
do żony w kuchni:
-Helena! Helenka! - Jak się nazywał ten mój lekarz????
Marian
Iksiński kupił sobie nowy aparat słuchowy i chwali się nim przed kolegą:
-Kupiłem
wczoraj to cacko. Nie powiem, kosztowało sporo, prawie trzy tysiące ale warto
było.
-To
rzeczywiście bardzo drogo – mówi kolega
-Fakt, ale rzadko kto robi rzeczy tak świetnie - ciągnie z satysfakcją pan Marian
–A która firma? – pyta kolega pana Mariana
- Za kwadrans trzynasta – odpowiada Marian.
-Fakt, ale rzadko kto robi rzeczy tak świetnie - ciągnie z satysfakcją pan Marian
–A która firma? – pyta kolega pana Mariana
- Za kwadrans trzynasta – odpowiada Marian.
Babcia
przy kolacji, na którą zaproszono wielu gości zwraca się co chwila do wnuka:
-Dyplom,
podaj mi soli. Albo:
-Dyplom!
Siedź prosto.
Goście
zdziwieni pytają dyskretnie:
Dlaczego
to babcia mówi do chłopaka „dyplom”? Przecież on ma Andrzejek na imię!
Babcia
(znana w rodzinie z dyskrecji ale i z poczucia humoru) cicho mówi:
-
To długa historia. Przed wielu lat było nam bardzo ciężko. Ale ja, odejmując
sobie od ust, posłałam moją najstarszą córkę do miasta na studia.
-No
ale co to ma wspólnego z...
-...
I właśnie z tym dzieciakiem po roku z tych studiów wróciła...
Przy
stole, żona uroczyście zwraca się do małżonka:
-W
czerwcu upłynie dwudziesta piąta rocznica dnia, w którym się pobraliśmy.
Powinniśmy jakoś uczcić nasze srebrne gody...
Małżonek
na to:
-Lepiej
odczekajmy jeszcze pięć lat, to będziemy święcić wojnę trzydziestoletnią!
Starego kowboja wnuczek pyta, jaki jest sekret jego długowieczności. Starzec odpowiada:
-Widzisz, trzeba owsiankę posypywać szczyptą prochu strzelniczego. W ten sposób dożyjesz sędziwego wieku...
Wnuk od tego czasu zaczął się stosować do cennej tajemnej rady swego dziadka. Kiedy umarł, liczył sobie lat dziewięćdziesiąt sześć. Pozostawił po sobie czworo dzieci, ośmioro wnuków, piętnaścioro prawnucząt i dwunastometrowy krater w miejscu krematorium...
Franek i Janek byli największymi kibicami piłkarskimi na całym świecie. Przez całe życie dyskutowali o historii futbolu. W sezonie chodzili na 60 meczów rocznie. W swej przyjaźni solennie postanowili, że jeśli któryś z nich pierwszy umrze to wróci i da znać drugiemu, czy na tamtym świecie jest piłka nożna. Jakoż się zdarzyło, że kiedyś Franek obejrzał wieczorną relację z meczu wygranego przez jego ukochaną drużynę, potem pożegnał się z kolegą, poszedł do łóżka i już się więcej nie obudził. Umarł szczęśliwy.
Kilka
nocy później Janek obudził się w środku nocy. Usłyszał glos Franka dobiegający
spoza tego łez padołu:
Janeeeeek...
Jaaaaneek... Posłuchaj mnie...
-I
co Franiu, jest tam piłka nożna?
-Jasiu!
Mam dla ciebie dwie wiadomości. Dobrą i złą. Którą wolisz najpierw?
-Wiadomo
że dobrą...
-No
to ci powiem, że owszem, jest tam piłka nożna!
-A
zła wiadomość?
-Jutro masz grać na lewym skrzydle...
Zmarło się onegdaj pewnemu starszemu panu. U notariusza zgromadziła się nieutulona w żalu rodzinka i czeka na odczytanie testamentu. Prawnik otwiera i czyta:
„Mojej
drogiej żonie Joannie zapisuję 50 ha ziemi pod parcelę na Saskiej Kępie. Mojemu
synowi Fryderykowi zapisują mojego Jaguara i Mercedesa. Mojej córce Zuzannie
zapisuję mieszkanie w centrum oraz kawalerkę w Paryżu. Siostrzeńcowi Patrykowi
zapisuję jacht i 250 tysięcy złotych. Mojemu szwagrowi Jeremiaszowi co to
zawsze był zdania, że zdrowie jest ważniejsze niż bogactwo, zostawiam w spadku
moją... kwarcówkę. I hantle...”
Starszy
jegomość udaje się do lekarza po czym zaczyna się uskarżać na rozmaite bóle i
dolegliwości w różnych częściach ciała. Po dokładnym przebadaniu, lekarz
rozkłada bezradnie ręce i stwierdza:
-Panie
Stanisławie, jest pan okazem zdrowia jak na pański wiek. Ale cudotwórcą to ja
niestety nie jestem. Ma pan już bądź co bądź 85 lat i niech pan nie oczekuje,
że ja pana odmłodzę.
-A
kto pana prosi, żeby mnie odmłodzić- żachnął się na to pan Stanisław
-Niech
pan po prostu robi, co trzeba żebym się
zestarzał!
Pan
Krakauer udał się do Towarzystwa Ubezpieczeniowego.
-Chciałem
wykupić polisę na życie.
Urzędnik
na to:
-A
ile lat sobie szanowny pan liczy?
-Sześćdziesiąt
dwa.
-Wiem
pan, hmm, to trochę dużo.
-Ale
ja pochodzę z bardzo długowiecznej rodziny...
-Wie
pan, ja nie mogę bez konsultacji, niech pan przyjdzie jutro.
-Nie
mogę, ojciec ma urodziny.
-A
ile lat liczy sobie tatuś?
-Osiemdziesiąt
pięć.
-No
to we wtorek...
-Też
nie mogę! Dziadek się żeni!
-Ile
lat ma dziadek?
-Sto
dziesięć...
-I
w takim wieku jeszcze się chce żenić?!?
-Chce...
Chce... – irytuje się klient- MUSI!
Bardzo
wiekowy pan zapukał pewnego dnia do drzwi agencji towarzyskiej. W drzwiach
burdelmama nie posiadała się za zdziwienia, ale zgodnie z prośbą wybrała mu na
noc śliczną panienkę. Weszli na górę, panienka się rozebrała i czeka. A
jegomość się w nią gapi i jakby się zamyślił. Panienka, nie chcąc urazić
klienta nieśmiało pyta:
-Przepraszam,
a jeśli można wiedzieć, ileż to lat pan sobie liczy?
-Dziewięćdziesiąt
trzy -mruczy staruszek.
-To
czy pan sobie nie zdaje sprawy, że już się pan naciupciał?
-Ojej!
-reflektuje się staruszek jakby wyrwany ze snu – To ile się należy?
Znany
businessman umiera. Przy łożu śmierci klęczy zapłakana żona.
-Zakład
zostawiam, mojemu najstarszemu, Waldkowi...
-Miej
ty rozum! Zakład Waldkowi? Przecież on zrujnuje dzieło naszego życia! Do tego
lepiej się nadaje Anielka. Ona ma głowę do interesów.
-No
dobrze, zakład zostawiam Anielce, a willę Januszowi.
-Januszowi
willę? A po co mu willa, przecież mieszka w pięknym szeregowcu na
przedmieściach. Lepiej zapisz dom Ireczce. Jej mąż jest nauczycielem, cienko
przędą...
-Dobrze.
Willę zapisuję Irenie. A Waldemarowi zapisuję gotówkę z sejfu...
-Dlaczego
jemu?
-Do
ciężkiej cholery! Przymknij się wreszcie! W końcu kto tu
umiera, ty czy ja?
Dziadek
przyszedł do wnusia z prośbą:
-Słuchaj,
dostaniesz dychę za przysługę. Ojciec gdzieś ma w szafce takie niebieskie
czworokątne pastylki... Ja nie mogę znaleźć. Przynieś mi jedną jak
znajdziesz...
Wnuczek
skinął głową i szybciutko pobiegł do sypialni rodziców. Znalazł pastylkę viagry i zaniósł ją dziadkowi. Ten zadowolony
- wypłacił małemu dolę. Za dwa dni woła znowu wnuczka:
-Słuchaj,
załatw jeszcze jedną...
Za
chwilę mały wrócił z tabletką. Dziadek wyjął dziesięć złotych... Po czym
dołożył...stówę.
Mały
był uczciwym dzieckiem, więc spytał:
-A
za co to za pieniądze...? I dlaczego aż tyle?
-To
od babci...
Pięcioletnia
wnuczka rozmawia przed zaśnięciem z dziadkiem na różne tematy. Co jakiś czas
dziecko głaszcze dziadziusia po policzku pokrytym licznymi zmarszczkami. Po
chwili pociera własny policzek. I znowu dziadkowy. W pewnym momencie pyta:
-Dziadziu!
Czy ciebie stworzył Pan Bóg?
-Tak
kochanie. – odpowiedział dziadek. Pan Bóg stworzył mnie wieeele lat temu.
-Dziadku!
A czy mnie też stworzył Pan Bóg? – pyta rezolutna dziewuszka.
-No
pewnie kwiatuszku – odparł dziadek. – Tylko że ciebie Pan Bóg stworzył zaledwie
przed chwilą...
Wnuczka
ze skupieniem patrzy w sędziwą twarz dziadka i z zadumą stwierdza:
-...
Coraz lepiej Mu to wychodzi, no nie?
Narzekają
dwie emerytki w kurorcie.
- Kochana moja, uważasz, jedzenie w tym sanatorium jest
gorzej niż paskudne!
-No, a do tego takie małe porcje...
(Woody Allen)
Na ławce w parku siedzą starszy pan i pani. Nawiązują
rozmowę. Wreszcie pan proponuje:
- A może byśmy wpadli do
mnie do domu? Mam wspaniałą kolekcję lekarstw...
Dwie staruszki spotykają późnym wieczorem
koleżankę.
- O,
dobry wieczór paniom, co tu panie robią o tej porze?
- Aaa,
byłyśmy w kinie...
- Tak? A
na czym?
- Zaraz, zaraz... imię... jak to się nazywa:
łodyga, u góry czerwone, - liście i
jeszcze kolce...?
- Może
róża?
- O
właśnie!!
- Róża,
na czym my byłyśmy w kinie?
Dwóch kombatantów wspomina stare czasy:
- Wiesz, ja już nie pamiętam, czy walczyłem w II armii
na I wojnie
światowej, czy w I armii na II wojnie światowej...
- U mnie to samo, też nie pamiętam czy dostałem kulką
między łopatki, czy łopatką między kulki...
Na wyspie jest trzech rozbitków: dwudziestolatek,
czterdziestolatek i
siedemdziesięciolatek. Na sąsiedniej wyspie była naga
dziewczyna.
Dwudziestolatek rzuca się w fale i krzyczy:
- Płyńmy do niej!
Na to czterdziestolatek:
- Zbudujmy najpierw tratwę.
A siedemdziesięciolatek:
- Po co, stąd też dobrze widać!...
Państwo Maliniakowie są od wieeelu lat
małżeństwem. Od tak wielu lat, że pani Maliniakowa już niewiele się może
spodziewać „w tych sprawach” po swoim mężu. Toteż tym więcej radości sprawił
jej dźwięk kroków. To pan Maliniak zmierza powolutku do jej łóżka. Po chwili
słychać, że zatrzymał się i zawrócił.
Zawiedziona pyta:
-Marianie! Co się stało?
W ciemności słychać pomruk:
-Nie wytrzymał transportu...
Władysław i Izaak po śmierci zostali przyprowadzeni do
piekła. Z niepokojem stoją przed jakimiś drzwiami. Te nagle otwierają się
ukazując niewielką izdebkę, na środku stoi łóżko a na nim leży najbrzydsze
babsko jakie kiedykolwiek istniało. Za nimi rozlega się głos Diabła:
-Władysławie! Za życia grzeszyłeś! Zostałeś skazany na
wieczność w łóżku z tą babą!
W tym momencie diabły drobniejszego sortu szarpią pana
Władysława za ubranie i wciągają jęczącego do izdebki. Izaak widząc to cicho
westchnął z przerażenia i potulny jak baranek daje się prowadzić przed następne
drzwi. Po ich otwarciu widzi, że w progu stoi... nie kto inny tylko sama Cindy
Crawford!!! Nagle rozlega się głos Diabła:
-Cindy! Za życia grzeszyłaś...
Przychodzi starszy jegomość do lekarza i mówi:
- Panie doktorze. Jestem wprawdzie trochę podstarzały,
ale chciałbym jeszcze mieć dziecko.
Lekarz na to:
- To nic dziwnego, zdarzały się już takie przypadki, ale
żeby być pewnym musimy zbadać pana nasienie. Proszę tu jest słoiczek (podaje mu
małego twist-off-a), pójdzie pan za
ten parawan i zrobi co trzeba.
Dziadek
wybrał się za parawan. Po chwili słychać ciche pojękiwania, z
czasem zmieniające się w jakieś niesamowite odgłosy
wysiłku, parawan
zaczyna się niebezpiecznie chwiać. Nagle wszystko
cichnie. Gościu wychodzi zza parawanu. Wygląda jak obraz nędzy i rozpaczy.
Mówi:
- Panie doktorze. Próbowałem prawą ręką, próbowałem lewą
ręką i za cholerę nie mogę odkręcić tego słoika...
W trakcie jazdy, nagle szarpnęło tramwajem. Na
starszego pana poleciała młoda dziewczyna nadeptując mu na nogę i niemal
taranując. Biedna czerwieni się i bąka:
-Przepraszam, nie chciałam panu zrobić
krzywdy...
Starszy dżentelmen uśmiecha się i odpowiada:
-Nic takiego. Wręcz się cieszę, opowiem o tym
kolegom. Zawsze się ze mnie naśmiewają.
-Czemu? –pyta dziewczę
-Bo mówią, że
na mnie to nawet żyrandol nie poleci...
Siedzi dwóch starszych dziadków na ławeczce w parku i
przechodzą dwie młode laski. Nagle jeden z dziadków patrzy na drugiego:
- To co, podrywamy dupcie?
- Eee tam, jeszcze sobie posiedzimy!
Poszła fama, że w pewnym miasteczku jest cudowne
źródełko, które leczy
ułomności. I tak zebrali się przy nim ślepy, garbaty i
sparaliżowany na
wózku. Niewidomy przemył oczy i krzyknął:
- O rany, ludzie, ja widzę!
Garbaty wykąpał się w źródełku i krzyknął:
- O rany, ludzie, nie mam garba!
Na to sparaliżowany wjechał z wózkiem do wody i
krzyknął:
- Ludzie! mam nowe
opony!
Sukcesem
jest:
w wieku 4 lat: nie sikać w majtki
w wieku 12 lat: mieć przyjaciół
w wieku 16 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 19 lat: uprawiać seks
w wieku 35 lat: zarabiać dużo pieniędzy
w wieku 60 lat: uprawiać seks
w wieku 70 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 75 lat: mieć przyjaciół
w wieku 80 lat: nie sikać w majtki
w wieku 4 lat: nie sikać w majtki
w wieku 12 lat: mieć przyjaciół
w wieku 16 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 19 lat: uprawiać seks
w wieku 35 lat: zarabiać dużo pieniędzy
w wieku 60 lat: uprawiać seks
w wieku 70 lat: posiadać prawo jazdy
w wieku 75 lat: mieć przyjaciół
w wieku 80 lat: nie sikać w majtki
W sąsiednich toaletach zasiedli dwaj jegomoście
i stękają z powodu przypadłości zwanej zatwardzeniem. Czasem jeden, czasem
drugi, czasem obaj naraz. W pewnej chwili z jednej z kabin dochodzi głośne:
PLUSK!
Sąsiad smutno mówi:
-No, no... Gratuluję koledze.
Na to „szczęśliwiec” odpowiada smutno:
-Nie ma
czego... To był zegarek!
No comments:
Post a Comment