:D ONE I ONI

Samotnemu źle i w raju...

I Bóg stworzył człowieka, I był on sam w ogrodzie Eden. I nie czuł się dobrze bo był sam. I Adam przyszedł do Boga z wizytą. I Bóg rzekł, że ma wobec człowieka wspaniałe plany:
-Adamie, uczynię twe życie o wiele szczęśliwszym.
I powiedział Adam do Boga:
-Panie! ja właśnie w tej sprawie...
I rzekł Bóg do Adama:
-Uczynię ci istotę do towarzystwa abyś miał w niej wsparcie. Dam kogoś, kto spełni twoje każde zachcenie, Kogoś kto będzie cię kochał, ufał ci, był ci wiernym i posłusznym po kres dni. Dam ci kogoś, kto będzie sprawiał, że każdego dnia swego życia będziesz się czuł wspaniale...
I Adam poczuł się niesamowicie
-To brzmi cudownie, Panie!
I rzekł Bóg do Adama:
-Ale będzie kosztowało. Tę istotę uczynię jako krew z krwi twojej, kość z kości twojej. Będziesz mi musiał za nią oddać pół ręki lewą nogę.
I zmartwił się Adam.
-To trochę duży wydatek... A co mogę dostać za żebro?

W ogrodzie Eden

Owego dnia Adam przechadzał się z Bogiem po ogrodzie Eden. Bóg zasugerował, że już czas aby zaludnić Ziemię.
-Adamie – rzekł Pan – Możesz zacząć od pocałowania Ewy.
-A co to jest pocałowanie? spytał Adam (widać niebywały w tych sprawach).
I Pan wyjaśnił mu, czy jest pocałunek i po co.
I Adam wziął Ewę w krzaki i pocałował ją. I wyszedł Adam z krzaków i spytał:
-Panie! Co mam czynić dalej?
I Pan powiedział człowiekowi:
-Możesz ją popieścić...
I Adam spytał Boga:
-Panie, a co to znaczy popieścić?
I Bóg wziął Adama na stronę i wyjaśnił mu co to znaczy pieścić i po co.
I Adam wziął niewiastę w krzaki, i pieścił ją, i widział że to było dobre... A potem Adam wyszedł do Pana i spytał.
-Co mam dalej czynić?
I Bóg odparł:
-Teraz masz uprawiać z nią miłość...
Adam spytał Boga:
-Ojcze, a co to znaczy uprawiać miłość?
I Bóg wytłumaczył Adamowi, co znaczą te słowa.
I Adam wziął Ewę w krzaki by czynić co mu Bóg przykazał. I wyszedł Adam z krzaków i podszedł do Boga i spytał:
-Panie! Co jest MIGRENA?!?

Opowieść o przyjściu Adama

Młody kleryk słynął z umiejętności “zaginania” wykładowców seminarium. Podszedł do nowo przybyłego misjonarza –wykładowcy i pyta:
-Co uczyniła Ewa, gdy po raz pierwszy Adam wrócił do domu po wyprawie?
Misjonarz uśmiechnął się i odparł:
-Porachowała mu żebra!

Ewa do Adama:
- Kochasz mnie?
- A  kogo mam kochać?!

Na ślubnym kobiercu marzenia

Ona marzy: „Och, żeby on się zmienił...” A on się nie zmienia.
On marzy: „Och, żeby ona się nie zmieniała.” A ona się zmienia...

Mąż do żony:
-A może by tak szybki numerek?
-A są jakieś inne?

Obrączka: najmniejsze kajdanki świata.
Mąż: Mężczyzna, który stojąc przy boku kobiety stawia czoło problemom których by nigdy nie miała gdyby za niego nie wyszła.
Mąż: (definicja 2) Osoba, która w domu jest szefem i ma przyznane przez żonę prawo do mówienia “NIE”.
Kawaler: Człowiek, który nigdy nie popełni tego samego błędu pierwszy raz.
Kawaler: (definicja 2) Jedyny facet, który nigdy nie skłamał żonie.
Dyplomata: Facet, który potrafi wmówić żonie, że w futrze wygląda za grubo.

On i ona wspominają stare czasy:
-A kiedy pierwszy raz zobaczyłeś mnie nago, to o czym myślałeś? – pyta zalotnie żona
-Chciałem pieprzyć cię tak mocno, żebyś straciła rozum i wyssać ci całe piersi - odpowiada mąż.
Żonka rozebrała się i pyta:
-A teraz?
-Teraz myślę, że całkiem nieźle mi się to udało...

- Słoneczko...
- Tak, kotku?
- Zrobisz śniadanie, rybko?
- Oczywiście, skarbeńku.
- Jajeczniczkę, rybko?
- Ze szczypiorkiem, pieseczku.
- Ale na masełku, żabciu?
- Nie może być inaczej, misiu.
- Kur*a, myszko... przyznaj się! Ty też nie pamiętasz, jak mam na imię...

Rozmowa kwalifikacyjna:
- Proszę opowiedzieć coś więcej o sobie.
- Wolałbym nie, zależy mi na tej pracy...


Żona powiedziała, że jak nie odejdę komputera, to mnie walnie w łeb klawiaturą. Ale ja się nie przejmuję. Przecież tylko żartunewcsipjsvonsvojocsoj320(&T&*


Małżeństwo w łóżku:
- Patrz, stanął
mi!
- To dawaj, przysuń się do mnie szybko....
- Ciszej, bo jeszcze pozna cię po glosie!


Pan Bóg pyta w Raju:
-Kto chce umieć sikać na stojąco?
Adam się wyrywa jak uczniak do odpowiedzi:
-Ja! Ja!
-Dobra, niech będzie! To dla kobiet zostały tylko wielokrotne orgazmy...

Powiedziałem mojej lasce, że za wysoko sobie namalowała brwi. Wydawała się zdumiona...

Pewne rzeczy są  inaczej (to se už ne vrati!)

Pewna para była świeżo po ślubie. W piątkowy wieczór zakochany małżonek ubiera na siebie sweter i zabiera się do wyjścia.
-Wychodzę na chwilę, ale niedługo wrócę, złotko.
-Dokąd idziesz misiaczku? –pyta słodko żoneczka.
-A do baru na piwo... Mam ochotę na małe piwko... wzrusza ramionami mąż
-Chcesz piwo mój ukochany? – żona otwiera drzwi lodówki, a tam - ku zdumieniu męża stoi 25 różnych gatunków piwa: angielskie, czeskie, holenderskie, amerykańskie, niemieckie, polskie, fińskie, chińskie i australijskie.
Mąż zaskoczony stoi i wybąkał z siebie:
-Ale... ja.. tego... To znaczy, wiesz w barze są zimne kufelki...
-Chcesz w zimnym kuflu? Nie ma sprawy mój kochany – i z zamrażarki wyciąga oszroniony kufel.
Mąż blady z przerażenia nie daje za wygraną:
-No tak, ale wiesz, piwo to nie wszystko. Tam mają różne zakąski...
-Masz ochotę na przystawki, niedźwiadku? Taaak? –słodko szczebiocze żona. I wyciąga z szafki góry chipsów, prażone orzeszki, kanapki, chrupki, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i co tam jeszcze mogłoby przyjść na myśl.
-Tylko, moje najdroższa, to mimo wszystko nie to samo... Wiesz, w takim barze to są męskie gadki, przekleństwa, niewyszukane słownictwo...
-Chciałbyś twardego języka, moje ciasteczko? – pyta żona -...To pij to pieprzone piwo z jebanego mrożonego kufla!!! I żryj te pierdolone przystawki!!! Jesteś teraz do chuja ciężkiego ŻONATY i nigdzie, kurwa mać nie wyjdziesz! Dotarło to do ciebie wreszcie, sqrwysynu???!!!???

Żona do męża:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną...
Mąż:
- Zawsze się, q*wa, spóźniał.....

Pięć rodzajów seksu

Pierwszy to seks smerfny. Przytrafia się w noc poślubną. Oboje go uprawiacie, aż nie będziecie na twarzy niebiescy.
Drugi to seks kuchenny. Ma miejsce na początku małżeństwa. Uprawia się go o każdej porze i wszędzie. W ty także w kuchni.
Trzeci to seks sypialniany. Nieco już żeście się uspokoili. Może nawet macie już dzieci, więc musicie go uprawiać w sypialni.
Czwarty rodzaj to seks w przejściu. Gdy się mijacie mówicie do siebie: “Pieprz się!”
Jest jeszcze piąty rodzaj: seks sądowy. To wtedy gdy się rozwodzicie i żona obrabia ci d*pę publicznie przy wszystkich w sali sądowej.

Wspomnienia małżeńskie

Wojtek (żonaty od 11 lat) - Od lat kocham tę samą kobietę...
Żona mnie zabije, jak się dowie!

Zbyszek (żonaty od 23 lat) - Mamy z żoną sposób na szczęśliwe pożycie małżeńskie. Dwa razy w tygodniu idziemy do przytulnej restauracji, trochę wina, dobre jedzenie...
Żona chodzi we wtorki, a ja w piątki...

Henryk (żonaty od 17 lat) - Ktoś mi ukradł wszystkie karty kredytowe, ale nie zamierzam zgłosić tego na policję.
Złodziej wydaje mniej niż moja żona.

Mirek (żonaty od 12 lat) - Wszędzie zabieram moją żonę, ale Ona zawsze znajduje drogę powrotną.

Jurek (żonaty od 29 lat) - Zapytałem żonę: Gdzie chciałaby pójść na naszą rocznicę?"
Ona na to: „Gdzieś, gdzie jeszcze nie byłam"
Więc odpowiadam: „Może do kuchni?”· ·
 

Piotrek (żonaty od 3 miesięcy) - Zawsze trzymamy się za ręce...
Jak puszczę, to zaraz robi zakupy.

Michał (żonaty od 21 lat) - Żona ma elektryczną sokowirówkę, elektryczny toster, elektryczny piecyk do chleba.
Kiedyś  powiedziała, że ma tyle gadżetów, że nie ma gdzie usiąść. Więc jej kupiłem krzesło elektryczne.

Leon (żonaty od 11 lat) - Dostaliśmy z żoną pokój z łóżkiem wodnym w hotelu. Żona nazwała go Morzem Martwym.

Władek (żonaty...... zdziwiony, że kobiety tak długo żyją) – Żona zrobiła sobie maseczkę błotną i wyglądała świetnie przez dwa dni...
Potem błoto odpadło...


Moja była miała papugę. Kurwa, dziób jej się nie zamykał. 
Ale ptaszek był fajny...


Gdzie czyje miejsce

Osoby:
Energiczny Chłopczyk - dziecina dynamiczna, nadmiernie przedsiębiorcza.
Zrezygnowana Mamusia - posiadaczka synka i obfitych zakupów.
Nobliwa Staruszka - przedstojąca mamusi w kolejce do kasy.
Wymalowana Blondyna - przedstojąca Nobliwej Staruszki, model "tipsy, tapeta i woda utleniona".
Miejsce i czas akcji: Znany Supermarket, godziny wieczorne.
(Energiczny Chłopczyk biega)
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj!
(Energiczny Chłopczyk biega dalej)
Zrezygnowana Mamusia: Nie biegaj. Proszę.
(Energiczny Chłopczyk biega dalej)
Zrezygnowana Mamusia: Natychmiast przestań biegać!
(Energiczny Chłopczyk biega dalej)
Nobliwa Staruszka życzliwie, z promiennym uśmiechem:
- Ach, zupełnie jak mój prawnuczek. Niech się pani nie denerwuje. Dziecko ma dosyć zakupów. Ja zresztą też.
Zrezygnowana Mamusia z nieskrywaną ulgą:
- Tak, ja też.
Wymalowana Blondyna:
- O tej godzinie, to bachory już dawno powinny być w domu!
Nobliwa Staruszka:
- A qrwy w pracy!


- Podobno masz dziś 25- rocznicę ślubu !? - zagaduje przyjaciel przyjaciela.
- I co sprawisz swojej zonie na prezent ? - kontynuuje.
- Wyślę ją na wycieczkę do Australii - odpowiada pytany.
- O rany... to co jej sprawisz na 50-tą rocznicę? - nie daje spokoju ciekawski.
- Pojadę po nią…

Poprosiła, mnie, żebym jej sięgnął i podał szminkę. Przez pomyłkę podałem jej klej w sztyfcie. Od tej pory się do mnie nie odzywa...

Czemu Mężczyźni nie mają szans?

Jeżeli TY pracujesz zbyt ciężko, to nie masz dla niej czasu.
Jeżeli nie pracujesz wystarczająco ciężko to jesteś obibok.
Jeżeli ONA ma nudną, monotonną pracę za psi grosz, to to jest wyzysk.
Jeżeli TY masz nudną, monotonną pracę za psi grosz, to powinieneś ruszyć dupę i znaleźć coś lepszego.
Jeżeli TY awansujesz przed nią, to to są układy.
Jeżeli ONA awansuje przed tobą, to to są „równe szanse”.
Jeżeli TY napomkniesz, że ładnie wygląda, to to jest molestowanie seksualne.
Jeżeli siedzisz cicho to jesteś uosobieniem męskiej obojętności.
Jeżeli TY płaczesz to jesteś mięczakiem.
Jeżeli nie płaczesz, jesteś niewrażliwy.
Jeżeli TY podejmujesz decyzje bez konsultowania z nią – jesteś szowinistą.
Jeżeli ONA podejmuje decyzje bez konsultowania z tobą – jest kobietą wyzwoloną.
Jeżeli TY prosisz ją o zrobienie czegoś, na co ona nie ma ochoty – to to jest dominacja.
Jeżeli ONA prosi ciebie, to to się nazywa „przysługa”.
Jeżeli dbasz o formę – jesteś próżny.
Jeżeli nie dbasz, jesteś niechluj.
Jeżeli kupisz jej kwiaty – coś na pewno knujesz.
Jeżeli nie kupujesz – nie jesteś troskliwy.
Jeżeli jesteś dumny ze swych osiągnięć – jesteś egoistą.
Jeżeli nie jesteś – brak ci ambicji.
Jeżeli JĄ boli głowa, to dlatego że jest zmęczona.
Jeżeli boli CIEBIE – już jej nie kochasz.

-Bez okularów wyglądasz ślicznie! - powiedziałem do mojej dziewczyny.
-Przecież nie noszę okularów - powiedziała zdziwiona.
-Ale ja noszę...


Wczoraj zatrzymała mnie na autostradzie kobieta-policjant.
Opuściłem okno i spytałem, "Co zrobiłem nie tak?"
Odpowiedziała: 
-NIC!


O czym świadczy gdy mężczyzna w twoim łóżku nie może złapać oddechu i szepcze twoje imię?
-Że za krótko trzymałaś poduszkę…


Nie odzywałem się do mojej żony przez tydzień. Nie chciałem jej przerywać.


- Halo? pogotowie?! Coś się stało! Żona leży nieprzytomna w kuchni, co mam robić, co robić?!!!
- Najpierw proszę się uspokoić...
Mija dłuższa chwila.
- Halo, jest pan tam?
- Jestem. OK, już jestem spokojny. Co dalej?
- Jest pan przy żonie?
- No nie, przecież miałem się uspokoić! Siedzę w wannie i piję piwo...



Dlaczego mężczyźni nie zapadają na chorobę szalonych krów?
-Wszyscy faceci to świnie.

-Wiesz, jakie trzy rzeczy mi się u ciebie najbardziej podobają?
-Nie wiem. Jakie?
-Podbródek...

Para młoda w noc poślubną. Ona już w łóżku, on stoi w oknie. Zdejmuje ubranie... i wyrzuca przez okno.
- Co robisz? pyta zdziwiona żona.
- Jak skończymy się kochać, będzie już niemodne...


Kobieta w sklepie pyta sprzedawczynię:
 - Przepraszam, czy mogę przymierzyć tą sukienkę na wystawie?
 - Bardzo proszę, ale mamy też przymierzalnię…
Dlaczego mężczyzżni nie zapadają na chorobę szalonych krów?
-Wszyscy faceci to świnie.
Szczęśliwe małżeństwo to kwestia dawania i brania. Mąż daje, a żona bierze.


- Jak będziesz się dobrze sprawować - mówi ojciec do 17-letniej córki - to na urodziny kupie ci srebrną bransoletkę!
- Kiedy widzisz, ja wczoraj za złe sprawowanie dostałam złotą...


Cena Barbie

Do sklepu z zabawkami wchodzi dziewczynka i wskazuje na półkę z lalkami Barbie.
-Po ile jest „Barbie tańcząca”?
-179 złotych 99 groszy- mówi sprzedawczyni.
- A „Barbie na wrotkach”?
-179 złotych 99 groszy.
- A „Barbie na randce”?
-179 złotych 99 groszy.
- A „Barbie - gwiadka rocka”?
-179 złotych 99 groszy.
- A „Barbie – rozwódka”?
2999 złotych i 99 groszy...
-A dlaczego tyle? -pyta zdumiona dziewuszka
-Bo w zestawie jest jeszcze: wóz Kena, jego chata i rodowa biżuteria…


Trzech facetów piło w barze. Nagle do baru wszedł pijak, podszedł do nich i mówi do gościa w środku:
-Twoja matka daje najlepiej w całym mieście!
 Wszyscy oczekiwali bójki, ale gość zignorował pijaka, który chwile potem gdzieś odszedł i zniknął. Dziesięć minut później pijak pojawił się znowu, podchodzi to tego samego faceta i mówi:
-Właśnie miałem twoja matkę, była super.
 I znowu facet nie podjął wyzwania. I znowu pijak gdzieś zniknął. Kwadrans później pojawił się kolejny raz i ogłosił:
- Twoja matka świetnie robi laskę!
 Facet popatrzył na niego i powiedział:
-Idź do domu, tato, jesteś pijany...


Małżeństwo przy stole zjada zupę. W pewnej chwili żonie wylewa się z łyżki na bluzkę. Zmartwiona:
-No nie! Wyglądam jak świnia.
A mąż na to:
-No… I jeszcze zupą się oblałaś



Michael Jackson - jedyny solista, który się rozpadł.


Ona w kuchni przygotowuje na śniadanie jajka gotowane na miękko.
Wchodzi On. Ona odwraca się i powiada:
-Musisz się ze mną kochać... natychmiast!
Jemu oczy się zaświeciły i pomyślał „To mój szczęśliwy dzień”…
Nie czekając aby się nie rozmyśliła dał jej wszystko co chciała na stole kuchennym.
Po wszystkim ona mówi:
-Dziękuję. - i wraca do swoich zadań.
Trochę bardziej niż zdziwiony pyta:
-O co chodzi ?
-Aaa… nic poważnego. Gotuję jajka. Minutnik się popsuł…


Wiezie taksówkarz kobietę. Na zakończenie kursu okazuje się, że ta nie ma kasy. Wiec taksówkarz zawraca, jedzie za miasto na piękna, zielona łączkę. Zatrzymuje się, otwiera bagażnik, wyciąga koc i kładzie na trawę.
Kobieta nie na żarty przestraszona uderza w błagalny ton:
- Ale proszę pana, ja na pewno oddam panu pieniądze, proszę nic mi nie robić, mam dzieci i męża....
- A ja mam 40 królików! rwij trawę!
  

Do nocnego lokalu zrobili nabór na wykidajłę. Zgłosili się różni, na końcu kolejki stoi cherlaczek 1,50m wysokości, smutny, skóra i kości.
Gdy się wreszcie dopchał do barmana dawał ogłoszenie ten go obrzucił krótkim spojrzeniem od stóp do głów i lekceważąco pyta:
-A ty tu co, q*wa?!?
-Jestem Krzyś. Ja w sprawie pracy przyszedłem...
Barman kpiąco zaśmiał się i powiedział:
-Wypier*aj!
Krzyś, westchnął, obrócił się na pięcie... i  zaczął od kolesiów co stali przy drzwiach...
Facet siedzi smutny przy barze. Drugi go próbuje zagadnąć. Tamten zrezygnowany macha ręką.
- Ech żyć się nie chce! Miałem wszystko: pieniądze, wspaniały dom, świetny samochód, piękną kobietę, która mnie kochała. Potem nagle trach! i zostałem z niczym.
- A co się wydarzyło? Katastrofa na giełdzie? Wypadek?
- Nie... Żona się dowiedziała!

-Jak masz synku na imię?
-S-s-sta-sta-stani-stanisław, proszę pana. 
-Jąkasz się?
-Nie, proszę pana. Jąkał się mój ojciec. A ten facet w urzędzie to był normalnie debil.

Nieważne, ile razy żonaty facet zmieni w swym życiu pracę. I tak na koniec ma ciągle tego samego szefa…


Przychodzi do lekarza pacjent. Doktor po zbadaniu go mówi:
-Widzi pan. Szkoda, że tak późno pan przyszedł. Choroba jest zaawansowana do tego stopnia, że umrze pan jeszcze dziś w nocy.
Facet jest przerażony i zasmucony. Zastanawia się jak to wszystko zakomunikować swej żonie. Wraca do domu i zdaje relację. Ku zaskoczeniu, żona przyjmuje to bardzo dzielnie. W pewnej chwili mówi wręcz:
-Mój drogi, sprawmy, aby była to pamiętna noc! Sprawię że poczujesz się jak król...
Po czym kupiła sobie superseksowną bieliznę, trochę specjalnych akcesoriów. Zrobiła kolację z winem, przy świecach.
Po kolacji wraca do pokoju w najseksowniejszym negliżu jaki facet w życiu widział. Prowadzi męża do sypialni. Kochają się tam z pasją jakby świat miał się jutro skończyć. Mężczyzna wychodzi wprost z siebie.
Po akcie, żona przewraca się na bok zadowolona, że dotrzymała obietnicy. Po godzinie jednak mąż delikatnie puka ją w ramię domagając się dalszego ciągu. Uśmiecha się więc i powtarzają zespolenie. Potem odwraca się i zasypia. Mąż zmęczony patrzy na zegarek, odczekuje znowu trochę czasu i ponownie trąca żonę w ramię aby kolejny raz spełniła ostatnią wolę umierającego małżonka.
Sytuacja się powtarza choć tym razem w żonie już widać wyraźnie, nie ma tej pasji. Obraca się na bok i zaczyna chrapać. Coraz bardziej przerażony mąż znowu delikatnie szturcha ją lekko w ramię:
-Kochanieeee?... 
Na to żona odwraca się do niego i z irytacją mówi:
-No jasne! Jeszcze czego!  Ty nie musisz rano wstawać!!!

Jeden z graczy w zgranej paczce zachorował więc na niedzielny mecz zaprosili nowego, imieniem Stefan. Miły facet, poprosili go na mecz o 10:00.
- W porządku, ale mogę się spóźnić z 10 minut to poczekajcie, dobrze?
W niedzielę zjawił się na korcie punktualnie, zagrał mecz lewą ręką i pokonał przeciwników. Zaproszony na za tydzień, znowu odpowiedział:
- Dobra, na dziesiątą, ale mogę się spóźnić 10 minut…
I znowu przyszedł co do minuty. Tym razem grał prawą ręką i znowu pokonał wszystkich.
Sytuacja powtórzyła się kilka razy. Którejś niedzieli jeden z graczy nie wytrzymał:
- Stefan co jest grane? Za każdym razem nas ostrzegasz że się spóźnisz ale przychodzisz na czas?...
-Bo widzisz, ja jestem przesądny. Jak się obudzę i widzę, że żona śpi na prawym boku, to znak, że tego dnia powinienem grać prawą ręką. Jeśli zaś na lewym boku, to lewą ręką.
-No dobra, a jak się zbudzisz, a żona śpi na plecach?
- To wtedy się spóźnię 10 minut!...

Rozmawiają dwie koleżanki. Jedna mówi do drugiej: - Zauważyłaś jak Kaśka ostatnio zbrzydła?
- No,  aż miło popatrzeć...

W środku działu kosmetycznego dużego sklepu stoi mężczyzna i rozgląda się. Podchodzi do niego ekspedientka i pyta, w czym może pomóc.
- Szukam tamponów, dla mojej żony.
Ekspedientka podchodzi do odpowiedniego regału, po chwili wraca i ze zdziwieniem stwierdza, że klient stoi już przy kasie z kartonowym pudełkiem pełnym bawełnianych wacików kosmetycznych.
- Nie rozumiem, szukał pan tamponów!
- Bo, widzi pani, kiedy ostatnio moja żona szła na zakupy, prosiłem, żeby mi kupiła papierosy. A ona przyniosła mi paczuszkę tytoniu i bibułki, żebym sobie sam poskręcał. No więc sobie pomyślałem, że teraz ona też może sobie sama poskręcać!

Kondomy

Ojciec i syn poszli razem do sklepu. Przechodzą koło półki z prezerwatywami. Syn pyta dlaczego jest tak wiele różnych opakowań.  Widzisz synku, tu są na przykład 3-packi. To jest dla licealistów. 2 są na piątkową noc i jeden na sobotę rano.
-No dobrze tato, a te po 6 sztuk?
-Te synu są dla studentów: 2 na noc piątkową, 2 na sobotnią i dwa na niedzielę rano...
Syn nagle zauważa 12-sztukowe.
- A te synku są dla żonatych...
Syn robi ze zdziwienia oczy jak spodki. A ojciec kontynuuje smutno:
- Jeden na styczeń, drugi na luty...


Do Ziemi Świętej przyleciał w celach turystycznych pewien facet z żoną. Dodajmy, żoną nieustannie zrzędzącą. Taką zołżą niemal. Niestety, w trakcie wycieczki małzonka zmarła. Turysta udał się do zakładu pigrzebowego aby spytać co i jak oraz za ile. Grabarz powiedział
-Proszę pana, są dwie opcje: może pan żonę pochować na cmentarzu na miejscu. Koszt to około 150 dolarów. Możemy także zorganizować panu transport ciała do pana ojczyzny. Koszt wyniesie jednak circa 3000 dolarów. 
-Dobrze, to ja poproszę tę opcję z transportem do kraju.
Przedsiębiorca pogrzebowy wytrzeszczył oczy słysząc te słowa.
-Ależ proszę pana! Dlaczego decyduje się pan na zamorską wysyłkę ciała za tak wysoką cenę?
-Widzi pan, wiele lat temu zabito tu pewnego człowieka. Pochowano go na miejscu. A po trzech dniach ten człowiek wstał z martwych. Niech pan mnie zrozumie. NIE MOGĘ RYZYKOWAĆ!

Świeżo poślubiona do męża:
- Teraz gdy już jesteśmy po ślubie, może byś się pozbył tego sprzętu do gry w golfa. Jakby sprzedac te wszystkie kije i wózek. Za tę forsę możnaby zrobić remont kuchni i kupić garderobę do przedpokoju.
-Gadasz jak moja była żona.
- Była!?! Nigdy nie mówiłeś, że byłeś żonaty!!!
- Bo nie byłem…

Pewien pan niedawno się ożenił i przy każdej okazji aż do znudzenia zachwalał zalety swej lepszej połowy, nota bene, bardzo urodziwej. Jeden ze znajomych bierze go w końcu za ramię, odprowadza na bok i mówi:
-Stary, daj spokój z tym gadaniem. Każdy się z ciebie śmieje. Czy ty nie wiesz, że twoja żona ma chyba ze czterech kochanków?!?
Małżonek uśmiecha się – No i co z tego? Wolę mieć dwadzieścia procent w dobrym interesie niż sto procent w złym!

Między psiapsiółkami:
-Wiesz, to dzięki mnie mój mąż stał się milionerem.
-Co ty powiesz!?! A kim był twój mąż przed  ślubem?
-Multimilionerem

Dwaj goście wchodzą do luksusowego baru i zamawiają po drinku. Wtem jeden z nich zagląda ciekawie do szklanki i ze zdziwieniem woła:
-Ty! Pierwszy raz widzę kostkę lodu z dziurką!!
-To masz wielkie szczęście. Ja się z taką morduję już ponad dwadzieścia lat...

Faceci się przechwalają:
- Ostatniej nocy rżnąłem moją żonę 4 razy i dzisiaj rano cały czas mi powtarzała jak bardzo mnie kocha.
- Ostatniej nocy ja kochałem się z moją 6 razy i rano wyznała mi, że nigdy nie pokochałaby innego.
Za to trzeci facet siedzi cicho, więc go pytają, jak to wygląda u niego.
- Ja tylko raz...
- Tylko raz? - goście patrzą na niego z niesmakiem. - A co powiedziała rano?
- Nie przestawaj!

- Kochanie czy mógłbyś mnie zdradzić z inną kobietą?
- Mówisz i masz!

Przeszczep mózgu

Rodzina pacjenta przysłuchuje się orzeczeniu lekarza.
-Rokowania nie są pomyślne. Jedynym wyjściem jest przeszczep mózgu. Ale kasa nie zwraca za to. Czy państwo jesteście gotowi sami sfinansować koszty?
-No a ile taki mózg kosztuje – dopytuje się szwagier chorego.
Za mózg męski pięćset dolarów po bieżącym kursie, a za kobiecy dwieście.
Kilkoro młodszych krewnych zachichotało, ale córka chorego jest dociekliwa:
-A skąd taka duża różnica w cenie męskiego i kobiecego?
-Mózg kobiecy trzeba przecenić, bo był  używany...

Mąż mówi do żony:
- Kochanie, wymyśliłem nową pozycję!
- Jaką? - pyta żona
- Plecami do pleców.
- Przecież w ten sposób niczego nie zrobimy!?
- Ależ zrobimy,  zaprosiłem sąsiadów!

Chłopak do dziewczyny.
-Kochanie nie chciałabyś spróbowac seksu analnego?...
Dziewczyna z nieśmiałością:
-A TY byś chciał?" "
-No.... Taaaak. Możnaby spróbować. 
Dziewczyna:
-to daj mi minutkę. Muszę się przyszykować.
Po dwóch minutach wchodzi do pokoju. Uśmiecha się zalotnie. W ręku pudełko z wazeliną. Przepasana zakupionym w sekshopie strap-onem z wielkim czarnym gumowym penisem.
-OK.,   o d w r ó ć   się…

Słownik wyrażeń męskich dla pań

Tak na wszelki wypadek. Gdybyśmy się nie mogli zrozumieć.
1.         „Wiesz, że nie mógłbym pokochać nikogo innego” - oznacza: "Już żem przywykł do twoich wrzasków, a wiem że mogłoby być gorzej”.
2.        „To ciekawe, moja droga” oznacza: „Jeszcze mówisz?”
3.        „Jadę na ryby" – oznacza:.. „Mam zamiar się durnowato uchlać i wystawać z kijem w łapie na brzegu, zaś ryby kompletnie niezagrożone będę sobie pływać dookoła mnie.”
4.        „To jest męska sprawa”  oznacza:. „Nie ma w tym żadnej logiki i nie ma żadnej szansy by kiedykolwiek była”.
5.         „To naprawdę dobre kino” oznacza: „Jest dużo noży, spluw szybkich aut i półnagich lasek.”
6.        „Wiesz jaką mam kiepską pamięć...” oznacza: „Pamiętam wszystkie zwrotki z „Czterech Pancernych”, adres każdej z moich byłych dziewczyn i numery rejestracyjne wszystkich moich samochodów w życiu, ale o naszej  rocznicy/twoich imieninach akurat zapomniałem.”
7.         „Y-hmmm…” „Pewnie że tak, żabciu” czy „Tak, moja droga” - oznacza: NIC ABSOLUTNIE NIE OZNACZA!!! To odruch warunkowy, jak ślinienie u Pawłowa.
8.        “To zajęcie dla kobiety” oznacza: „Jest trudne, brudne i niewdzięczne”.
9.        „Za długo by wyjaśniać”  oznacza: "Nie mam pojęcia, jak to działa."
10.    „Spóźnimy się" oznacza: "No, teraz mam w pełni uzasadniony powód by sobie pojeździć jak maniak".
11.      „Co tym razem?" oznacza: „Na czym mnie przyłapałaś?”
12.     „Hej, mam swoje powody, że tak właśnie postąpiłem” oznacza: "I na pewno za chwilę jakiś wymyślę... ".
13.     „Zrób sobie przerwę najdroższa. Za ciężko pracujesz” oznacza: “Przez ten cholerny odkurzacz nie słyszę gry na video”.
14.     „Przecież słyszę" oznacza: „Nie mam najbladszego pojęcia, co przed chwilą powiedziałaś ale mam desperacką nadzieję, że uda mi się udawać coś dokładnie odwrotnego na tyle dobrze, że nie będziesz na mnie wrzeszczeć przez najbliższe 3 dni.”
15.     „Nie mogę tego znaleźć" oznacza: „Wyciągnąłem przed siebie ręce, ale mi w nie nic nie wpadło więc pojęcia nie mam gdzie szukać".
16.     „Czy mogę ci pomóc przy kolacji?” oznacza: “Dlaczego jeszcze nie stoi na stole?”
17.     „U nas dzielimy obowiązki domowe" oznacza:  „Ja bałaganię, ona sprząta”.
18.    „Och, przestań wyolbrzymiać. Po prostu się skaleczyłem. Nie ma sprawy" oznacza: "Tak naprawdę to odciąłem sobie kończynę, ale raczej się wykrwawię na śmierć jak świnia, niż się przyznam.”
19.     „Przecież słucham cię. Tylko się zamyśliłem nad kwestią...” oznacza: “…czy ta ruda nosi stanik?”
20.   „Ciągle o tobie myślałem. Po prostu musiałem ci kupić te róże” oznacza: "Ta laska co je sprzedaje na rogu jest naprawdę szprycha...”
21.     „Wyglądasz szałowo” oznacza: „O Boże! Odłóż tę cholerną kolejną sukienkę! Ja tu już z głodu zdycham!"
22.    „Wcale żeśmy się nie zgubili. Wiem dokładnie, gdzie jesteśmy” oznacza: „Nikt nas już nigdy więcej nie zobaczy przy życiu”.

Marek i Henio zawsze ze sobą rywalizowali. W biurze jak i poza pracą. Od szkoły podstawowej. Obaj zapisali się na kurs spadochronowy. Pewnego razu wyskoczyli jak zwykle. Najpierw Henio, potem Marek. Tym jednak razem Marek pociągnąwszy za linkę przerażony stwierdził, że spadochron się nie otworzył. Przerażony pociągnął za linkę spadochronu awaryjnego. Również nic! Minął lecąc jak kamień Henia. Ten widząc kolegę zmierzającego ku ziemi z wielką szybkością zaczął odpinać swój spadochron i z zapalczywością krzyknął:
-No dobra! Skoro chcesz się ścigać...

Dlaczego u pająków z gatunku czarna wdowa samica po akcie kopulacji zabija samca?
-Żeby uciszyć chrapanie zanim się zacznie...

Pasażer taksówki klepnął kierowcę żeby się o coś zapytać. Tamten jak oparzony podskakuje pod sufit i traci panowanie nad samochodem
- Coś pan taki nerwowy?!? - pyta pasażer
- Przez 25 lat byłem kierowcą karawanu...

Przychodzi facet z babka do knajpy i zostawiają w szatni ubrania.
Szatniarz odbierając rzeczy pyta:
- Na jeden numerek?
- Nie... Na kawę ...
Jak przemienić kociaka w buldoga?
-Ożenić się z nim.
Po czym poznać lekarstwo na syndrom przedmiesiączkowego napięcia?
-Po śladach zębów na nakrętce!
Jaka jest różnica między pitbullem a kobietą cierpiącą na zespół napięcia przedmiesiączkowego?
- Szminka.

11 oznak Zespołu Napięcia Przedmiesiączkowego
1. Każdy dookoła jest nieprzystosowany społecznie.
2. Dodajesz czekolady do omleta z serem.
3. W praniu najwyraźniej skurczyły się twoje ostatnie dżinsy.
4. Twój mąż nagle zgadza się na każde twoje słowo.
5. Korzystasz z komórki gdy na zderzakach samochodu przed sobą widzisz napis: I jak prowadzę? Zadzwoń pod 7***** .
6. Każda głowa wydaje sić być idealna do ćwiczeń z kijem bejsbolowym.
7. Nabierasz przekonania, że Bóg istnieje i że jest mężczyzną.
8. Odliczasz dni do menopauzy.
9. jesteś pewna że celem każdego jest doprowadzać cię nieustannie do szału.
10. Buteleczka ibuprofenu jest pusta a kupiłaś ją wczoraj.
11. Już trzy litery: M Ą i Ż  doprowadzają cię do niekontrolowanego napadu wściekłości.

Inne porady (Sposoby unikania wojen) na czas Zespołu Napięcia Przedmiesiączkowego
NIEBEZPIECZNIE: ‑Co na kolację?"
BEZPIECZENIEJ: ‑W czym ci pomóc przy kolacji?
NAJBEZPIECZNIEJ: ‑Gdzie byś chciała się wybrać na kolację?"
NIEBEZPIECZNIE: ‑W TYM chcesz się pokazać?
BEZPIECZENIEJ: ‑Rany, ładnie ci w brązowym.
NAJBEZPIECZNIEJ: ‑No niech mnie! Spójrzcie tylko na nią!
NIEBEZPIECZNIE: ‑Nad czym tak myślisz?"
BEZPIECZENIEJ: ‑Chyba robisz z igły widły
NAJBEZPIECZNIEJ: ‑Masz tu stówę
NIEBEZPIECZNIE: ‑Będziesz jeszcze to jadła?
BEZPIECZENIEJ: ‑Wiesz, zostało jeszcze dużo jabłek.
NAJBEZPIECZNIEJ: ‑Podać ci do tego kieliszeczek wina?
NIEBEZPIECZNIE:: ‑Co żeś dziś cały dzień ROBIŁA?
BEZPIECZENIEJ: ‑Mam nadzieję, że się dziś nie przepracowałaś…
NAJBEZPIECZNIEJ: ‑Zawsze mi się podobałaś w tej piżamie.

Żona do męża:- Wiesz? Dzisiaj mi się poszczęściło! Idąc obok zsypu na śmieci, patrzę a tam para pantofelków stoi. A jakie piękne! Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż:
- Taaa... Poszczęściło Ci się.
Po paru dniach żona znowu mówi:
- Słuchaj, idę do domu, a u nas na podjeździe, na żywopłocie, futro z norek wisi. Przymierzam - mój rozmiar!
Mąż kręci głową z podziwem:
- Szczęściara z ciebie. A ja - popatrz - nie wiem czemu, ale szczęścia nie mam. Wyobraź sobie, wkładam wczoraj rękę pod poduszkę, wyciągam bokserki, przymierzam - i q**a, nie mój rozmiar!!

Zamożny biznesmen pyta się żony w przeddzień jej urodzin.
-Co byś kochanie chciała dostać na prezent? Nowego Mercedesa? Futro z norek? A może kolię z diamentami?
-Nie mój drogi. Chcę rozwodu.
Mężczyzna zasępił się i mruknął:
-Cholera, nie planowałem wydawać  aż tyle!...
(Nota bene, właściwie powinno się mówić: „nową Mercedes”, bo to jest imię żeńskie, a więc odmienia się tak jak: Škoda, Syrena, Zastava, Toyota.) 

Po całej nocy przesiedzianej w pubie przychodzi mąż do domu. Wyciąga klucz i próbuje otworzyć drzwi. Tak był nawalony ze nie był w stanie tego zrobić. Z wielkim trudem dzwoni. Drzwi otwiera zdenerwowana żona.
mąż mówi:
-Ja cię tu po wszystkich barach szukam a ty sobie w domu siedzisz!?!?!?!?

Zasłyszane:
- A ożenisz się ze mną?
- Nie.
- To złaź!

Jedzie facet samochodem, obok niego siedzi jego żona a na tylnym siedzeniu siedzi teściowa... Jadą sobie przyzwoitą prędkością, nagle wyskakuje im na jezdnię dziecko. Kierowca pokazał swój kunszt rajdowca i pięknym wirażem ominął dziecko.. całe zdarzenie widziała  policja i zatrzymała kierowcę
- Panie kierowco! Potrzebujemy więcej takich kierowców jak pan.. w nagrodę dostanie pan 1000 zł. Na co pan przeznaczy ta kwotę???
- kupie sobie prawo jazdy...
Na to żona:
- Panie władzo! Proszę go nie słuchać, on po pijaku zawsze takie głupoty gada...
Na co teściowa:
-Co zięciu! Już cię złapali żeś tego Passata ukradł?!
-Panie kierowco, proszę wysiąść z wozu. Teraz proszę otworzyć bagażnik...
Z bagażnika wyskakuje dziadek i woła:
-Już jesteśmy w Szwajcarii?

-Gdzie byłeś całą noc?
-Na rybach.
-Złapałeś coś?
-Mam nadzieję, że nie...

Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Pije?
- Nie, łazi za mną!

Para przechadza się po parku. Nagle żona widzi dwoje młodych ludzi w namiętnym pocałunku. Żona z wyrzutem:
-Czemu ty tego nie robisz?
-Ależ kochanie, przecież ja tej pani w ogóle nie znam!

-Ty mnie już nie kochasz!... -Mówi w czasie stosunku żona.
-Jak to cię nie kocham. Przecież bzykam się z tobą powolutku i delikatnie. Nawet popiół z cygara nie spadł ci ani razu na pupcię...

Jaki jest według mężczyzny szczyt szczerości we wzajemnych układach?
-Powiedzieć jak się naprawdę nazywa.

Marketing męsko-damski

 Na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Podchodzisz do niej i mówisz:
- Jestem świetny w łóżku.
To się nazywa marketing bezpośredni.

Jesteś na przyjęciu z przyjaciółmi i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Jeden z twoich przyjaciół podchodzi do niej i mówi:
- on jest świetny w łóżku.
To się nazywa reklama.

Na przyjęciu i widzisz fantastyczną dziewczynę.
Podchodzisz do niej i prosisz o jej numer telefonu.
Następnego dnia dzwonisz do niej i mówisz:
- Hej, jestem świetny w łóżku.
To się nazywa telemarketing.

Na przyjęciu widzisz fantastyczną dziewczynę.
Wstajesz, poprawiasz krawat, podchodzisz do niej i nalewasz jej drinka.
Przepuszczasz ja w drzwiach, podnosisz torebkę, kiedy ja upuści, 
odwozisz do domu, a potem mówisz:
- a tak przy okazji: jestem świetny w łóżku.
To się nazywa Public Relations.

Na przyjęciu widzisz fantastyczną dziewczynę.
Podchodzi ona do  ciebie i mówi:
- słyszałam, że jesteś fantastyczny w łóżku.
To się nazywa   marka...

Do apteki przychodzi młody chłopiec i zaczyna przebierać w będących w sprzedaży prezerwatywach. Co chwila zadaje pytanie aptekarce. Ta zaczyna powoli tracić cierpliwość.
-Bo ja wiem? Może bym wziął tę o smaku truskawkowym, jedną o smaku bananowym i jedną malinową. Jak pani myśli?...
-Chłopcze!!! Będziesz pieprzył czy  kompot gotował?!?

Pijany mąż przychodzi do domu, po cichu rozbiera się, na  paluszkach przemierza przedpokój, delikatnie otwiera drzwi i nagle  na jego głowie ląduje patelnia, a żona zaczyna awanturę. Kilka dni  później  skruszony facet opowiada o tym kumplowi. Ten kiwa z politowaniem  głową i  radzi:
  - Stary, ja mam na to sposób. Jak zdarzy mi się popić, to już  zbliżając  się do domu, głośno śpiewam sprośne piosenki. Wchodzę do mieszkania  z  hukiem, tak żeby w całym bloku słyszeli, w kuchni na wszelki wypadek  tłukę ze dwa talerze, a potem wpadam do sypialni rycząc: „Żonko,  przygotuj się! Wrócił król seksu i ma ochotę na bara-bara!".
- I co, i co??? - dopytuje się kolega.
- Nic. Zawsze udaje, że śpi jak zabita!

Dwaj pijacy się spotykają i jeden żali się drugiemu (mówimy bełkocząc):
Jak to jest: jak ja się schleję i wracam do domu, to moja mnie nie wpuszcza a twoja wpuszcza?
Bo widzisz, jak przychodzę nad ranem to się przed drzwiami rozbieram do naga i naciskam dzwonek. Drzwi się otwierają a ja od razu buch walę moje ubranie do środka. No to mnie przecież nie zostawi na zimno na ulicy!
Będę musiał tego wypróbować. – mówi drugi kiwając głową
Nazajutrz spotykają się znowu, ale facet który postanowił spróbować nowej techniki spuścił nos na kwintę
No i jak, zadziałało? – pyta doświadczony kolega.
Nie bardzo! Jak kazałeś: rozbieram się do golasa, naciskam guzik, drzwi się otwierają, to sru ubranie do środka! Nagle słyszę - dzwonek dzwoni. Drzwi się zamykają. I mi tramwaj odjechał...

Pijaczek idzie do barowej toalety. Po kilku minutach słychać jak wydaje z siebie przerażający, mrożący krew w żyłach ryk. Po paru chwilach ryk się powtarza.
Do toalety wbiega zaniepokojony barman aby sprawdzić co się przydarzyło.
Czemu się tak drzesz, człowieku?! Klientów mi wypłaszasz!
Siedzę sobie tu na kiblu - mówi cierpiący pijaczek ze łzami w oczach – i za każdym razem gdy chcę spłukać, coś wyłazi i ściska mnie za jaja!
-Nie dowierzając, barman otwiera drzwi do kabiny.
-Ty durniu, usiadłeś na wiadrze od mopa!

- Panie doktorze. To gdzie w końcu znajduje się ten punkt "G"?
- W trzecim rzędzie klawiatury między literami "F" i "H".

Młody człowiek pyta ojca:
-Tato, ile jest na świecie rodzajów piersi?
Ojciec zaskoczony zamyślił się i rzekł:
-Widzisz synu, na świecie są 3 rodzaje piersi. W wieku lat dwudziestu, piersi są jak melony, okrągłe i jędrne. Około trzydziestki, czterdziestki,  stają się jak gruszki. Nadal bardzo miłe, ale trochę zwisające. Po pięćdziesiątce stają się jak cebula.
-?
-No tak, odwijasz kolejne warstwy okrycia, wreszcie je widzisz i chce ci się płakać!

Piękna kobieta to:
a) raj dla oczu,
b) piekło dla duszy,
c) czyściec dla portfela.

Młody dziewczyna pyta mamy:
-Mamo, ile jest na świecie rodzajów penisów?
-Widzisz córeczko, na świecie u mężczyzn są 3 rodzaje penisów. W wieku lat dwudziestu, penisy są jak dęby. Potężne i twarde. Około trzydziestki, czterdziestki,  stają się jak brzoza. Dość giętkie, ale wytrzymałe. Po pięćdziesiątce stają się jak choinka.
-Jak to: jak choinka?
-No bo takie całe uschnięte. A kuleczki wiszą tylko dla ozdoby...

Koleżanka zwierza się o wczorajszej randce.
- Kiedy zaczął się do mnie dobierać, powiedziałam, że nie chcę go widzieć.
- No i co było potem?
- Zgasiliśmy lampę.

Przy barze siedzi dwóch mężczyzn. Piją równo i mocno. Nagle jeden z nich spada ze stołka na podłogę i leży bez ruchu. Jego przyjaciel spogląda na barmana i mówi.
-...I to się nazywa siła charakteru! On zawsze wie, kiedy przestać...

Wydarzyło się pewnego razu, że uczeń Mistrza Kung-Fu przeszedł z powodzeniem nauki wstępne i przystąpił do Ostatecznej Próby. Rzekł mu  tedy Mistrz:
  - Stań na placu przed świątynią i przepołów gołymi rękami deskę, którą ujrzysz opartą o kamienie.
Poszedł tedy uczeń i ujrzał ledwo ociosaną kłodę twardego drewna. Nie uląkł się jednak i gołą dłonią uderzył w nią tak mocno, że pękła i dwie połówki spadły na ziemię.
  - Dobrze wykonałeś zadanie - rzekł Mistrz - Teraz czeka cię drugi sprawdzian. Pójdziesz ze mną do gospody w mieście.
  Poszli tedy do gospody, gdzie ujrzeli dwóch złoczyńców bijących niewinnego kupca.
  - Czyń co trzeba... - rozkazał Mistrz.
  Rzucił się tedy uczeń w wir walki i wnet wyleciał za drzwi z podbitym okiem i bez zębów. Wrócił też zaraz w niesławie do domu, a zgromadzonej
  przy stole rodzinie rzekł:
  - To samo co rok temu. Plac poszedł dobrze, ale upierdolił mnie na mieście...

Do kolesia na ulicy podchodzi brudny, skacowany kloszard i mówi:
- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie, daj pan trochę grosza!
- O nie, pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
- Skąd! Ja już od dawna nie pije!
- Taaak? To pewnie przegrasz w karty!
- Panie, ja się brzydzę hazardem!
- No to wydasz na dziwki!
- Jaaa? Ja jestem wierny mojej babie, naprawdę jestem głodny...
Na to koleś:
- No to jedziemy do mnie, żona robi kolację, zjesz z nami.
Menel próbuje do końca ściemniać mówi:
- Ale zobacz pan jak ja wyglądam, pańska żona mnie nie wpuści, daj kilka złotych i już sobie idę.
- Dooobra, jedziesz ze mną, ja jej muszę pokazać, co się dzieje z człowiekiem który nie pije, nie gra w karty i jest wierny swojej kobiecie

Wnuczka pyta babci:
-Jak to było, że żeście się pobrali?
-Och, kochanie. Miałam ze dwadzieścia lat, byliśmy tacy zakochani. Ale mój chłopak musiał pójść na wojnę. Pisał do mnie co tydzień/ Wtedy zaczęło do mnie docierać jakim super facetem jest twój dziadek…
-To takie romantyczne! I pobraliście się kiedy wrócił z wojska?
-Nie. Nie poślubiłam chłopaka, który do mnie pisał. Widzisz, twój dziadek był  listonoszem

10 ostatnich stwierdzeń jakie usłyszysz od mężczyzny

10. Tak, Krzysiek Krawczyk to czadowy muzyk.
9. Jak już wstałem, może ci piwo przynieść?
8. Uważam, że włochate pośladki są bardzo sexy.
7. Jej cycki są doprawdy zbyt wielkie.
6. Czasem chciałbym żeby mnie po prostu objąć.
5. Ta laska z serialu “Plebania” powoduje stwardnienie w gaciach.
4. Oczywiście, przecież uwielbiam zakładać kondona.
3. Nie byliśmy w sklepie całe wieki, chodźmy na zakupy. Będę ci nosił torby.
2. Pieprzyć piłkarską środę, obejrzyjmy Murphy Brown.
1. Myślę żeśmy się zgubili, zapytajmy lepiej kogoś o drogę.

10 ostatnich stwierdzeń jakie usłyszysz od kobiety

10. Czy nasz układ nie mógłby być bardziej cielesny? Męczy mnie bycie tylko przyjaciółmi.
9. Dobra, nie opuszczaj klapy, łatwiej mi się będzie opłukiwać.
8. Uważam, że włochate pośladki są bardzo sexy.
7. Hej powąchaj to…
6. Proszę, nie wyrzucaj tej starej koszulki. Dziury pod pachami są takie stylowe.
5. Ten brylant jest o wiele za duży.
4. Nawet nie tknę tego ustami jeśli mi nie pozwolisz połknąć.
3. O rany, to naprawdę ma ćwierć metra!
2. Czy w tym mój tyłek nie wygląda na zbyt mały?
1. Myliłam się, a tym masz znowu rację.

Z ciężkiego więzienia uciekł skazaniec, który spędził w więzieniu już 25 lat ze swego dożywotniego wyroku. Włamał się do pobliskiego domu. Zastał tam śpiące młode małżeństwo, które sprawnie związał. Męża położył na fotelu w kącie sypialni, a żonę położył na łóżku. Pochylił się nad nagim karkiem kobiety i wyglądało na to, że zaczął całować ją w szyję. Nagle wyprostował się i podekscytowany wybiegł z pokoju. Widząc to, mąż doczołgał się do swej apetycznej żonki i szepce:
- Kochanie, ten facet od lat nie widział na oczy kobiety. Widziałem, że zaczął cię całować w szyję a potem nagle wybiegł. Staraj się z nim współpracować i daj mu to czego zażąda. Jeżeli będzie chciał uprawiać z tobą seks, to mu pozwól! Udawaj, że ci to sprawia przyjemność. Cokolwiek facet zechce, to się zgadzaj i broń boże go nie rozwścieczaj. Nasze życie od tego zależy! Bądź dzielna. Kocham cię!
Słysząc to, jego półnaga żona mówi:
- Kochanie, jak to dobrze, że masz takie samo zdanie na te sprawy! Masz rację, ten człowiek nie miał od lat kobiety. Ale wcale nie całował mnie po szyi. Szeptał mi na ucho. Uważa, że jesteś zgrabniutki i pytał, czy nie mamy w łazience wazeliny. Bądź dzielny. Ja też cię kocham...

W toalecie nad pisuarami stoją dwaj koledzy. Nagle po skończeniu siusiania, jeden z nich wydobywa z kieszeni gazetę i owija starannie swój ‑klejnot.
- Co ty robisz?!? - pyta zdziwiony kolega.
- Wiesz, moja żona twierdzi, że prasa zawsze wszystko wyolbrzymia...
Pewien człowiek poczuł się straszliwe zmęczony faktem, że musi codziennie chodzić do domu zaś jego żona zostaje w domu. Zapragnął aby się na własnej skórze przekonała, czego on musi codziennie doświadczać. Dlatego przed zaśnięciem pomodlił się:
"Panie Boże! Co dzień chodzę do pracy na etat a moja żona w tym czasie zostaje sobie w domu. I przez to nie ma pojęcia jak mi ciężko. Proszę, zrób tak, żeby się sama przekonała jak to jest. Spraw, abyśmy na jeden dzień zamienili się ciałami. Amen.”
Bóg w swej niezmierzone dobroci spełnił życzenie męża. Nazajutrz, facet budzi się w ciele żony a żona w jego ciele. Ubrał się więc, zrobił żonie śniadanie, obudził dzieciaki. Ułożył dla nich ubrania do szkoły, dał im śniadanie, spakował dla wszystkich kanapki, odwiózł dzieci do szkoły, wrócił do domu, pozbierał odzież z syntetyków, zaniósł ją do pralni chemicznej. Wstąpił do banku popłacić zaległe rachunki , poszedł do spożywczego na zakupy, przyjechał do domu, odnotował wszystkie wydatki, uzgodnił wizytę hydraulika i agenta ubezpieczeniowego. Wyniósł kuwetę po kocie. Wykąpał psa. Potem, ponieważ była już pierwsza, pognał posłać łóżka, wstawił pranie. Odkurzył mieszkanie. Pociągnął na mokro podłogi mopem. Poleciał do szkoły odebrać dzieciaki. Po drodze wdał się z nimi w awanturę. Skoczył po mleko i ciasto na podwieczorek, dopilnował aby dzieciaki zaczęły odrabiać zadanie domowe. Wyjął deskę do prasowania. Przy prasowaniu pooglądał sobie trochę telewizję. O wpół do piątej zaczął obierać kartofle i myć naczynia na sałatkę. Utłukł schab na kotlety, obtoczył w panierce i zaczął smażyć. Równocześnie zamoczył fasolę na wieczór. Po kolacji, umył naczynia, wysprzątał kuchnię, poskładał pranie wykąpał dzieciaki i położył je do łóżek. Była już dwudziesta pierwsza. Po skończonym dniu wykąpał się i runął do łóżka. A tam bez słowa sprzeciwu kochał się ze spragnionym pieszczot małżonkiem. Nazajutrz rano, zerwał się z łóżka i zaczął się modlić:
„Panie Boże, Nie wiem, co mi się porobiło ostatnim razem! Myliłem się mając żal do żony że nie musi chodzić do pracy. Wydawało mi się, że mam ciężko a ona sobie zostaje w domu. Błagam, spraw, żeby wróciło tak jak było do tej pory!!!””
I Bóg w swej niezmierzonej dobroci odpowiedział nieborakowi:
-Mój synu. Myślę, że pojąłeś naukę i z radością wrócisz do sytuacji sprzed zmiany. Odczekaj tylko kolejnych 9 miesięcy.  Widzisz, zeszłej nocy zaszedłeś w ciążę...”

Twój Horoskop 2

Wierzysz w te rzeczy czy nie, każdy kiedyś zajrzał w swój horoskop. Oto kolejny z nich.
Wodnik     (20.I   18.II)  Skup się. Marnujesz za dużo nabojów!
Ryby     (19.II   19.III)  Miłość to przygoda, spróbuj czegoś nowego. No, może niekoniecznie z pensjonariuszami ogrodu zoologicznego...
Baran    (20.III   19.IV) Staniesz się sławny. Kanał Reality Show zrobi o tobie reportaż z serii „Przydrożne motele, gdzie w pokojach na godziny zdradzamy swe żony”. Emisja w przyszły piątek po 23-ej.
Byk     (20.IV   19.V)  Pamiętasz ten pieprzyk, który po ostatnich wakacjach nabrał kolorów i zaczął przypominać mapę Hiszpanii? Zawsze sobie obiecywałeś, że w weekend się za to weźmiesz tylko zawsze ci coś wypadało? Nie przejmuj się tym. Naprawdę.
Bliźnięta     (20.V   20.VI)  Niski poziom energii w tym tygodniu. A to znaczy, że czas na nawiązanie kontaktu z kierowcą TIR-a...
Rak     (21.VI   21.VII)  No, nie wiem, nie wiem… Na twoim miejscu bym spierniczał!!!!
Lew     (22.VII   21.VIII) Ten dziwny przedmiot, który okazyjnie kupiłeś żonie w sex-shopie spowoduje wielkie zmiany w twoim życiu. Ta dwudziestka, którą za niego płaciłeś, była fałszywa. Już cię mają na widelcu.
Panna     (22.VIII   21.IX)  Miej baczenie na swe życie erotyczne w tym miesiącu. Koniunkcja gwiazd z planetami jest taka, że praktycznie jesteś dziwką!
Waga     (22.IX   22.X)  Ten tydzień jest znakomity na chodzenie w przebraniu.
Skorpion     (23.X   21.XI) Idź za głosem serca. Jeśli potrzebna pomoc, wytatuowany facet na tylnym siedzeniu z chęcią ci potrzyma.
Strzelec     (22.XI   20.XII)  Rodzice albo inni krewni chcą się mieszać w twoje prywatne sprawy. Ponieważ wspomnieli cię w testamencie – po prostu wyluzuj.
Koziorożec   (21.XII   19.I) Zaufaj swym wyborom podejmowanym w tym tygodniu. Będą oczywiście fatalne ale za to jaki efekt!

Pewien pan był znakomitą partią do małżeństwa, toteż nie mógł się opędzić od kandydatek. Któregoś dnia postanowił urządzić turniej, który wyłoni zwyciężczynię. W tym celu zwołał je, po czym każdej z dziewczyn wręczył 2000 złotych i powiedział, że wieczorem chce je wypytać, na co je wydały.
Pierwsza zjawiła się z nową szałową fryzurą i wyszczebiotała:
- Kazałam się zrobić na bóstwo, bo dla ciebie chcę być zawsze piękna!
Druga przyszła w pięknym futrze i mówi:
- Kupiłam to, abyś się nie musiał wstydzić gdy będziesz szedł przez miasto.
Trzecia powiedziała:
- Kupiłam za tę forsę trochę książek, żebyś nigdy w towarzystwie nie został zaskoczony w temacie literatury...
Czwarta:
- Kupiłam dla ciebie szałowe kosmetyki, bo trzeba dbać o mojego misia...
Piąta powiedziała:
- Całość zainwestowałam na giełdzie i do zakończenia sesji zarobiłeś 4,26 procenta netto bez podatku...
Po wnikliwej analizie facet wybrał (no, którą?...) kandydatkę...   z największym biustem.

Co by było, gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę?

¨        Urlop macierzyński by trwał dwa lata. Z pełną odpłatnością.
¨        Wynaleziono by lek na rozstępy.
¨        Rodzenie drogą naturalną byłoby rozwiązaniem zbędnym.
¨        Poranne wymioty stanęłyby na szczycie problemów zdrowotnych do rozwiązania.
¨        Wszystkie metody antykoncepcji byłyby 100% skuteczne.
¨        Dzieci trzymano by w szpitalach do czasu gdy naucza się korzystać z toalety
¨        Nie uważaliby, że bliźnięta to fajna rzecz
¨        Synowie musieliby być w domu przed dwudziestą drugą.
¨        W neseserach noszono by pieluchy.
¨        Garnitury ciążowe byłyby super modne.
¨        Przez cały okres ciąży pozostawaliby w łóżku
¨        W restauracjach daniem głównym byłyby lody i pikle.
¨        Kobiety rządziłyby światem

-Coś pan taki zdenerwowany?
-A bo mnie ta moja stara ciągle zamęcza!
-O co?
-Ciągle prosi o pieniądze!
-Na co?
-Skąd ja mam wiedzieć? Czy ja jej daję?...

Wraca mąż nad ranem do domu, po całej nocy grania w pokera. Żona jak to żona robi mu wyrzuty. Mąż na to spokojnie:
- Nie musisz się już więcej denerwować z mojego powodu. Pakuj swoje
 rzeczy. Przegrałem cię w karty i należysz teraz do mojego
   kumpla...
Żona zaczyna krzyczeć:
- Ty chamie! Jak można w ogóle wpaść na taki wstrętny pomysł!?!
- A myślisz, że mi było łatwo, pasować  przy czterech asach z ręki!?...

Kowalski wstaje rano z łóżka, podchodzi do okna i mówi rozmarzonym głosem:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień...
- No i co z tego? - pyta żona
- Powiedziałaś kiedyś, że pewnego pięknego dnia mnie porzucisz - wzdycha Kowalski.

Mężczyzna spacerujący w Kalifornii po plaży znalazł lampę.
Po potarciu wyskoczył zdenerwowany dżin:
- O.K., O.K. Uwolniłeś mnie z lampy. Bla- Bla- bla. To jest już czwarty raz w tym miesiącu ! Mam tego spełniania życzeń powyżej uszu ! Zapomnij o 3 życzeniach. Masz tylko jedno !
Mężczyzna na to:
- Zawsze chciałem pojechać na Hawaje, ale bardzo boję się latać samolotami. Czy nie mógłbyś zbudować mostu aż do Hawajów. Mógłbym wówczas pojechać samochodem...
- To jest niemożliwe. Pomyśl logicznie! - zaśmiał się dżin - Przecież nośniki mostu nie sięgną dna Pacyfiku ! Pomysł ile betonu, ile stali. NIE! Wymyśl jakieś inne życzenie!
- Byłem żonaty 4 razy. Moje żony zawsze mi mówiły, że nie dbam o nie. Że nie jestem wrażliwy i takie tam. A zatem spełnij moje życzenie, żebym zawsze rozumiał kobiety, wiedział co czują, co myślą, dlaczego płaczą. Żebym wiedział czego naprawdę chcą. Żebym wiedział co zrobić, żeby były zawsze szczęśliwe...
- Chcesz ten most z dwoma pasami ruchu czy z czterema?

Komputer a kobiety

Komputer może na ciebie czekać całe wieki.
Komputer nie cię porównywał z poprzednimi użytkownikami.
Komputer nie będzie przywoływał wspomnień o dawnych użytkownikach gdy zalogowałeś.
Komputerowi jest obojętny stopień twego podniecenia.
Komputer nie mówi ci jak wspaniali byli poprzedni użytkownicy.
Komputer jest duży we wszystkich odpowiednich miejscach.
Komputer nigdy nie zapomina o twych urodzinach.
Komputer nie będzie pytał „Już wszedłeś?”
Komputer nie będzie pytał:„Czy oprócz mnie jest jeszcze jakiś inny komputer?“
Komputer nie napomknie nawet słowem o małżeństwie.
Komputer nie będzie zakocha się w tobie tylko z powodu że uprawialiście seks..
Komputer nie będzie się wkurzał gdy zwlekasz z odpowiedzią.
Komputer nie będzie ci zaglądał do książeczki czekowej.
Komputera nie będzie interesowało ile masz kont i czy przypadkiem nie masz nowego.
Komputer nie powie: “Pozostańmy przyjaciółmi”
Komputer nie będzie się golił twoją golarką.
Obsługa komputera nie będzie cię przesłuchiwać za każdym razem gdy zalogowałeś.
Komputery łatwo włączyć.
Komputery są gotowe wtedy gdy ty jesteś gotów.  
Komputery odpowiadają.
Komputery robią wszystko co się im powie.
Komputery nie przejmują się różnicą wieku.
Komputerów nie obchodzi czy jesteś żonaty.
Komputery nie zachodzą w ciążę.
Komputery nie wkurzają się gdy używasz innych komputerów.
Komputery nie nalegają na grę wstępną.
Komputery nie każą ci poznać rodziców.
Komputery nie mają nic przeciwko temu, abyś się nimi dzielił z przyjaciółmi..
Komputerom nie przeszkadza że wisisz godzinami na telefonie.
Komputery nie zmuszają cię do łamigłówek, chyba że im każesz.
Komputery nigdy cię nie proszą byś do nich zadzwonił rano.
Komputery nigdy nie miewają bólu głowy, zębów, nie muszą być w domu przed 22-gą ani nie miewają tych trudnych dni w miesiącu.
Komputery  nie wściekają się gdy nie cierpisz ich przyjaciółek.
Jak ci nie odpowiada jeden terminal, to możesz zmienić go na inny w mniej niż minutę.
Dla komputera rozmiar się nie liczy.
Sesja z komputerem może trwać wiele godzin.
Komputerowi nigdy nie trzeba mówić, że ci przykro albo wstyd...
Można się zalogować do kilku komputerów jednocześnie. 
Komputer można wyłączyć.
Możesz odwiedzać komputer o dowolnej porze i zawsze będzie na ciebie gotów.
Nie musisz mówić komputerowi że go kochasz.

Pani Kowalska dała córeczce 2 złote. Córeczka po chwili wraca bez pieniążka.
Zastanawiając się, co też się stało, mamusia pyta:
- A gdzie dwa złote, które ci dałam?
- Dałam staruszce - odparła córeczka.
- Och jakaś ty słodka - wzruszyła się mama. – Jutro dostaniesz całe pięć złotych!
Następnego dnia dała córeczce pięć złotych. Córeczka wybiegła w domu i wróciła bez pieniążka.
- I co zrobiłaś z tymi pieniędzmi? – pyta mamusia.
- Byłam u staruszki, tej samej co wczoraj. I jej dałam.
Mam wzruszona pogłaskała córeczkę po główce.
-... I dostałam większego loda...

Pewna pani szła sobie ulicą gdy nagle zaczepił ją biedak.
-Błagam, nic nie jadłem od trzech dni...
Dama uniosła w zdumieniu brwi i rzekła:
-Chciałabym mieć tyle silnej woli co pan!

Pewna pani szła sobie ulica gdy nagle zaczepił ją biedak.
-Błagam, nic nie jadłem od trzech dni...
Dama słysząc to odrzekła:
-Niech się pan  zmusi!

Matka poucza córkę :
- Dziś wieczorem, jak przyjdą goście, podaj tylko drinki, bez niczego.
- Ależ mamo ?! Może włożę chociaż fartuszek ????

Mąż z żoną leżą wieczorem w łóżku. Mężowi zachciało się pić, a że leżał od ściany zaczyna powoli przechodzić przez żonę. Ta sądząc, że mąż ma ochotę na seks mówi szeptem:
- Zaczekaj, mały jeszcze nie śpi.
Po pewnej chwili mąż ponownie próbuje przejść przez żonę, bo dalej męczy go pragnienie.

- Mówiłam ci zaczekaj, bo mały jeszcze nie śpi.

Mąż wytrzymuje jeszcze chwilę, a potem wstaje delikatnie, żeby nie przeszkadzać żonie i nie budzić dziecka. Idzie do kuchni, odkręca kran i nic - nie ma wody. Sprawdza w czajniku, też nie ma. Pić mu się chce okropnie. Wyciąga więc z lodówki szampana. Żona słysząc huk otwieranego szampana pyta:
- Co ty tam robisz?
Na to dziecko, które jeszcze nie spało mówi:
- No tak, nie chciałaś - to się  zastrzelił!


Nasze stosunki seksualne były tak aktywne, że po wszystkim  nawet sąsiedzi wychodzili zapalić.

Trwa prelekcja edukacyjna na temat seksu. Sala zatłoczona. Prelegent zadaje słuchaczom pytanie:
- Zanim zacznę, chciałbym się zorientować, ile znają państwo pozycji uprawiania miłości? O, na przykład pan, o ilu pan pozycjach słyszał?
Zapytany chrząknął niepewnie i bąknął:
- No ze sześć...
- No dobrze. Ktoś jeszcze? Ile państwo znacie pozycji?
Nagle z tyłu ktoś doniosłym głosem:
- Sto jeden!!!
Ponieważ prelegent nie mógł zobaczyć, kto udzielił takiej odpowiedzi, podszedł do faceta w pierwszym rzędzie.
- A ile pan zna pozycji? – gość blednie i zawstydzony bąka:
- Jedenaście.
- To ciekawe...
- A z tyłu znowu ktoś wola:
- Sto jeden!
Lektor ignoruje gorliwego uczestnika i podchodzi do blondyneczki.
- A pani ile zna pozycji?
- Jedną...
- Tylko jedną? A można wiedzieć jaką?
- No... mężczyzna na górze...
Na to tubalny głos:
- Sto dwie!

Był sobie raz milioner, który w ramach hobby kolekcjonował żywe aligatory. Trzymał je w basenie na tyłach swego pałacu. Miał on też piękną córkę na wydaniu. Pewnego dnia zdecydował się wydać wielkie przyjęcie i w jego trakcie ogłosił:
Drodzy przyjaciele, Dla każdego z panów mam propozycję: Który z was przepłynie bez szwanku mój słynny basen z tyłu willi - ma prawo wybrać: milion dolarów do ręki albo rękę mojej ślicznej córeczki...
Ledwie skończył mówić a tu nagle PLUSK! i już w basenie wiosłuje zawzięcie jakiś młodzieniec w garniturku. Tłum zaczął mu kibicować, w końcu dotarł do przeciwległego brzegu. Bez szwanku. Milioner był pod wielkim wrażeniem.
- Młody człowieku! To było niesamowite. Nie sądziłem, że pójdzie ci tak dobrze! Cóż, słowo się rzekło. Wybieraj, ręka mojej córki czy milion dolarów?
- Panie! Słuchaj pan. Ja nie chcę pańskiej córki! Nie chcę pańskich pieniędzy. Ja chcę tylko dorwać tego gnoja, który mnie tam wepchnął!

Na wiejskiej potańcówce w remizie siedzi sobie samotnie panienka i popija coś tam. Podchodzi do niej kawalir i bardzo nieśmiało pyta, czy mógłby z nią zatańczyć. Dziewczyna lustruje chłopaczka od stóp do głów. Krzywi się i mówi:
- Tera nie. Ale się dowiaduj...

Pewne małżeństwo przeżywało kłopoty finansowe. Mąż postanowił, że aby zdobyć trochę grosza, wybiorą najprostsze wyjście: Jako że żona była całkiem niebrzydka - zostanie tirówką. Stanęła przy trasie i pokazuje wyzywająco przejeżdżającym kierowcom aby się zatrzymali w celu doznania cielesnych rozkoszy. Wkrótce jedna z ciężarówek rzeczywiście staje. Kierowca ogląda babkę od stop do głów  i pyta:
 -Po ile?
Żona się nieco zmieszała, bo jakoś tak się złożyło, że tego akurat z mężem nie uzgodniła.
-Nooo.... nie wiem...
-To kto ma niby wiedzieć? - pyta zdziwiony kierowca.
-Chwileczkę - mówi żona i biegnie w pobliskie krzaki.
- Janusz! ILE mam brać?
Mąż zamyśla się i mówi:
-No myślę że ze stówę będzie w sam raz...
Żona uradowana wraca do kierowcy:
-Sto złotych!
-No to będzie mały kłopot, bo tyle chyba nie mam... – i zaczyna przetrząsać kieszenie.
-Mam tylko sześćdziesiąt złotych. Dogadamy się?
-Chwileczkę... – mówi debiutantka i znów biegnie w krzaki.
-Janusz! Facet ma tylko 60 złotych! Co robimy?
-Może być... Ale powiedz mu, że może tylko ręką...
Żona wraca do ciężarówki.
-OK możesz mnie mieć, ale tylko ręką...
-Dobra, właź do kabiny.
Żona weszła do kabiny. Kierowca o dziwo zabrał się do rozpinania rozporka, a ona -do zdejmowania ubrania. W pewnej chwili patrzy na kierowcę z niedowierzaniem, zaszokowana wychyla się przez okienko i woła:
-Janusz! Nie bądź świnia... Pożycz panu czterdzieści złotych!!!!

Jedzie gość mercedesem i widzi na poboczu faceta grzebiącego w syrence.
Pomyślał, że i jego mogłoby to spotkać i zatrzymał się. Okazało się że rozrusznik nie działa.
- Wezmę pana na hol, a jak silnik zapali, to mi pan zamiga światłami - zaproponował właściciel limuzyny. Ruszyli i jadą wolniutko. Nagle wyprzedza ich BMW. Gość w mercedesie poczuł się urażony: „Coooo, żadna beema mnie nie będzie wyprzedzać !!!” I depnął na gaz. Mijają wóz drogówki, na radarze 200 km/h. Gliniarz do radia:
- Do wszystkich wozów ! Ja śnię!!! Mercedes i BMW prują 200 na godzinę !!!
- No i co w tym dziwnego ??
- Za nimi pruje syrenka i jeszcze mruga światłami żeby zjechali na bok !!!

-Słyszałem, że podobno pozujesz temu znanemu malarzowi...
-Tak. To się będzie nazywało: „Kleopatra i żmija”...
-A kto będzie Kleopatrą?...

Trzy panie dyskutują o swoim pożyciu intymnym:
Pierwsza mówi:
- Mój mąż jest w miłości jak Rolls Royce: gładki i dopracowany.
Druga na to:
- Mój jest jak Porsche: szybki i silny:
Trzecia zaś mówi :
- A mój jest jak stary Chevrolet. Odpalać go trzeba ręcznie a potem szybko wskakiwać póki jest na chodzie...

-Wiesz co, Dziś w nocy śniła mi się twoja żona!
-Tak?... I co mówiła?
-Nic...
-To wiesz co? To nie mogła być moja żona!

Dlaczego kobiety są jak huragan?
-Gdy nadchodzą, są gorące i wilgotne, a gdy odchodzą, zabierają dom i samochód..

Przychodzi mąż do domu i z szafie z bielizną znajduje wibrator. Wrzeszczy na cały głos:
-Co to jest??!
A żona na to:
-Nie twój interes!
Mąż rano patrzy w lustro i mówi do żony:
-Co sobie pomyślałaś wczoraj, jak przyszedłem pijany do domu z tym siniakiem?
-Jak rano przyszedłeś to go jeszcze nie miałeś!

Rolnik z żoną pojechał na wystawę. Chodzą pomiędzy stoiskami a tu nagle żona mówi:
- Patrz, ten buhaj krył w zeszłym roku 50 razy... Mógłbyś się wiele od niego nauczyć!
Stanęli przy następnym boksie.
- A ten w zeszły roku krył 65 razy. To będzie jakieś 5 razy na miesiąc. Mógłbyś wziąć z niego przykład.
Po chwili stanęli przy udekorowanym boksie dla czempiona.
- A ten byk krył 365 razy. JEDEN RAZ DZIENNIE. Naprawdę mógłbyś się od niego nauczyć!
- Idź i zapytaj kochanie czy robił to codziennie z tą samą krową!

Nad grobem siedzi jakiś jegomość i rzęsiście roni łzy. Co jakiś czas wydaje z siebie dramatyczny okrzyk:
-Dlaczego? Dlaczego odszedłeś? i znowu:
-Dlaczego akurat ty umarłeś?!?
Ktoś z przechodniów użalił się na rozpaczającym mężczyzną. Podszedł i pyta:
-Przepraszam, to pański najbliższy krewny tu leży?...
-Nie, Tu leży PIERWSZY mąż mojej żony... Dlaczego UMARŁEŚ?!?

Przesłuchanie świadka w sadzie:
- Na jakiej podstawie świadek utrzymuje, że  oskarżony był pijany?
Bo wykrzykiwał, że  nie boi się żony...

Mała dziewczynka miała duże kłopoty ze zrozumieniem pojęcia „małżeństwo”. Tatuś wziął ją na kolana i zaczął pokazywać album ze ślubnymi zdjęciami mając nadzieję że to wizualne podejście przybliży nieco zagadnienie. Po pokazaniu na zdjęciach przebiegu całej ceremonii mała skinęła główką:
- Aha. Teraz już rozumiem to wtedy mama  zaczęła dla nas pracować...

Mąż dzwoni do żony i pyta:
-Czy to ty kochanie ?
-Tak, a  kto mówi ?

Przez prerię jadą trzej kowboje. Nagle John pyta:
- Bill, ile jest dwa razy dwa?
- Cztery.
John wyciąga pistolet i zabija Billa. Trzeci kowboj pyta:
- Dlaczego go zabiłeś ?
- Za dużo wiedział...

Dwóch facetów wpada na siebie w centrum handlowym:
- Och, przepraszam pana!
- Nie, nie, to ja przepraszam. Zagapiłem się, bo wie pan, szukam gdzieś tu mojej żony...
- Ach tak? Ja też szukam swojej żony. A jak pańska żona wygląda?
- Wysoka, włosy płomienny kasztan, ścięte na okrągło z końcówkami podwiniętymi do twarzy. Doskonałe nogi, jędrne pośladki, duży biust. Była w spódniczce mini i bluzeczce z pięknym dekoltem. A pańska?
- Nieważne! Szukajmy  pańskiej!

Franciszek idzie zatroskany do swego szefa:
-Mam w domu strasznie dużo pracy. Muszę pozrywać posadzkę zrobić parkiet, wycyklinować a potem jeszcze odmalować sufity i poustawiać nowe meble. Niech mi pan da urlop na jutro!
-Franek! czyś ty zdurniał? Połowa ludzi mi się pochorowała, zlecenia nadlatują ze wszystkich stron a mamy już cholerne zaległości. O jutrzejszym urlopie nawet nie marz!
-Dzięki szefie! – mówi Franek. – Wiedziałem, że na pana zawsze mogę liczyć!

Mówi syn do ojca:
- Tato jestem gejem.
- A masz marynarkę od Armaniego?
- Nie tato.
- A buty od Gucciego?
- No, nie.
- A kosmetyki z Francji? Szwajcarski zegarek?
- Nie.
- To ty zwykły pedał jesteś!

-Maciek, fajna to twoja żona...
-Ile mi dasz żebym ci ją odstąpił? Pięćset? Sto? Nic? W porządku! Jest twoja!..

Żona do męża w czasie kłótni:
-Ty ofermo! Zawsze odkąd cię znam byłeś ofermą! Jesteś ofermą i będziesz zawsze ofermą! Aż do śmierci. A jakby były mistrzostwa świata w byciu ofermą tobyś zajął drugie miejsce!!!
-Dlaczego drugie?– pyta mąż
-BO JESTEŚ OFERMĄ!!!

Mąż zadumany siedzi w fotelu i odzywa się do swej żony:
- Rzuciłem palenie... Rzuciłem wódkę... To teraz to już pora chyba na ciebie...

W środku nocy z łóżka wstaje mąż i zaczyna nerwowo łazić po pokoju. Budzi się żona i sennie pyta:
-Co ci jest?
-A nic, zachciało mi się amorów...
Słysząc to żona namiętnie mruczy:
-No to chodź...
-Przecież chodzę!

Nastoletni wnuk jest z dziadkiem na rybach i zaczyna z nim rozmawiać na “męskie tematy”. Zeszło na zmianę w obyczajach:
-Dziadku jak ty byłeś młody, to czy wtedy też było tak niebezpiecznie jak idzie o te wszystkie „wstydliwe choroby”?
-Nie, wcale – uśmiecha się dziadek.
-A czego żeście wtedy używali?
-Obrączki!

Młode małżeństwo zabrało swego trzyletniego synka do lekarza. Aniołek był w dobrym zdrowiu jednak miał bardzo małego siusiaczka, co martwiło oboje rodziców.
Pan doktor po zbadaniu chłopczyka stwierdził.
-Nie ma co. Tu pomogą jedynie bagietki. Proszę mu dawać na bagietki posmarowane topionym serkiem...
Wieczorem synek idzie do kuchni na kolację i widzie, że na stole stoi półmisek a na nim duża sterta cieplutkich bagietek posmarowanych serkiem.
-Ale mamusiu! Ja tyle nie zjem – woła synek i zaczyna płakać.
-Zjedz tylko dwie. Reszta jest dla tatusia...

- Umiesz prowadzić jedna ręką? - pyta dziewczyna podrywającego ją  chłopaka podczas przejażdżki samochodem.
- Oczywiście!
- To masz jabłko!

Syn przychodzi ze skargą do ojca:
- Tato, a jak szedłem w parku, to mnie usiłował poderwać jakiś facet!
- To nie wiesz co się w takim wypadku robi? Nogi za pas i kłopot z głowy!
- No co ty! W szpilkach!?! Po żwirze?!?

-Genek, coś ty taki spuchnięty?
-Ząb mnie cholernie boli.
-Powiem ci, co ja bym zrobił w takim wypadku. Jak mnie ząb boli to idę do domu, kładę się przy mojej Marysi, rozpinam jej bluzeczkę, przykładam policzek i... jak ręką odjął.
-Dzięki! Świetny sposób! Muszę go zaraz wypróbować. Słuchaj, czy ta twoja Marysia jest teraz w domu?

W samolocie do pięknej pani przysiadł się pasażer. Z zaciekawieniem zaczął się przyglądać prześlicznej kolii, która ta miała na szyi. Nawiązał rozmowę zauważając, jak piękny klejnot nosi.
-Tak to brylanty rodowe Iksińskich. Piękne rzeczywiście to one są, ale ostrzegam, że za nimi ciągnie się klątwa...
-Cóż to za klątwa? – docieka poruszony pasażer.
-Pan Iksiński!

Synek pyta tatusia:
-Ile kosztuje bycie żonatym?
-Nie wiem synku. Nadal jeszcze za to płacę...

W czasie małżeńskiej niesnaski w pewnym momencie mąż z pretensją do żony:
-Kochanie, jesteś niesprawiedliwa! To nieprawda, że jestem uprzedzony do twojej rodziny. prawda jest odwrotna, na przykład  twoją teściową lubię o wiele bardziej niż moją...!

Synek pyta tatusia:
-Tatusiu! Czy to prawda, że jak słyszałem, w niektórych krajach w Afryce mężczyzna nie zna swojej żony dopóki jej nie poślubi?
Ojciec na to ciężko westchnąwszy:
-Synu, to nie tylko w Afryce. To się zdarza w każdym kraju...

Pan Horacy jest bardzo bogatym przedsiębiorcą w kwiecie wieku. Wybiera się na przyjęcie ze swoją najnowszą dziewczyną Mariolką o wiele od niego młodszą. W  pewnej chwili poczuł się bardzo rzewnie więc zapragnął zadać swej dziewczynie ważne pytanie:
-Kochanie, czy gdybym jutro utracił moje bogactwo, i nie miałbym firmy, ani willi w górach, ani Rolls Royce’a, to nadal byś mnie kochała?
-Tak kochanie -mówi Mariola –  I bardzo by mi ciebie brakowało...

W czasie kłótni rozgoryczona żona woła do męża:
-Byłam idiotką skoro za ciebie wyszłam!
Mąż na to:
-Tak moja droga, ale ja byłem wtedy zakochany i tego nie zauważyłem...

Jechał sobie facet nieco za szybko i przyuważył go ruchomy patrol drogówki. Podjechał za nim i już go miał wyprzedzić gdy gość sobie pomyślał: „no przecież mnie nie dogoni”. I nacisnął do dechy. Ale niestety, po półgodzinie pościgu go dogonił. Zatrzymuje, salutuje i mówi:
-Za szybko się jechało panie kierowco! ...Ale daruję panu jeśli mi pan poda dobry powód.
Na co kierowca mówi:
-Dwa tygodnie temu żona mi uciekła z oficerem policji. Zobaczyłem pana w lusterku i się przestraszyłem że to właśnie on, i mi chce ją zwrócić...

Do ojca przybiega ze skargą córka. Mówi, że mąż ją bije. Teść srodze się rozgniewał, wymierzył córce siarczysty raz i zawołał:
-Wracaj do męża i powiedz mu, że jak on będzie mi bił córkę, to ja będę mu bił żonę!...

Skąd wiadomo, że żona ma naprawdę orgazm?
Odpowiedź 1: Mówi: “Mamusiu muszę już kończyć”
lub...
Odpowiedź 2: Pilniczek wypada jej z rąk...

W środku nocy z łóżka wstaje mąż i zaczyna nerwowo łazić po pokoju. Budzi się żona i sennie pyta:
-Co ci jest?
-A nic, zachciało mi się amorów...
Słysząc to żona namiętnie mruczy:
-No to chodź...
-Eee... może się jakoś uda rozchodzić...

Trzech facetów przechwala się na temat swych seksualnych umiejętności. Pierwszy mówi:
-Gdy przedwczoraj kochałem się z moją kobietą to najpierw ja całą natarłem perfumami a potem robiłem to tak, że jęczała z rozkoszy przez kwadrans!
Drugi na to:
-Kiedy ja się codziennie kocham z moją żoną to smaruję ją balsamem a potem kochamy się tak dziko, że jęczy przez godzinę...
Trzeci z niewzruszonym spokojem mów:
-A moja żona jęczała przez osiem godzin...
Pozostałym wydłużyły się twarze:
-Przez całe osiem godzin? To niemożliwe.
Osiem, może i dłużej!
Ale jak ty to robisz?
Bo jak ja się kocham z moją kobietą to ją smaruję masełkiem. Tylko że wczoraj wytarłem łapy w zasłonę i ona to widziała...

W klubie spotykają się dżentelmeni i zaczynają dyskutować na temat małżeństwa. Lekarz stwierdza:
-Małżeństwo jest instytucją zdrowotną.
Na to włącza się prawnik:
-Małżeństwo jest to raczej malum necessarium.
Trzeci odzywa się młody student:
-Panowie! Co też wy? Małżeństwo jest przecież spokojną przystanią do której zawijają dwa samotne okręty...
To słysząc, milczący dotąd kierownik klubu wzdycha ciężko:
-Co za szkoda, że ja akurat musiałem napotkać okręt  wojenny!
(łac. zło konieczne) 

Na imprezie jedna pani do drugiej:
-Czy ty przypadkiem nie nosisz obrączki na niewłaściwym palcu?
-Tak, ale to dlatego, że poślubiłam niewłaściwego faceta...

-Rebeko –mówi Blumfeld do swej żony. –Patrz, chmurzy się. Jak myślisz, parasol wziąć?
-Weź parasol.
-Tak? A jak nie będzie deszczu, to po co mi on? To już laska lepsza!
-Dobrze, weź laskę!
-Rebeko! Ale tam od zachodu idzie burza. A jak –uchowaj Boże, lunie?- Laska będzie na nic...
-W porządku. odstaw laskę i zabierz parasol...
-Rebeko! Chyba się przejaśnia... Lepiej będzie odłożyć parasol i wziąć jednak laskę.
-Mój Boże! Weź tę laskę! Odłóż parasol i daj mi wreszcie spokój!!
-Ale ty jesteś, Rebeko! Najpierw mi mówisz, żeby wziąć parasol, potem, żeby laskę, potem znowu parasol, potem znowu laskę... A kto ci w ogóle powiedział, że ja wychodzę?!?

Pan Beniek, stary kawaler złożył kiedyś ofertę w biurze matrymonialnym. Zapomniał o niej, ale po kilku miesiącach “swatka” dzwoni z sekretariatu i mówi:
-Pani Iksiński. To już nie potrwa długo! Znalazłam dla pana coś odpowiedniego. Idealna kandydatka. Uiści pan umówiona opłatę, robimy spotkanie , a właściwie to może pan iść w ciemno, od razu do ołtarza...
-Proszę się nie trudzić – mówi na to pan Beniek. –Mam w domu dwie siostry, które się troszczą o moje potrzeby...
-Z całym szacunkiem panie Beniosławie - mówi sekretarka – ale siostry nie mogą jednak służyć do tego samego co żona...
-Droga pani. Ja powiedziałem wyraźnie: dwie siostry. Ja nie mówiłem, że  moje...

Żona mówi do męża:
-Kotku, pamiętasz jak w kwietniu byłeś z kolegami na rybach ?
-Pamiętam. A co ?
-A nic... Jedna dzwoniła. Masz syna...

Czy to prawda, że u ciebie co rusz jest awantura?
-No... jak w każdym chyba małżeństwie..
-Ale ludzie mówią że podobną lejesz swoją żonę kablem a ona ciebie- wałkiem!
-Owszem, bywało, ale nie można od razu mówić, że zawsze tak bywa... Czasem ja chwytam za wałek, a ona za kabel...

Pani Magda długo leżała w śpiączce. Kiedy po paru miesiącach otworzyła oczy, ujrzała siedzącego przy szpitalnym łóżku męża. Co dzień czuwał przy niej gdy tylko wracał z pracy.
W oczach pani Magdaleny pojawiły się łzy. Skinęła, aby mąż nachylił się do niej bo mam mu coś do powiedzenia.
-Wiesz co Tomaszu? Byłeś zawsze przy mnie to przez wszystkie ciężkie dni naszego małżeństwa...
-Tak kochanie -mówi wzruszony małżonek.
-I gdy wylali mnie z roboty gdy byłam sekretarką w centrali... Ty byłeś przy mnie.
-Tak, najdroższa...
-I kiedy potrącił mnie samochód to stałeś u mego boku... –ciągnie dalej słabiutkim głosem pani Magda.
-... i kiedy zaczęłam ostatnio podupadać na zdrowiu, to nadal byłeś przy mnie...
Pan Tomasz z zadumą kiwa głową.
-I wiesz co?
-Nie?... –ożywia się mąż.
-Ja myślę że ty mi  po prostu przynosisz pecha!

Rozmowa w kolejce stojącej przed sklepem.
- Czy pan jest ostatni?
- Nie, tu po mnie jeszcze gorsze przyjdą...
- Niech pan na końcu stanie!
- Taka pani mądra, to niech se pani na cyckach stanie!
- Świnia!
- Bardzo mi przyjemnie, a ja Kowalski jestem...
- Niech mnie pan w dupę pocałuje!
- Ależ, proszę pani ja tu przyszedłem po cytryny, a nie po pieszczoty.

Swat namawia zamożnego kawalera:
-Panie Iksiński, pan się musisz ożenić!
-Ożenić? Nie mam własnych kłopotów?
-Jakie tam kłopoty? Pan pojęcia nie masz, co to takiego małżeństwo. Co to za skarb. Jakie korzyści. Słuchaj pan doświadczonych. Wyobraź pan sobie: pan się rano budzisz – żona obok leży i uśmiecha się jak ten aniołek. Na stole za chwilę pojawia się gotowe śniadanko. Na wieszaku czeka czysty garnitur i bieluśka koszula. Odkurzone buty czekają w sieni... No a potem, jak pan wracasz do domu po południu, na stole same pańskie ulubione przysmaki. Po obiedzie pan siadasz w fotelu, a szanowna małżonka czuwa, aby nikt panu nie przeszkodził w drzemce. A wieczorem... Żonka panu podaje ulubioną gazetkę, pan ją otwierasz i czytasz... Żona siada tuż obok pana i mówi, co jej się dzisiaj zdarzyło w ciągu dnia... I tak mówi, i mówi, i mówi... Oj! żeby jej mowę odjęło!!!

Na premierę nowej opery mistrza dawno wyprzedano wszystkie bilety. Próżno byłoby oferować konikom bajońskie sumy za choćby jedno wolne miejsce. Kowalskim się udało bo w przedsprzedaży na dwa miesiące naprzód sobie zarezerwowali. Dostali w drugim rzędzie. Nikt im nie zasłaniał. Z przodu siedziała znana  dama z wyższych sfer. A obok niej było wolne miejsce... A tłum nieszczęśników, którym się nie udało kupić biletów nie odstępował od kas bo każdy się łudził nadzieją...
W czasie przerwy Kowalski grzecznie zagaił:
Bardzo panią przepraszam, ale z tego co słyszałem wszystkie bilety były wyprzedane od bardzo dawna. Czy nie obrazi się pani jeśli spytam, jak to możliwe że to jedno miejsce jest dziś na widowni puste?
Dystyngowana pani grzecznie odrzekła:
-To miejsce wykupione było dla mojego zmarłego męża.
-Ach to proszę mi wybaczyć nietakt! Tylko się zastanawiam, czy zmarły mąż nie miał rodziny albo przyjaciół, którzy by chcieli dzisiaj być na premierze? I bilet by nie przepadł...
Dama kiwnęła głową i mówi:
-Miał tylko wszyscy są właśnie na pogrzebie...

W noc poślubną pan młody nie sprawił się jako mężczyzna. Pani stara się jak może, wreszcie zniechęcona stwierdza:
- Wiesz, już nie mogę. Ręce mnie bolą.
- Jak się ma chore ręce, to się nie wychodzi za mąż!

Ogłoszenie matrymonialne:
„Potrzebuję żony. Skr.Poczt. 123”
Nazajutrz przyszło pięć tysięcy kartek z całego kraju. Na każdej było napisane to samo:
“Proszę wziąć moją!”

Na dyskotece do ładnej dziewczyny podchodzi chłopak i pyta:
-Czy można?
-Można, ale najpierw chciałaby trochę potańczyć...

-Wiesz, Malinowski ożenił się po raz drugi! I do tego z wdową!
-Ja tam bym nie chciał za nic zostać drugim mężem wdowy!
-A ja przeciwnie. Wolę być drugim mężem wdowy niż  pierwszym...

Pani Kowalska, czy pani wie, że  mój mąż to 300 procentowy impotent ?
- 300 procentowy ?
- Ano tak, Do wczoraj to on był 100 procentowy, ale wczoraj spadł z
drabiny, złamał sobie palec i zębami odgryzł język...

Henio był studentem i mieszkał w wynajętym mieszkaniu w pobliżu uczelni. Pewnego dnia dowiaduje się, że jego mamusia ma zamiar złożyć mu wizytę i przenocować. Postanowił zrobić uroczystą kolację. Gdy mamusia przyjechała, ugościł ją z honorami. Na stole srebrna zastawa i piękna porcelana. Słowem przyjęcie z klasą. Problem tylko w tym, że mamusia nie mogła się oprzeć wrażeniu, jakie na niej wywierała... współlokatorka Henia, śliczna blondyneczka o imieniu Ewa. Nie chciało jej się mieścić w głowie aby nic jej z synek nie łączyło. Henio spostrzegł, co się dzieje, pod pozorem przygotowania deseru poprosił mamę do kuchni i cicho powiedział:
Wiem co mamusia sobie myśli, ale się mamusia myli. My jesteśmy tylko znajomymi ze studiów i tak się składa, że od paru tygodni współlokatorami. Mama przyjęła to do wiadomości. Nazajutrz wyjechała do domu. Po mniej więcej tygodniu śliczna Ewunia mówi do Henryka:
-Wiesz co, głupia sprawa! Od paru dni nie mogę znaleźć nigdzie tej srebrnej chochli która była od zastawy. Nie żebym coś sugerowała, ale tak się składa, że nie mogę jej znaleźć od czasu gdy twoja mama tu była. TO chyba nie ona ją wzięła? Co? Henryk był dobrym synem, który dbał o dobre imię ukochanej mamy niemniej jednak w duchu musiał przyznać, że sprawa jest nader niezręczna. Powiedział więc do Ewy:
-Na pewno nie zabrała a jeżeli już to nieświadomie. Nie zaszkodzi jednak zapytać.
I siadł i napisał list.
“Kochana Mamusiu! Nie żebym twierdził, że zabrałaś ze sobą srebrną chochlę od zastawy ale faktem jest, że rzeczywiście brakuje jej i to od czasu, gdy byłaś tu z gościną. Proszę odpisz szybko. Twój kochający Henryk”
Po kilku dniach do Henia przyszedł list od mamy:
“Kochany Heniu! Nie żebym twierdziła że z tą dziewczyną cię cokolwiek łączy, ale gdyby przez te wszystkie dni spała ona  w swoim łóżku, to srebrna chochelka już dawno by się znalazła. Kochająca Cię zawsze, Mamusia.”

-Skąd masz takie śliczne futro? –pyta zazdrośnie koleżanka –Chyba nie powiesz mi, że z pensji!
-Oczywiście, że nie –wzrusza ramionami panna. – W zeszły weekend musiałam dłużej zostać po godzinach . Jak skończyłam, to akurat przyszedł prezes i od słowa do słowa skończyliśmy u niego... Potem, otworzył szafę, a tam był chyba z tuzin pięknych futer. Sobole, norki... Powiedział: „wybierz sobie które chcesz”
-I tak bez niczego sobie je wzięłaś?
-Nie... Musiałam skrócić rękawy.

Panna Iwona czuła się pewnego wieczora strasznie znudzona. Postanowiła więc pójść się rozerwać do kasyna. Nigdy w życiu nie była w tego typu miejscu, więc nie miała bladego pojęcia w co i jak grać. Słyszała jednak dużo o ruletce. Dotarła do stołu i spostrzegłszy przystojnego pana z dużą ilością wygranych żetonów przed sobą spytała nieśmiało:
-Przepraszam, to mój pierwszy raz, nich mi pan poradzi: jak powinnam obstawiać?
Pan uśmiechnął się i rzekł:
-Moja pani. Systemów jest wiele. Ja osobiście preferuję stawiać na numerek, który oznacza wiek gracza.
-Aha, bardzo panu dziękuję- powiedziała panna Iwonka i postawiła swoje żetony na 28.
Krupier zakręcił kołem i puścił w ruch kulkę. Wypadło 34. Panna Iwonka zemdlała.

Ekipa naukowców z Ziemi dociera do odległej planety zamieszkanej przez obcą cywilizację. Po kilku dniach pobytu Ziemianie postanowili poznać sposób rozmnażania się tubylców.
- To proste - odpowiada zapytana istota - chodźmy do kuchni, to wam pokażę.
Istota bierze butelkę z białą cieczą, dolewa do niej zawartość buteleczki z brązową cieczą i przez dłuższy czas potrząsa.
- Za dziewięć miesięcy wyjmiemy z tej butelki nową istotę. A wy – zwraca się do Ziemian - jak to robicie?
Po chwili zażenowania naukowiec wraz z laborantką demonstrują, jak to się robi na Ziemi. Obca istota prawie pęka ze śmiechu.
- Z czego się tak śmiejesz? - pytają Ziemianie.
- Bo u nas tak się robi kawę z mlekiem!

Czy wiecie, co robią dziewczyny w Kalifornii aby nie zajść w ciążę?
-Kiedy to tylko możliwe - zaciskają mocno uda. Gdy to niemożliwe – zaciskają kciuki...

W pociągu siedzą dwie kobiety.
-Czym się pani zajmuje? –zagaduje grzecznie towarzyszkę podróży.
-Jestem stenotypistką. Piszę na maszynie.
-A jeśli można spytać, dużo pani zarabia?
-No... nie bardzo trzy tysiące miesięcznie...
-To rzeczywiście niezbyt wiele. Ale muszę powiedzieć, że kapelusik ma pani prześliczny!
-Dziękuję. to model paryski. Akwizytor przywiózł mi z delegacji...
-A futerko! –wskazuje na wiszące na wieszaku – Pierwsza klasa!
-No tak... to prezent od wiceprezesa. Na imieniny dostałam...
-A jakie wspaniałe perfumy pani używa!
- Rzeczywiście, to od Lalique’a. Główny księgowy je dla mnie sprowadził z Paryża... To bardzo miły i uczynny człowiek.
Po chwili milczenia młoda dama ośmiela się wreszcie zadać pytanie: - Przepraszam, a czym Pani się zajmuje?
- A wie pani, w zasadzie tym samym co pani, tylko że ja nie piszę na maszynie....

W kuchni u Kowalskich zepsuł się kran. Żona prosi Kowalskiego, żeby
naprawił.
- A co to ja, hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski.
Następnego dnia wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony.
- Kto naprawił kran? - pyta żony.
- Poprosiłam sąsiada i naprawił.
- I nic za to nie chciał?
- A chciał, chciał! Powiedział, żebym się z nim przespała albo żebym mu
zaśpiewała.
- No i co mu zaśpiewałaś?
- A co to ja, śpiewaczka jestem?

Naoglądał się mąż u kolegi na bibie pornosów i rozochocony wraca do domu. Z miejsca każe żonie się rozebrać ze wszystkiego. Gdy ta spełniła jego zachciankę, mąż zachęca:
- A teraz kochanie rozkracz się!
- Kraaa ! KRAAA! KRAAAAA!!!!

Na balu znany playboy upatrzył sobie śliczną dziewczynę. Cały wieczór adorował ją, w końcu złożył jej jednoznaczną propozycję.
-No wie pan! – krzyknęła oburzona panna – To bezczelność. Taką propozycję mi składać! Ja jestem porządną dziewczyną!
-Przepraszam panią bardzo! Nie chciałem pani obrazić – wycofuje się uwodziciel. Odwraca się i chce odejść. Panna chwyta go za rękaw i mówi:
-Ja nie mówię „nie”, ale to jest bezczelność!

Idzie tatuś z synkiem przez park. W pewnej chwili minęła ich kobieta ...
taka wiecie... w ogóle ...
Tatusiowi się wymknęło pod nosem:
- Ale dupa...
- Co powiedziałeś tatusiu?
- Co?! Dudek! Powiedziałem: dudek!
- A co to jest dudek?
- Dudek to jest taki ptaszek. Tu ma taki dzióbek (pokazuje), a tu ma taki
czubek (też pokazuje)
- A czy dudki mogą mieć dzieci?
- Jasne, że  mogą.
- A jak się nazywają te dzieci?
- No one nazywają się.. dududeczki...
- Aaaaaaaaaa jak wyglądają te dududeczki?
- No tu mają takie dzióbki (pokazuje), a tu mają takie czubki (też pokazuje)
- Aaaaa tatusiu czy te dududeczki mogą mieć ... dzieci?
- Jasne, że mogą (lekko podenerwowanym głosem).
- A jak się te dzieci nazywają?
- Naaaaaaazywająąąąąą sięęęę dudududeczki (dalej tym podenerwowanym tonem)
- A jak wyglądają, tatusiu?
(wściekłym głosem).
-No tu mają takie czubki, no! A tu mają takie dzióbki!!!
- A czy one mogą mieć...
- W porządku: DUPA! DUPA! Powiedziałem DUPA!!!... -wybucha nerwowo tatuś.

Pani w szkole pyta dzieci jakie znają smakołyki. Uczniowie wymieniają różne: owoce, słodycze itp. Pani pyta się w końcu Jasia:
- A ty Jasiu, co nam powiesz?
- Ja myślę, że lampa…
- Co ty, jak to? Skąd ten pomysł?
- Bo kiedyś jak rodzice leżeli w łóżku, to słyszałem jak mama powiedziała do taty: "Zgaś lampę, to wezmę do buzi"...
W aptece młody mężczyzna prosi głośno o pięć prezerwatyw.
- Niech pan tak głośno nie mówi - strofuje go farmaceutka - Przecież za
panem stoją same kobiety...
Mężczyzna odwraca się i mówi:
- O cześć Ela! Dawno się nie widzieliśmy!! A do farmaceutki: - Poproszę
jeszcze jedną...

-Poproszę wibrator !
 -Zapakować ? - pyta sprzedawca.
 -Jeśli pan ma ochotę - odpowiada klientka, rozkładając nogi.
 
- Macie widzenie - mówi strażnik więzienny do Masztalskiego.- Żona do was przyszła.
- O Jezusie! Powiedzcie jej, że mnie nie ma!

Na balu uwodziciel zaczyna zastawiać sieć na dziewczynę, która kokietuje na prawo i lewo. Przy stole plecie jej androny, prawi komplementy. W końcu proponuje spędzenie u niego nocy z możliwością „sponsorowania”. Panienka święcie oburzona wykrzykuje:
-Za kogo mnie pan uważa! Jak nie jestem taka jak pan myśli!
-Przepraszam, nie chciałem pani urazić... Nie to nie, niech się pani nie gniewa...  Żegnam... - odchodzi
Panna zatrzymuje go jednak i filuternie pyta z niewinną minką:
-Przepraszam, a gdybym była taka jak pan myśli, to  ile by pan mi dał?

Podekscytowana pani domu oznajmia mężowi:
- Wyobraź sobie: na ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baśką...
- Wasze babskie sprawy i plotki mnie nie obchodzą - odpowiada mąż zza gazety.
- Jak uważasz, ale lakiernik mówił, że auto będzie gotowe nie wcześniej niż za tydzień!..

Dlaczego zwolniłem moją sekretarkę?

(-: dramat bądź tragikomedia - wedle upodobań ;-)
A było to tak...
 Dwa tygodnie temu były moje czterdzieste urodziny, ale jakby nikt tego nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia, może nawet będzie miała jakiś prezent... Nie powiedziała nawet "Cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Myślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale  zjadły śniadanie nie odzywając się ani słowem. Kiedy wyjechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi  życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej - ktoś pamiętał! Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
 - Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś  razem obiad?
 Zgodziłem się. To była najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
 - Dzisiaj jest taki piękny dzień. Czy musimy wracać do biura?
 - Właściwie to nie - stwierdziłem.
 - No to chodźmy do mnie.
 U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy  chwilę, a ona zaproponowała:
 - Czy nie masz nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni się przebrać w coś wygodniejszego?
-  Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku chwilach wyszła... niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną  i dziećmi!
Wszyscy śpiewali  "Sto  lat", a ja...
siedziałem na kanapie...
... w (samych) skarpetkach...

Co chcesz na śniadanie?- pyta żona.
- Nic- odpowiada mąż- Po tej Viagrze wcale mi się nie chce jeść...
 Dochodzi południe.
- Co chcesz na obiad?- pyta żona.
- Nic- odpowiada mąż- Po tej viagrze wcale mi się nie chce jeść...
 Zbliża się wieczór.
- Co chcesz na kolację?- pyta żona.
- Nic nie chce- odpowiada mąż- Po tej viagrze wcale mi się nie chce jeść!
- Ale  zejdź w końcu ze mnie, bo ja tu z głodu umrę!!!...

- Mija dziś 40 lat od naszego ślubu. Może zarżnąć kurę?
- A co ona winna?

W autobusie straszny ścisk. Nagłe hamowanie, pisk opon i młoda dziewczyna
wpada na starszego pana.
- Taki tłok - usiłuje się przepraszająco uśmiechnąć dziewczyna.
- To mój - mówi chłopak obok.

Rodzice mieli ochotę na ... (takie tam)... ale nie chcieli, żeby Małgosia
widziała, więc wysłali ją na balkon i kazali mówić co widzi. Małgosia stoi
na balkonie i opowiada:
- Jedzie pan na rowerze... Idzie pani z zakupami. O! jakaś dziewczynka stoi na balkonie, pewnie jej rodzice też się pier*ą...

Trzy ciężko harujące kobiety postanowiły raz zaszaleć i poszły po pracy na piwko. Szybko się ululały. Po drodze do domu, na skutek ilości wypitego browaru wszystkie trzy zaczęły odczuwać ostre parcie na
pęcherz. Jedynym w miarę zacisznym zakątkiem w okolicy był mały cmentarzyk. Ponieważ dłużej już nie mogły, postanowiły tam właśnie załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Przycupnęły w kątku między nagrobkami. Na tej czynności przyuważył je znudzony swym fachem, dobrze już "wcięty" grabarz. Postanowił dla rozrywki babki postraszyć. Jak pomyślał, tak zrobił. Z dzikim wrzaskiem i uniesionym wysoko szpadlem zaczął przedzierać się ku nim przez alejki. Baby przerażone hałasem pierzchnęły w panice, tratując groby, przewracając drewniane krzyże, gubiąc odzież i drąc się w niebogłosy.
Nazajutrz w knajpie spotykają się trzej mężowie tychże kobiet. Wszyscy miny do pasa, ponurzy, że bardziej nie można. W milczeniu walą setę za setą. Wreszcie jeden wszedł w "fazę zwierzeń" i mówi:
- Moja żona gdzieś się puszcza. Wczoraj wieczorem wróciła do domu pijana i bez majtek.
- Moja jeszcze gorzej - mówi drugi. - Przyszła do domu pijana, nie miała majtek, a cała suknia była na niej poszarpana i podarta.
- Eeeech - wzdycha na to trzeci. - To jeszcze nic.
Moja wróciła wczoraj pijana, bez majtek, w podartej sukience i opasana szarfą z napisem:
NIGDY CIĘ NIE ZAPOMNIMY - CHŁOPAKI Z RADOMIA.

W pewnej rodzince był taki zwyczaj, że rodzice co dwa, trzy dni wyjeżdżali do znajomych na noc, więc jedyny syn miał całą wolną chatę przez cały wieczór i noc. Więc skwapliwie z tego korzystał. Sprowadził swoją dziewczynę i razem "figlowali" korzystając z nieobecności starych. Aż pewnego pięknego dnia znajomych nie było w domu i rodzice z kwitkiem wrócili z powrotem. Przyłapali tym samym młodych (jak ktoś to ładnie ujął) in figlanti.
Chłopak przyłapany na "gorącym uczynku” pomyślał sobie:
„Cholera, zaniedługo mam maturę, miałem dostać samochód, uważali mnie za takiego porządnego, a tu co ? No, ale trudno...”
Dziewczyna sobie myśli :
„Aj, miało być tak fajnie! Miał mnie przedstawić rodzicom, miało być miło, kolacja itp., a tu mnie jak ostatnią q*wę poznali!”
Ojciec sobie myśli :
„Moja krew! Dobrze, synku! dobrze! Całkiem niezła szprycha!”
A serce matki:
„Jak ta qrwa nogi trzyma! Przecież mu niewygodnie!”

Narzeczony Jasiek nalega na swoją Hanusię, żeby mu się oddała przed ślubem.
- Jasiu, nie oddam ci się, bo chcę aż do samego ślubu być czysta jak lilia... A poza tym, po rypaniu zawsze mnie głowa boli...

Trudne dni z wkręcaniem żarówki

Ktoś kiedyś chciał rozweselić żonę przeżywającą właśnie "TE dni" zadając jej pytanie:
-"Ile kobiet ze stresem przedmiesiączkowym jest potrzebnych by wymienić przepaloną żarówkę?"
  Odpowiedź żony brzmiała:
 - Jedna! Tylko jedna. A wiesz DLACZEGO? Ponieważ jest jeszcze ktoś w tym domu, kto wie JAK wymienić przepaloną żarówkę! Wy mężczyźni byście się nawet nie zorientowali, że jest PRZEPALONA! Siedzielibyście w ciemnościach TRZY DNI zanim byście zrozumieli, co q*wa jest nie tak! I jak tylko już to zrozumiecie, to nie jesteście w stanie ZNALEŹĆ w domu zapasowej żarówki, pomimo tego, że od 17 lat są zawsze w tej samej szafce! A jeżeli już stałby się CUD i w jakiś niewytłumaczalny sposób znajdziecie w końcu te PIEPRZONE ŻARÓWKI, to przez DWA DNI problemem nie do pokonania będzie POSTAWIENIE KRZESŁA pod żyrandolem i WYMIENIENIE TEJ PIERD*EJ ŻARÓWKI. Kolejne dwa q*wskie dni zajmie wam odstawienie tego jeb*go krzesła z powrotem na miejsce! A w miejscu gdzie stało i tak na podłodze zostanie pier*y pognieciony pusty KARTONIK PO WKRĘCONEJ NOWEJ ŻARÓWCE! BO WY NIGDY, Q*WA, NIE POTRAFICIE PO SOBIE POSPRZĄTAĆ! GDYBY NIE  MY, TO BYŚCIE DO USRANEJ ŚMIERCI BRNĘLI PO PACHY W ŚMIECIACH. I DOPIERO GDYBY NP. ZGINĄŁ WAM PIER*NY PILOT OD TELEWIZORA, ZATRUDNILI BYŚCIE POD HASŁEM: "AKCJA RATUNKOWA" CAŁĄ PIERDOLONĄ ARMIĘ DO TEGO JEB*GO SPRZĄTANIA! I TAK Q*WA DO  ZAJE*NIA! CAŁE ŻYCIE Z KRETYNAMI!

 I tu nastąpiła chwila ciszy po której mąż usłyszał:

- Przepraszam kochanie... O co pytałeś?


Mój drogi, czy wiesz że dziś w tramwaju aż trzech mężczyzn ustąpiło mi miejca?...
-I co,  zmieściłaś się?

Małżeństwo z trzydziestoletnim stażem: żona krząta się w kuchni, mąż coś naprawia w pokoju. W pewnej chwili mąż woła:
- Stara! Chodź na chwilę.
- Co?
- Potrzymaj ten drucik.
Żona posłusznie chwyta kabelek, po czym pyta:
- I co?
- Nic, widocznie faza jest w tym drugim...

Handlowiec rozmawia z dyrektorem – potencjalnym klientem. Oferuje mu cygaro.
-Nie, dziękuję. – kręci głową dyrektor. –Raz paliłem cygaro, nie smakowało mi...
Rozmowa toczy się dalej. Gdy ma się ku końcowi, handlowiec proponuje wypad na drinka.
-Nie. Dziękuję bardzo. Raz próbowałem alkoholu, ale mi nie smakowało.
To może by tak na partyjkę golfa w weekend.
-Też wolałbym nie. Grałem raz, ale mi się nie podobało...
W tym momencie drzwi dyrektora się otwierają i wchodzi jakiś młodzieniec. Dyrektor mówi do handlowca:
-Pozwoli pan, że panu przedstawię, to mój syn, Aleksander.
-Niech zgadnę: jedynak?

Pieści chłopak dziewczynę.
- Kochanie, czy ty masz piersi ?
- Głupie pytanie, oczywiście że mam !!!
- To czemu nie nosisz ???!!!!!!!

Zegar z kukułką

Byłem raz na wieczorku z chłopakami. Żonie obiecałem na wszystkie świętości, że wrócę do północy. Ale wiecie jak jest... Zwaliłem się do domu gdy nasz zegar z kukułką właśnie wybijał godzinę trzecią. Byłem napruty jak skunks ale kiepełek pracował. Wpadłem na sprytny pomysł. Skoro żona się obudziła – trzeba „dokukać” resztę. Żeby słowo zostało dotrzymane. Zakukałem więc dziewięć razy ekstra. Byłem z siebie nazajutrz dumny gdy niczego nie podejrzewająca żonka ani słowem nie wróciła do tematu mojego spóźnionego powrotu. Po prostu, na pytanie, o której wróciłem - poszedłem w zaparte.
-O dwunastej. Pamiętam dokładnie bo akurat zegar wybił północ...
Udało się. Tyle że przy kolacji oświadczyła mi, że musimy koniecznie kupić nowy zegar. Na moje pytanie dlaczego, odpowiedziała mi, że się kukułka zepsuła. Bo wczoraj najpierw zakukała trzy razy, potem powiedziała „O kurwa!”. Zakukała jeszcze cztery razy, chrząknęła, zakukała trzy następne razy i beknęła. A potem jeszcze dwa razy, po czym pierdnęła...

Pierwsza w nocy. Kobieta pyta małżonka: - Kochany, czy kupisz mi futro?
- Kupię.
- Tak się cieszę!
- Nie ma z czego.
- Dlaczego?
- Bo ja mówię przez sen.

To była blondynka… ?

Na zatłoczonym przystanku na autobus czeka śliczna dziewczyna w super obcisłej sukience mini.  Podjeżdża autobus ludzie się cisną ale gdy przy dziewczyna dotarła do drzwi – okazuje się, że spódniczka jest zbyt obcisła by tak wysoko jak trzeba podnieść nogę i wsiąść na pierwszy stopień. Dziewczyna więc dyskretnie sięga ręką do tyłu i rozpina suwak próbując podnieść nogę. Nadal nic, nie noże zgiąć nogi wystarczająco wysoko. Sięga więc do suwaka po raz drugi, uśmiechając się słodko do kierowcy – rozpina zamek nieco dalej. Niestety i tym razem nie może podnieść nogi by wsiąść. Zdesperowana sięga do zamka i rozpina całkiem. I znowu porażka. Nagle przerażona czuje, że ktoś ją od tyłu łapie w talii i podsadza na stopień. To jakiś facet o wyglądzie kloszarda.
-No wie pan! Jak pan śmie mnie obściskiwać. Nawet pana nie znam!
Facet ogłupiały mruga oczami i zawstydzony mówi:
- W zasadzie to się zgadza, ale tak sobie myślałem, że skoro mi pani trzy razy rozpinała rozporek, to może czas się poznać!

Mąż wziął żonę na pole golfowe. Nie mając wprawy – żona uderzyła piłeczkę i jakżeby inaczej – zamiast ku dołkowi – skierowała w okno pobliskiej willi.
Mąż na to jak nie jęknie:
-A tak cię prosiłem żebyś uważała. Przez twoją nieuwagę będzie trzeba pójść do właściciela i wyrównać stratę... Fortunę będzie kosztowało...
Poszli więc oboje w nie najlepszych nastrojach i zapukali do drzwi. Ciepły głos ze środka powiedział:
- Wejdźcie, proszę.
Weszli I rozejrzeli się po pobojowisku. Dookoła pełno było szkła z rozbitej szyby, a na parapecie leżała antyczna butla.
- Czy to wy zbiliście okno? –spytał jakiś człowiek w szlafroku leżący na sofie.
- Taaak, myśmy właśnie chcieli przeprosić...
- Nie ma za co, właściwie to chciałbym wam podziękować.
- Jak to?
- Widzicie jestem dżinem, który w tej butelce tkwił zaklęty przez tysiąc lat. Teraz gdyście mnie uwolnili, mam na zbyciu trzy życzenia. Po jednym dla obojga, a ostatnie jeśli pozwolicie, zostawię dla siebie.
Mąż odezwał się pierwszy:
-Chciałbym zarabiać rocznie milion dolarów!
-Nie ma sprawy. Co więcej, masz u mnie gwarancję, że dożyjesz w zdrowiu późnej starości. A ty piękna pani? –zwrócił się do żony.
- Chcę willi ze służbą ze wszystkich stron świata.
-Nie ma problemu. Uważajcie sprawę za załatwioną. Oczywiście nie muszę dodawać, że wasz dom będzie omijany przez pożary, plagi i złodziei. Oraz katastrofy.
- A za waszym pozwoleniem, teraz ja mam takie wielkie życzenie. Otóż jak wam mówiłem, siedziałem w butli zaklęty przez tysiąc lat. Nie było tam kobiet. I teraz, skoro już wyszedłem, to bardzo bym chciał pójść do łóżka z pańską żoną. Co pan na to?
- Cholera, kochanie. Co ty na to? Mamy dzięki niemu tę fortunę i te wszystkie domy... Jak uważasz?
- Wiesz, że cię kocham. Jeśli tobie to nie przeszkadza, to ja nie mam nic przeciwko temu. Nie wątpię, że ty na moim miejscu zrobiłbyś to samo...
- No dobrze! - mąż skinął przyzwalająco głową. Dżin wziął panią za rękę i zaprowadził na piętro gdzie przez następne 4 godziny zażywali oboje niezmiernej rozkoszy. Po takiej nieprzerwanej dawce seksu dżin legł na plecach koło branki i spytał patrząc prosto w oczy:
- Ile masz lat ty, a ile twój mąż?...
Dziewczyna z trudem łapiąc oddech wysapała:
- Oboje… mamy… po 35 lat...
- Pierdolisz! Macie po trzydzieści pięć lat i wierzycie w dżiny z butelki?!?

-Pani mi się bardzo podoba...
-Widzę...
A działo się to wszystko na plaży nudystów...

W pewnej wsi żył sobie młynarz. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, ale młynarz był bardzo jurny. Zaliczał po kolei wszystkie kobiety w okolicy. Mieszkańcom wsi nic to nie przeszkadzało. Aż w końcu któregoś dnia młynarz przeleciał córkę sołtysa. Tego już było za wiele. Wieśniacy zebrali się na naradę - jak tu młynarza ukarać. Ale sprawa była bardzo delikatna, wiadomo młynarz był tylko jeden w okolicy. Jeszcze gotów się obrazić i wynieść z wioski. Bez niego zaś będzie ciężko. Tak więc uradzili, że kara powinna być na tyle delikatna by młynarza nie urazić. Pyta więc sołtys:
 - Ma ktoś jakieś propozycje?
 Zapada głucha cisza. W końcu podnosi się do góry wielka, włochata łapa.
 - Słuchamy kowalu...
 - To może mu wpierdolić?
 - Nie kowalu, młynarz wtedy na pewno odejdzie od nas. A, że jest tylko jeden młynarz, to będzie ciężko. Musimy znaleźć inny sposób. Znów zapada cisza i znów w górę wędruje ta sama łapa kowala:
 - To może wpierdolić stolarzom? ...ich jest dwóch...

- Wracasz do domu, zjadasz kolację i od razu mi rozkazujesz: "do łóżka!". A
przecież najpierw trzeba porozmawiać o sztuce, o literaturze, o pięknie...
- poucza żona męża.
Następnego dnia po kolacji mąż pyta:
- Słuchaj, czytałaś Rembrandta?
- Nie...
- No to do łóżka!

- Mamusiu, a ja słyszałem jak nasz sąsiad mówił, że jesteś fajna babka i że chętnie by cię zarżnął...
- Zerżnął synku, zerżnął...

- Mam dla ciebie dobrą wiadomość - mówi żona od progu - od dziś w naszym garażu jest wjazd nie tylko od przodu, ale i z tyłu...

Kowalska dokładnie sprawdza garnitur męża po powrocie z pracy, nie znajduje
ani jednego kobiecego włoska i mówi:
-No tak! Ty już nawet łysej babie nie przepuścisz!!!

W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała
kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!

-No więc kochana, ja jak się napiję kawy, to nie mogę zasnąć.
-A u mnie odwrotnie: jak tylko zasnę, nie mogę pić kawy!

Facet postanowił się upić. Wyszedł wcześnie z pracy i poszedł do baru. Tam siedział przez pół nocy, no i wyszedł nieźle wcięty. Przyszedł do domu i po cichu, żeby nie obudzić żony idzie do sypialni. Miał jednak pecha, bo źle policzył stopnie i spadł na plecy. Pech był jeszcze większy, bo w tylnich kieszeniach zatknął sobie parę butelek piwa na porannego kaca. Butelki się rozbiły, a o siedzeniu szkoda mówić... Ale facet nic nie czuł, bo pijanym niebiosa bólu oszczędzają. Idzie więc dalej na górę. Dotarł w końcu do sypialni. Zaczyna się rozbierać i widzi, że  bielizna cała pokrwawiona.
Przygląda się więc sobie uważniej w lustrze i starannie maskuje wszystkie swoje uszkodzenia tak, żeby nic nie było widać, a w szczególności, żeby żona nie poznała. W końcu stwierdził, że  wszystko już jest OK i poszedł spać.
Rano budzi go żona z pytaniem, gdzie był przez całą noc. Facet tłumaczy się więc, że  musiał do późna siedzieć w pracy itd...
- Od razu widać, że  piłeś - mówi żona.
- A skąd wiesz kochanie, poczułaś alkohol?
- Nie, ale domyśliłam się od razu jak zobaczyłam, że całe lustro ktoś pooblepiał plastrami.

Po starcie samolotu, piloci rozmawiają:
- No! teraz napijemy się kawy a potem wypróbujemy tę nową stewardessę. Nie zauważyli jednak, że mikrofon jest włączony i rozmowa jest słyszana w całym samolocie, także przez pasażerów. Stewardessa, która wraz z pasażerami wszystko słyszała, pędem rusza do kokpitu aby powiedzieć o gafie. Nagle jeden z pasażerów podkłada jej nogę, ona wywraca się jak długa a ten mówi:
- Gdzie lecisz! Nie słyszałaś? Panowie piloci najpierw będą pili kawę!

Facet podrywa babkę w pubie:
- Pani ma śliczne zęby...
- To po mamusi - mówi z dumą babeczka
– Co też pani powie! I pasowały!?...

Wieczorem na ławce w parku siedzi chłopak z dziewczyną. Chłopak namiętnie
obmacuje jej plecy. Wreszcie dziewczyna się pyta :
- Co robisz ?
- Szukam piersi.
- Piersi są z przodu.
- Tam już szukałem ....

Dwóch młodych ludzi rozmawia w okopach.
- Jak się tutaj znalazłeś?
- Jestem kawalerem, lubię mocne wrażenia więc poszedłem na ochotnika. A ty?
- Jestem żonaty, lubię spokój więc poszedłem na ochotnika.

Dwoje obcych sobie pasażerów leci obok siebie samolotem. Nagle samolot wymyka się spod kontroli. Panikując kobieta rozdziera swoją bluzkę i krzyczy do mężczyzny:
-Proszę pana niech pan sprawi, żebym po raz ostatni poczuła się naprawdę kobietą!
Słysząc to, mężczyzna pośpiesznie ściąga spodnie i mówi:
-Wyprasuj je.

Przychodzi córka do matki i mówi:
- Mamusiu jestem w ciąży.
- Dziecko, a gdzie ty miałaś głowę?
- Pod kierownicą, mamusiu!

Zdarzył się na drodze straszny wypadek. Oba samochody totalnie zniszczone. O dziwo jednak, żadne z kierowców nie odniosło obrażeń. Kobieta-kierowca wychodzi z wraku i mówi do mężczyzny:
-Niech pan zobaczy! Nasze oba samochody są totalnie zniszczone. Nic nie zostało, a jednak na szczęście nam nic się nie stało. Najwidoczniej to znak od Boga, żeśmy się mieli spotkać i zostać przyjaciółmi na resztę naszego życia!
Zaskoczony pochlebstwem mężczyzna gorliwie przytaknął:
-Tak to rzeczywiście: palec boży!
Kobieta kontynuuje:
-Niech pan patrzy. Następny cud! Chociaż samochód jest rozbity, to butelka wina się nie stłukła. Na pewno Bóg chciał, abyśmy wypili je za nasze zdrowie.  – i podała butelkę mężczyźnie. Ten przytakuje, otwiera butelkę i wypija pół po czym oddaje kobiecie. Ta bierze butelkę, nagle szybko wciska korek i ponownie daje kierowcy. Facet pyta:
-A pani się nie napije?
-Nieee... Poczekam, aż policja sobie odjedzie...

Żona ustaliła z mężem, że  jeżeli przyjdzie mu ochota, żeby się z nią
pokochać, to przy dzieciach, zapyta szyfrem: 'Czy pralka działa?'.
Pierwszego dnia mąż pyta:
- Czy pralka działa?
- Nie, pralka zepsuta.
Następnego dnia...
- A dziś działa?
- Nie, dziś też nie działa.
Trzeciego dnia:
- Pralka działa?
- Nie, zepsuta.
No to się wkurzył, poszedł do pokoju i się zamknął. Po chwili przychodzi żona.
- Przepraszam... Pralka już działa...
- Nie trzeba, zrobiłem pranie ręcznie...

Los feministki

Wraca żona z zebrania feministek i mówi do męża.
- Słuchaj no stary, od jutra TY robisz zakupy, sprzątasz, gotujesz, itd., a ja będę chodziła do kosmetyczki, na przyjęcia i zebrania feministek. A jak coś ci się nie podoba, to cię nie chce widzieć!
I nie widziała go. Jeden dzień go nie widziała, drugi dzień, a na trzeci dzień go zobaczyła, bo już jej opuchlizna z lewego oka trochę zeszła...

Kobiece odzywki


-Czy myśmy się gdzieś już wcześniej nie spotkali?
- Owszem, dlatego teraz już tam nie chodzę!

-Czy to miejsce jest wolne?
-Tak, to zaraz też się zwolni jak pan tu usiądzie...

- Gdybym ujrzał cię nagą, umarłbym szczęśliwy
- Gdybym ja ujrzała ciebie nago, wykorkowałabym ze śmiechu...

- U pani, czy u mnie?
- I tu i tu. Pan idzie do siebie, a ja do siebie...

- Twoje ciało jest dla mnie jak świątynia!
- Przykro mi dziś nici z mszy...

- Hej dziecino, spod jakiego jesteś znaku?
- Zakaz wjazdu.

- Dla ciebie jestem gotów pójść na koniec świata?
- OK, a zostaniesz tam?

Dlaczego psychoanalitykowi o wiele łatwiej jest pracować z mężczyznami niż z kobietami?
-Bo trzeba trochę czasu, żeby się cofnąć w czasy dzieciństwa. A oni nadal tam tkwią…

Kilkuletnia córeczka pyta mamę o zasłyszane słowo:
- Mamusiu! Co to jest IMPOTENCJA?
Mama westchnęła ciężko i powiedziała:
- Widzisz córuś, to jest coś jakbyś chciała  grać rozgotowanym makaronem w bierki...

Pewnego dnia mąż kupił prezerwatywy o nazwie „Olimpijskie” żona spogląda mu przez ramię i pyta:
- A to co takiego?
Mąż czyta ulotkę i mówi:
- No, szykuj się dzisiaj na wieczór. Będzie się działo. Kupiłem specjalne gumki w kolorach medalowych: Złota, srebrna i brązowa.
- A którą założysz? – pyta żona
- Wiadomo że złotą!
- A dlaczego nie srebrną? Miło by było gdybyś wreszcie, po tylu latach małżeństwa, dla odmiany doszedł drugi...

Dlaczego do nieba idzie tylko 10% mężczyzn?
-Bo gdyby szli wszyscy, to by to było Piekło.

Córeczka budzi się o trzeciej w nocy i mówi:
- Mamo, opowiedz mi bajkę.
- Zaraz wróci tatuś i opowie nam obu...

Dwaj Koledzy spotykają się na ulicy. Jeden z nich ma facjatę jakby się zderzył z ciężarówką.
- Co ci się stało? Miałeś stłuczkę?
- Nie, to od mrożonej kury.
- Jak to, wpadłeś pod dostawczy furgon?...
- Nie, żona mnie...
- Ale jak to się stało?
- No wiesz, stoję sobie i widzę że się schyliła. Miała na sobie taką obcisłą miniówę, pończoszki, obcisły czerwony sweterek... Co ci będę dużo mówił, zabrałem się na taki widok „do rzeczy”. Podniosłem od tyłu kieckę i...
- I co, twoja nie lubi „od tyłu”?
- Nie. Lubić, to lubi ...ale nie w supermarkecie...

- O, mama bardzo się ucieszy - oznajmia synek wracającemu ojcu. – Właśnie przed pół godziną zatelefonowała do ciebie do pracy...
- A teraz co robi?
- Jeszcze z tobą rozmawia...

5 stadiów pijaństwa

1 -- Mędrzec
To wtedy gdy znasz się na wszystkim. Jesteś ekspertem i masz przemożną chęć przekazania swojej wiedzy każdemu kto jest w pobliżu. W tym stadium masz zawsze rację. I oczywiście, osoba której to wszystko mówisz jest w głębokim błędzie. Będziesz godzinami przekonywał jak to masz rację. Sprawa robi się bardzo interesująca, gdy obaj rozmówcy są w fazie „mędrca”. Dwóch ludzi spiera się na temat o którym żaden nie ma bladego pojęcia ale obaj są przekonani o swych wyjątkowych kompetencjach. Fajna zabawa dla tych, którzy mają okazję się temu przysłuchiwać.
2 – Przystojny (lub śliczna)
Faza gdy jesteś głęboko przeświadczony iż w całym lokalu jesteś najprzystojniejszą osobą i że oczy wszystkich są zwrócone jedynie na ciebie. Puszczasz oczko do całkowicie nieznajomych ludzi. I prosisz ich do tańca. Przecież nie możesz ich zawieść skoro podziwiali cię przez cały wieczór. Jesteś w centrum uwagi, wszyscy patrzą jedynie na ciebie gdyż albowiem jesteś posiadaczem najpiękniejszej twarzy na tej planecie. Pamiętaj że przez cały czas jesteś do tęgo mędrcem więc bez skrępowania możesz dyskutować z każdym kto cię podziwia. Na dowolny temat.
3 -- Bogaty
Wtedy gdy stajesz się najbogatszym człowiekiem na świecie. Stawiasz każdemu gdyż, jak wiadomo, przed lokalem czeka ciężarówa z gotówką. W tym stanie możesz się także zakładać. Nadal oczywiście wszystko wiesz, więc wygrana jest pewna. Poza tym nie musisz zważać na stawki, bo przecież posiadasz wszystkie pieniądze tego świata. Zaczynasz ponadto stawiać drinki wszystkim, którzy przez cały wieczór cię podziwiali. Bo teraz jesteś bogatym, przystojnym mędrcem.
4 – Kuloodporny
Teraz możesz nawalić każdemu z kim się do tej pory założyłeś. Bo nic nie jest w stanie cię zranić. W tej fazie podejdziesz do chłopaka dziewczyny, która cię przez cały wieczór podziwiała i wyzwiesz go na pojedynek gigantów intelektu. Oczywiście na forsę. Nie ma strachu. Nie przegrasz bo przecież wszystko wiesz, masz forsę na pokrycie ewentualnej przegranej i oczywiście nalejesz faceta gdyby przegrał zakład i wybuchła bijatyka.
5 -- Niewidzialny
Jest to końcowe stadium balowania. W tej fazie możesz robić absolutnie wszystko ponieważ stałeś się niewidzialny. Możesz na przykład wleźć na stół i zatańczyć. I tak nikt w lokalu cię nie zobaczy. Jesteś również niewidzialny dla gościa, z którym przed chwilą się naparzałeś. Możesz iść ulicami śpiewając ile sił w płucach (bo przecież nadal pozostajesz bystrym znającym melodię przystojniaczkiem) i nikt o tobie sobie nic nie pomyśli! Bo cię nie widać! Możesz robić absolutnie wszystko, bo nie się nie dowie. A ty na pewno nie będziesz pamiętał... 

Pewien mąż zaniepokojony oziębłością płciową żony udał się do seksuologa. Po opisaniu mu ze szczegółami wszystkich aspektów, o które lekarz pytał, usłyszał od niego:
-Proszę pana, nie chcę być niedelikatny, ale wydaje mi się, że w pańskim życiu seksualnym za mało jest żywiołowości. Niech pan się postara zachowywać bardziej jak latynoski kochanek niż znudzony galernik. Na przykład gdyby pan dziś po powrocie do domu od razu zaczął się pan kochać z żoną. Ledwo pan zamknie drzwi.
Następna wizyta.
-No i jak poszło?- pyta seksuolog – Jak małżonka zareagowała jak pan wszedł?
-No... Zrobiłem jak pan zalecał. Ale nadal była dość obojętna.
...Natomiast jej koleżanki, które właśnie wpadły na kawę – omal nie ześwirowały!

Reporter przychodzi raz do małżeństwa z wieloletnim stażem.
-Co sprawia, że żyją państwo razem od 60 lat??? -pyta.
-Pamięć-odpowiada mąż-
...Zawsze pamiętam o urodzinach tej... no... jak jej tam?..

Z PAMIĘTNIKA MĘŻA

PONIEDZIAŁEK 07.06. Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z żoną. Smęciła mi i smęciła, to jej powiedziałem w końcu: - Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada. Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe ucho, a żona powiedziała, że mi już teraz nic nie wypadnie. Do lekarza ze mną poszła cholera jedna. Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie pyta: - A zgagę Pan ma? No to mu mówię: - A co, nie widać? Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i dodatkowo szycie brwi miałem. SOBOTA 12.06. Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać. Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do mnie z tekstem: - Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny! - Jestem.... - Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z twoim najlepszym przyjacielem?! - Że jesteś lesbijką... Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do trzech razy sztuka? PONIEDZIAŁEK 28.06. Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z kolegami. Impreza jak impreza. Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny. Chciałem się podzielić tą radością, więc klepię starą w dupsko z uśmiechem i wołam: - Ty jesteś następna grubasku ... Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali. SOBOTA 03.07. W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie trzymał. A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy przychodzą. Wracam zrąbany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara stoi w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To się pytam: - Co na obiad Batmanie?!! Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero dziś po śniadaniu. CZWARTEK 08.07. Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za spóźniający się zegar. Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a żona mi od drzwi smęci: - Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju, to zegar spadł tuż za mną. - Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko. Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za remont górnej trójki. PIĄTEK 16.07. Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę płyt DVD. Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta: - Po cholerę kupiłeś płyty skoro DVD nie mamy? No to ja się zapytałem: - Po cholerę kupujesz staniki? Ta brew to mi się chyba nie zagoi. WTOREK 20.07. Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem żonie kwiaty. Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta drze się na mnie: - Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień??? Co???!!! Na to ją pytam grzecznie: - A dlaczego? To wazonów już nie mamy?? No i za kwiaty dostałem po ryju.. Teraz wiem, czemu faceci nie kupują żonom kwiatów. Mają kurde rację..


Pewna para ciężko się pokłóciła w czasie jazdy autem. Wściekli nie odzywają się. Przejeżdżają koło gospodarstwa. Po podwórku łażą jakieś strasznie usmotruchane świnie.
Żona widząc, że mąż patrzy na nie - sarkastycznie pyta:
- Jacyś twoi krewni?
- No!  Teściowie!...

Do  apteki  wchodzi  młody  człowiek  i  pyta:
Mógłby  mi pan magister sprzedać prezerwatywę?  Moja  narzeczona zaprosiła  mnie na kolację do domu. Chodzimy ze  sobą już trzy miesiące i robi się coraz goręcej. Myślę, że dzisiaj wieczorem da mi  „spróbować  ciasteczko”...
Farmaceuta  daje  mu prezerwatywę i młody człowiek wychodzi. Po chwili wraca i mówi: 
Niech  mi pan da jeszcze jedną. Siostra narzeczonej to niezła  pupcia. Nieraz rozchylała przede mną nogi, czasem
widziałem  nawet  majteczki.  Wydaje mi się, że i ona coś chce, a idę do nich do domu dzisiaj wieczorem...  No wie  pan....
Farmaceuta daje mu drugą prezerwatywę. Po chwili młodzieniec wraca ponownie.
- A może jeszcze jedną, bo matka narzeczonej też niczego sobie... Ociera się o mnie, kiedy przechodzę, a że idę do niech wieczorem do domu, no to wie pan...
Wieczorem  przy  kolacji chłopak siedzi za stołem obok narzeczonej, a po drugiej stronie  stołu usiadła siostra. Wchodzą rodzice narzeczonej i zasiadają za stołem. Chłopak opuszcza natychmiast głowę, składa ręce do modlitwy i zaczyna  się  modlić:
- Dziękujemy Ci Boże za to jedzenie....
Mija pięć minut, a on dalej się modli. Rodzina wymienia zdziwione spojrzenia, a narzeczona  mówi:
- Nie wiedziałam, że jesteś taki wierzący!
- A ja nie wiedziałem, że twój ojciec jest aptekarzem!!!!!!!

Stary profesor lubił na wykładzie poświntuszyć. Studentki jako młode emancypantki postanowiły się zbuntować i przy najbliższej okazji gdy usłyszą coś niepoprawnego politycznie – ostentacyjnie wyjść z sali wykładowej. Jednak psim swędem wykładowca dowiedział się o spisku. NA następnych zajęciach mrugnął porozumiewawczo do słuchaczy i spytał tubalnym głosem:
-A czy państwo słyszeliście kawał o braku kurew w Indiach?
Słysząc na co się zanosi, dziewczyny spakowały swoje rzeczy i ruszyły ostentacyjnie do wyjścia.
-Drogie panie! – zawołał gromko profesor. Zostańcie proszę na miejscach. Statek odpływa dopiero JUTRO!

Samotne matki są jak świnki doświadczalne w globalnym eksperymencie mającym wykazać, że sen nie jest niezbędny w życiu człowieka.

Spotykają się sąsiadki ,jedna jest ubrana na czarno.
- A co tak sąsiadka na czarno dzisiaj?
- A bo mój mąż nie żyje…
- Rany boskie! Jak to? Przecież jeszcze wczoraj rano kopał w ogródku. Sama widziałam.
- A kopał, kopał. A potem poszliśmy do obuwniczego, żeby mu nowe buty kupić. No to mierzy jedną parę, drugą, dziesiątą… Ja mu mówię: się Stefan nie śpiesz, dokładnie przymierzaj, żeby na pewno dobre były. I po paru godzinach wybrał. Wróciliśmy domu. On te nowe buty zakłada i mówi, że za ciasne. No nie zabiłaby pani?

Jedzie miastowy turysta autem przez wieś i widzi planszę –„świnie na sprzedaż - 50 m” Ciekawość bierze górę gość zajeżdża na podwórko idzie do rolnika a ten mu mówi, żeby sobie jakąś wybrał.
- A po ile za sztukę?
-To zależy od wagi - mówi rolnik.
-No to powiedzmy, ta łaciata?
Chłop podchodzi do świni, chwyta jej ogon w zęby, unosi do góry i mówi:
-Dwie stówki!
-Trochę drogo, a tamta obok?
Chłp podchodzi do wskazanej sztuki, znowu bierze ogon w zęby, podnosi do góry i mówi:
-No, ta jest cięższa. 250?
-Skąd pan wie? - pyta gość.
-Ano, zważyłem…
-Poważnie? I ja mam uwierzyć, że tak się świnie waży?!? - wykrzykuje podirytowany jegomość.
-Oczywiście - mówi rolnik. - Jak pan nie wierzy, niech pan mojej córki spyta. JAGNA!!! - woła ku domowi. Z domu wychodzi dziewczę i potwierdza, że tak właśnie się waży świnie.
Turysta nadal nie wierzy.
-Jak pan nadal taki niedowiarek, to się pan może mojej żony spytać.
Na to córka się wtrąca:
-Mama zajęta. Waży listonosza…

Samotne matki są jak świnki doświadczalne w globalnym eksperymencie mającym wykazać, że sen nie jest niezbędny w życiu człowieka.

Przed bramami Raju stanęło kiedyś grupa dziewięciu kobitek ex-mężatek. Wychodzi św. Piotr i każe im się ustawić w szeregu, a potem znudzonym głosem mówi:
 -Te, które zdradziły męża na ziemskim padole, niech wystąpią krok naprzód!
Osiem posłusznie wysunęło się do przodu, a św. Piotr mówi monotonnie:
 -Pokażcie tej głuchej, że ma zrobić krok naprzód!

Moja żona rodzi

Przez telefon wydziera się jakiś facet:
„Moja żona jest w ciąży! niedługo będzie rodzić! Ma już skurcze! Zostało jej parę minut. Proszę po nią przysłać karetkę i przygotować salę!”
Położnik pragnie dokładniejszych informacji:
-Czy to jej pierwsze dziecko?
-Nie, ty idioto! Jej MĄŻ!!!!

W wiejskim ośrodku zdrowia:
- Panie doktorze, niech pan coś poradzi. Mam już siedmioro dzieci, a mąż to się w ogóle nie zastanowi...
- Niech pani kupi mężowi prezerwatywy.
Po kilku miesiącach ta sama kobieta jest u lekarza.
- Źle mi pan doradził. Znów jestem w ciąży!
- A kupiła pani te prezerwatywy?
- Nie stać mnie na taki wydatek. Sama mu zrobiłam. Na drutach...

Faceci są jak...

Facet jest jak kawa: Najlepszy jest silny, gorący, pełen subtelnego smaku i nie pozwala ci zasnąć przez całą noc.
Facet jest jak cement: po wylaniu trzeba dużo czasu, żeby stwardniał.
Facet jest jak batonik czekoladowy: Słodki i pierwsze co robi to wchodzi w biodra.
Facet jest jak śrubokręt: Potrzebujesz go, ale właściwie nie wiesz, do czego.
Facet jest jak torba turystyczna: zapakuj piwem i możesz zabrać wszędzie.
Facet jest jak ksero: służy do powielania, i nic poza tym.
Facet jest jak lokówka: zawsze jak jest gorący, to dobiera ci się do włosów.
Facet jest jak horoskop: codziennie dyktuje ci co masz zrobić i zawsze się myli.
Facet jest jak kosiarka: jak go osobiście nie popchniesz, to nic z jego funkcji.
Facet jest jak strumyk: milo popatrzeć, ale trzeba pamiętać, że nie każdy jest odpowiednio bystry.
Facet jest jak Laxigen: zawsze irytuje cię od środka.
Facet jest jak Mascara: znika na widok pierwszej łzy.
Facet jest jak mini spódniczka: jak nie uważasz, zaraz odsłoni ci majtki.
 Faceci są jak miejsca na parkingu: Najlepsi zawsze zajęci, wolni tylko „niepełnosprawni" lub najmniejsi.
 Faceci to hydraulicy: albo w sklepie z narzędziami, albo godzinami w łazience.
 Faceci są jak wino: satysfakcjonują cię, ale na krótko.
 Faceci są jak koty: pokazują się tylko wtedy, gdy na stole postawisz jedzenie.
 Faceci są jak burza śnieżna: nigdy nie wiesz, kiedy przyjdą, ile będą mieli centymetrów i ile wytrzymają.
 Faceci są jak używane samochody: tanio można kupić, ale nie możesz na nich polegać.
 Faceci są jak wakacje: Zwykle nie takiej długości, jakbyś chciała.
 Faceci są jak pogoda: trzeba zaakceptować, bo nic nie możesz zrobić, aby zmienić.

Wiecie co dostaje górnik po śmierci?
- 3 dni urlopu, a potem z powrotem pod ziemię....

Autentyczne odpowiedzi na egzaminie na prawko

Pytanie: Czy niewidomemu pieszemu wchodzącemu na jezdnię należy ustąpić?
Odpowiedź: A po co? Przecież nie zanotuje mojego numeru rejestracyjnego…
Pytanie: Kto ma pierwszeństwo na równorzędnym skrzyżowaniu jeśli w tym samym momencie podjadą do niego z 4 stron nieuprzywilejowane pojazdy?

Odpowiedź: Pierwszeństwo ma ciężarówka z napisem na zderzaku “Broń nie zabija ludzi. Od ja tego jestem”

Pytanie: Z czego należy korzystać przy jeździe we mgle? 

Odpowiedź: Z pańskiego auta….

Pytanie: O czym należy pamiętać w momencie wyprzedzania? Chodzi o sytuację zarówno gdy sami wyprzedzamy, jak też gdy jesteśmy wyprzedzani.

Odpowiedź: Trzeba nawiązać kontakt wzrokowy i pomachać jak babka jest ładna…

Pytanie: Jaka jest różnica pomiędzy migającym światłem czerwonym a migającym żółtym?
Odpowiedź: Kolor.
Pytanie: Co można zrobić w przypadku jazdy w bardzo ruchu o bardzo dużym nasileniu?
Odpowiedź: Wozić nabitą spluwę.

Chłopak podchodzi do dziewczyny i prosi o zdjęcie.
-A po co ci? -pyta go zaskoczona.
- Bo zbieram pokemony !

Noc poślubna. Panna młoda ciągle jest nienasycona. Jeden raz, drugi raz, trzeci...szósty! Nad ranem żona w końcu zasypia. Mąż cichutko wstaje i idzie do toalety. Minęło pięć minut - męża nie ma, piętnaście, dwadzieścia! Żona budzi się i zaczyna go szukać. Widzi, jak ten w toalecie grzebie w bokserkach i szepcze:

- No, dalej mały! Wychodź! Mówię poważnie - ona śpi....


Kowalska się uparła, żeby ją  Kowalski zabrał na dancing. Długo jej
tłumaczył, że  to bez sensu, że  go to nie bawi, ale wreszcie ustąpił.
Poszli. Wchodzą do lokalu...
- Dzień dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Żona zdziwiona.
W sali podbiega natychmiast kelner.
- Dla pana ten stolik co zwykle?
Żona jeszcze bardziej zdziwiona. Mąż tłumaczy, że  pewnie go z kimś mylą.
Podchodzi kelner.
- Dla pana to co zwykle? A dla pani?
Żona zaczyna się wściekać. Zaczyna się występ. Striptizerka ma właśnie
zdjąć ostatni element odzieży i pyta kto z sali pomoże jej rozwiązać
tasiemki.
- Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala.
Tego już Kowalskiej było za wiele. Zerwała się i wybiegła z restauracji.
Kowalski za nią. Wsiedli do taksówki i jada do domu. Kowalska cala drogę
robi Kowalskiemu wyrzuty. W końcu kierowca taksówki odwraca głowę i mówi:
- I co Kowalski, takiej pyskatej tośmy jeszcze nie wieźli!...

Jasio się pyta ojca:
-Tato, jak to się nazywa, jeśli ktoś ma dwie żony?
-Poligamia.
-A jak ktoś ma jedną?
-Monotonia.

Dlaczego u facetów na czubku penisa jest otwór?
-Żeby ich mózg od czasu do czasu dostał trochę tlenu.

Manifest facetów

Proszę Pani, Panienki, Dziewczyno, Narzeczono, Kobieto, Żono i wszystkie inne Kobiety...

1. Jeżeli czegoś chcesz, to wystarczy o to poprosić. Postawmy sprawę jasno: jesteśmy prości. Nie rozumiemy żadnych subtelnych, pośrednich próśb. Pośrednie bezpośrednie prośby nie działają. Te pośrednie postawione
bezpośrednio przed naszym nosem też nie działają. Po prostu powiedz, czego chcesz.
2. Jeżeli zadajesz pytanie, na które nie oczekujesz odpowiedzi, nie zdziw się, że otrzymasz odpowiedź, której raczej nie chciałaś usłyszeć.
3. Jeżeli proszę o podanie mi chleba, to nie mam na myśli nic innego. Nie mam do Ciebie pretensji, że nie ma na stole chleba. Nie ma tu żadnych niedomówień czy żalu. My jesteśmy naprawdę prości.
4. Nie ma sensu pytać mnie, o czym myślę, bo przez 92.5% czasu myślę o seksie. I nie, nie jesteśmy opętani. To po prostu nam się najbardziej podoba. Jesteśmy PROŚCI.
5. Czasem nie myślę o Tobie. Nie szkodzi. Proszę przywyknij do tego. Nie pytaj, o czym myślę, jeżeli nie jesteś przygotowana do rozmowy na temat polityki, ekonomii, filozofii, piłki nożnej, picia, piersi, nóg czy fajnych samochodów.
6. Piątek, sobota, niedziela =żarcie =kumple =piłka nożna w telewizji, piwo, tragiczne maniery. To coś takiego jak księżyc w pełni. Nie do uniknięcia.
7. Zakupy nam się nie podobają i ja nigdy nie będę ich lubić.
8. Gdy gdzieś idziemy, cokolwiek założysz, będziesz w tym wyglądać
doskonale. Przysięgam.
9. Masz wystarczająco dużo ciuchów. Masz wystarczająco dużo butów. Płacz to szantaż. Bankrutowanie mnie nie jest okazywaniem uczucia z Twojej strony.
10. Większość mężczyzn posiada 3 pary butów. Powtarzam raz jeszcze, jesteśmy prości. Skąd Ci przychodzi do głowy pomysł, że pomogę Ci wybrać z Twoich 30 par, tą, która najlepiej pasuje?
11. Proste odpowiedzi jak „TAK” i „NIE” są doskonale akceptowane, bez znaczenia, na jakie pytanie.
12. Jeżeli masz jakiś problem, przychodź do mnie tylko po pomoc w jego rozwiązaniu. Nie przychodź się użalać jakbym był jakąś Twoją przyjaciółką.
13. Jeżeli sądzisz, że jesteś gruba, to najprawdopodobniej jesteś gruba. Nie zadawaj mi takich pytań, odmawiam odpowiedzi.
14. Ból głowy, który trwa 17 miesięcy, to nie ból głowy. Idź do lekarza.
15. Jeżeli powiem coś, co może być zrozumiane w dwojaki sposób i jeden z nich spowoduje, że będziesz nieszczęśliwa czy zmartwiona, wiedz, że mam na myśli to drugie.
16. Wszyscy mężczyźni znają tylko 16 kolorów. Śliwka to owoc, a nie kolor.
17. I co to za kolor ta „fuksja”? I poza tym jak się to pisze?
18. Lubimy piwo tak samo jak Wy lubicie torebki. Wy tego nie rozumiecie, my również.
19. Jeżeli Cię pytam, co się stało, a ty odpowiadasz "Nic", to Ci wierzę i jestem przekonany, że wszystko jest w porządku.
20. Nie pytaj mnie „Kochasz mnie?" Możesz być pewna, że gdybym Cię nie kochał, nie byłbym z Tobą.
21. Reguła podstawowa: w przypadku najmniejszej wątpliwości dotyczącej czegokolwiek: Weź to, co najprostsze.
MY JESTEŚMY NAPRAWDĘ PROŚCI. Proszę rozpowszechnić ten MANIFEST do jak największej ilości KOBIET, ŻEBY W KOŃCU ZROZUMIAŁY MĘŻCZYZN RAZ NA ZAWSZE. Również do jak największej liczby MĘŻCZYZN, ŻEBY WIEDZIELI, ŻE NIE SĄ SAMOTNI w swej walce”

Do lekarza seksuologa przyszła młody mąż i biadoli:
Panie doktorze, tak bardzo bym chciał seksu. Ale mam problem. Mojej żony te rzeczy w ogóle nie interesują!
-Proszę pana, jak rozumiem żonę już leczono.. Jeżeli tak to znaczy że nic nie podziałało. A skoro jest  to tak zaawansowane, to nie zostało nam nic innego niż wypróbować ten oto specyfik... –i wręczył mu małą fiolkę z białym proszkiem.
-Proszę to żonie wrzucić przed snem do herbaty.
Mąż wziął fiolkę i uczynił wieczorem tak jak kazał lekarz. Z rozpędu, dla lepszego efektu, wrzucił też sobie do drinka.
Położyli się do łóżka, po chwili żona lubieżnie przeciąga się i mówi do męża:
-Żebyś ty wiedział, jak mi się strasznie zachciało chłopa...
Na to mąż przerażony zaczyna, że coś zaczyna się z nim dziać:
-O rany, mi też...

- Coś ty najlepszego zrobił! - wita żona męża, wracającego z pracy. -
Gosposia złożyła wymówienie, bo podobno ordynarnie nawymyślałeś jej przez telefon...
- A to nie byłaś ty?!?

Jeden informatyk do drugiego:
-Słuchaj wpadnij do mnie w piątek wieczorem. Imprezę robię!
-Ale ja z kolegą będę...
-Może być. Będą DZIEWCZYNKI!
-A ile?
-Z   osiemdziedziąt Giga!

Jak faceci ćwiczą na plaży?
-Wciągają brzuch za każdym razem gdy widzą babkę w bikini.

- Mój sąsiad usiłuje mnie objąć - skarży się żona mężowi podczas filmowego seansu.
Nie przejmuj się, kiedy zapalą światło, na pewno da ci spokój...

Grono informatyków siedzi w barku, popija piwo i nawija. A to, że problemy z siecią, a to że użytkownicy są jak debile, a to że serwer mogliby wymienić. Nagle jeden z nich wali pięścią w stół i woła:
-Panowie. Co jest do cholery? pracujemy w pocie czoła cały dzień a jak już mamy chwilę wolną, to nadal gadamy o robocie?!? Zmieńmy temat.
-A o czym będziemy gadać.
-A choćby o dupach!...
Pełna konsternacja. Chłopaki spoglądają po sobie nie bardzo wiedzą jak zacząć. Nagle jeden z nich uśmiecha się i mówi:
-Wiecie co? Wczoraj se nowy twardy dysk kupiłem. Ale się okazało że jest  do dupy!

- Wiesz, nasz sąsiad dwa miesiące temu ogłuchł!
- A jak to znosi jego żona?
- Jeszcze nie zauważyła...

Mąż wraca późną nocą do domu i -żeby nie budzić żony- rozbiera się już w przedpokoju i nago wślizguje się do sypialni. Żona jednak się budzi i widząc golasa zauważa:
- To dziś przepiłeś i ubranie?!

Idzie 2 gołych po pustyni i wstydzą się okrutnie. Nagle zobaczyli zakochaną parę, więc postanowili udawać drzewo. Jeden wszedł na drugiego i rozłożyli ręce niczym gałęzie. Para zobaczyła "drzewo" i usiadła w cieniu. po chwili jeden z golasów zrywa się i ucieka. Za nim drugi. Przebiegli dwie mile i jeden pyta drugiego:
-Czemu uciekałeś?". A tamten:
-Nie wytrzymałem! Nie dość, że mi serce na dupie wyrył, to jeszcze ona powiedziała: "Zerwij mi banana..."

Rozmowa dwóch sąsiadów zza wschodniej granicy:
-Wiesz stary jakie w Polsce mają życie? Rano wstajesz, śniadanie - seks, później kąpiel, drugie śniadanie  - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy....
-A skąd ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
-Ja nie, ale moja siostra była...

- Czemu tak krzyczałeś w nocy?
- Miałem straszny sen. Śniło mi się, że  muszę się ożenić!
- Z kim?
- Znów z tobą!!!

Małżonek wraca cichaczem, późno do domu.
- Która godzina? -pyta zaspana żona.
- Dziesiąta - odpowiada mąż.
- Tak? Słyszę że właśnie bije pierwsza...?
No przecież zera  nie może wybić, kochanie...

Proszę pana, chciałem się rozwieść.
-Z jakiego powodu?
-Jestem żonaty.

Rozmawia dwóch kumpli:
- Co byś zrobił, gdyby żona porzuciła cię dla jakiegoś innego mężczyzny? Byłoby ci żal?
- Kogo? Jakiegoś obcego faceta?

- Twoja żona opowiada, że  kupisz jej na imieniny futro z norek...
- Aaaa, niech sobie opowiada...

- Dowiedziono, że  na ogół żony odchodzą od mężów alkoholików - mówi prelegent.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?

- Cześć stary, słyszałem, że  się ożeniłeś.
- Ożeniłem się...
- To musisz być szczęśliwy ?
- Muszę...

Karlik wraca z wczasów i żona go wypytuje:
- Mów, czy byłeś mi wierny?
- Oczywiście, tak jak i ty, kochanie.
- Ostatni raz pojechałeś na wczasy!

Małżonkowie wyjeżdżając na wczasy nad morze, chcąc uatrakcyjnić sobie pobyt uzgodnili, że  będą mogli zdradzić się po dwa razy. W drodze powrotnej żona nie wytrzymuje i pyta męża:
- I co, zdradziłeś mnie?
- Tak, zgodnie z umowa - dwa razy.
- Z kim?
- Raz z brunetką i raz z blondynką. A ty?
- Też dwa razy. Raz z załogą statku i raz z jednostką wojskową!

- Weź mnie - namiętnie mruczy żona.
- Oszalałaś? Przecież ja nigdzie nie wychodzę!

W poradni seksuologicznej przeprowadzono ankietę wśród par małżeńskich zgłaszających się po poradę. Na pytanie: "Co robi mąż po odbytym stosunku?" otrzymano następujące odpowiedzi:
5% mężczyzn odwraca się na drugi bok i zasypia,
5% wychodzi do łazienki,
90% ubiera się i wraca do domu.

- Gdzie byłeś? - pyta się żona swojego męża, który wrócił do domu nad ranem.
- U kolegi.
- Ty pedale!

Na posterunek wbiega podenerwowany mężczyzna:
-Aresztujcie mnie! Rzuciłem w żonę młotkiem!
-I co, zabił ją pan? –pyta dyżurny.
-Ależ skąd. Spudłowałem. Ale ona zaraz tu będzie...

Przez pustynię jedzie na wielbłądzie Arab. Obok, ledwie żywa, biegnie
jego żona na powrozie. Spotykają jadącą naprzeciwko karawanę.
- Dokąd się tak spieszysz? - pyta przewodnik karawany.
-Wiozę żonę do szpitala!

Mąż po tęgiej popijawie wraca nad ranem do domu. Wita go grobowa cisza.
- No żesz zacznij, stara tą swoją litanię, bo do łóżka nie trafię!

Umiera Angielka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Johny, kochałam cię bardzo, ale raz cię zdradziłam. Ten czarny
Rolls-Royce, którym tak lubisz jeździć to właśnie od niego.
Umiera Francuzka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Jean, kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Ta willa na Lazurowym Wybrzeżu, którą tak lubisz, to właśnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Wania, kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Pamiętasz tą skórzaną pilotkę, którą tak bardzo lubiłeś nosić? To on ci ją wtedy ukradł...

Żona do męża:
- Kochanie, jakie lubisz kobiety, ładne czy inteligentne?
- Ani jedne, ani drugie, tylko ty mi się podobasz!

Na oddziale chirurgicznym leżą dwaj panowie, mocno poturbowani.
- Co się panu stało? - pyta jeden.
- Wie pan... kupiłem żonie samochód. A panu co się stało?
U mnie było na odwrót. Ja odmówiłem żonie kupna samochodu.

Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:
 - Mamo, mam chłopca!
 - Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?
Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

Spółdzielnia rolnicza chyli się ku upadkowi. Widmo głodu zagląda w oczy to też zdesperowani rolnicy postanowili, że za ostatnie pieniądze zakupią wspólna krowę na targu. Pojechali więc i oglądają. W pewnym momencie spostrzegają piękną krówkę, przy której widniała tablica „krowa z Gdańska”. Bardzo się im spodobała. Pytają właściciela, po ile jest. Niestety, cena była zbyt wygórowana. Ale idą dalej, a tam równie ładna krówka. A przy niej tablica „krowa z Elbląga”. Pytają, ile sobie życzą za tę. I tu cena była przystępna. Postanowili więc ja kupić i obserwować, jak się będzie sprawować. Wypuścili ja na pastwisko i nie mogą się nadziwić. Krowa prawie nie ryczy. Mleka daje tyle, że nie nadążą doić. Pierwszej klasy jakości. Zatarli więc rączki, bo widzą, że się od dna odbili. I tylko sobie pomyśleli chytrze, że na przyszłość przydałoby się ja trochę... hmmm, rozmnożyć. Więc zaprowadzili ją do byka.
I tu zaiskrzyło. Okazało się, że nijak z tego nic nie będzie. Niechętna jakaś... Co się ten byk do niej przymila, to ona się do niego ustawia bokiem. Nie było rady. Trzeba wezwać weterynarza. Ten przyjechał, wysłuchał i poszedł z rolnikami na pastwisko aby zobaczyć na własne oczy. Ogląda ją ze wszystkich stron. Nagle podejrzliwe pyta zgromadzonych chłopów:
-Panowie, a powiedzcie mi czy aby przypadkiem ta krowa nie jest z Elbląga?!?
Rolnikom opadły szczęki. Z niedowierzaniem ten i ów zaklął.
-No dyć rzeczywiście jest. Niech skonam, aleśmy panu o tym w ogóle ani nie mówili! Z pana to jednak fachowiec pierwsza klasa. JAKŻEŚ PAN NA TO WPADŁ?
Tu weterynarz nieco się zmieszał, spuścił głowę i rzekł zawstydzony:
-Bo wiecie panowie... moja żona też jest z Elbląga...
uwielbiam ten kawał :) 

Facet skarży się koledze:
- Ja to mam żonę, niechlujną bałaganiarę, a jaka pyskata! Nigdy nie sprząta.
Budzę się, a tu brud, bałagan, w zlewie sterta nie umytych naczyń, nawet wysikać się nie można.

- Pani Nowakowa - mówi ginekolog do swojej pacjentki - mam dla pani dobrą wiadomość.
- Ja nie jestem Nowakowa, tylko Nowakówna.
- W takim razie, mam dla pani złą wiadomość...

Skarży się mąż żonie:
- Nasz syn znów podbierał mi pieniądze z portfela.
- Dlaczego myślisz, że  to nasz Kazio? A może to ja wzięłam pieniądze? – broni matka syna.
- To niemożliwe, w portfelu tym razem coś zostało...

Do szpitala dla umysłowo chorych wpada zdenerwowany mężczyzna:
- Czy nikt od was nie uciekł?
- Nie! A dlaczego pan pyta?
Bo właśnie ktoś porwał moją żonę...

Pod drzwiami pokoju dla nowożeńców stoi pokojówka i podgląda przez dziurkę.
-Jejku! – wykrzykuje
Na to nadchodzi szef obsługi, odsuwa dziewczynę i sam zaczyna podglądać. Po chwili mówi:
-No proszę! A wczoraj to mu  włos w zupie przeszkadzał!...

Oto przykład, jak spalono pewien dowcip: (ale najpierw od początku)
W pewnym towarzystwie opowiadano dowcipy. Ktoś pyta:
-Wiecie jak najłatwiej złapać strusia?
-Nie – odpowiadają zebrani
-Bierzemy łysegoFaceta i zakopujemy go na plaży w piasku całego. Tak, żeby mu tylko głowa wystawała. Struś idzie plażą, patrzy: JAJO. Myśli że to jego, więc siada. My go wtedy CAP za nogi i struś nasz!
-Ha! ha! ha! zaśmiało się towarzystwo. Zwłaszcza jedna pani. W duchu poprzysięgła sobie, że po powrocie do domu zdołuje męża doskonałym kawałem. Przychodzi do domu i przy pierwszej sposobności zaczepnie pyta:
-Ty taki mądry jesteś, a wiesz ty chociaż, jak złapać strusia?
-No... nieee... przyznaje ze skruchą mąż.
-No to JA ci powiem:
-Bierzemy ŁYSEGO Faceta i zakopujemy go na plaży całego tak, żeby mu tylko jaja z piasku wystawały. Potem struś siada, a my go....
Zaraz, zaraz, tylko  po co ten facet miał być łysy?...

- Panie doktorze, proszę przyjechać do mojej żony!
- A co jej dolega ?
- Nie wiem, ale jest tak słaba, że musiałem ją zanieść do kuchni żeby mi zrobiła śniadanie !

Młodzi małżonkowie zasiadają do pierwszego obiadu, który jest debiutem kulinarnym żony.
- A czym kochanie nadziewałaś tego pieczonego kurczaka?
- Ależ kochanie, tam już nic więcej nie dało się wepchnąć...

- WpadaFacet do domu i wola rozradowany do żony:
- Kochanie, patrz mam szóstkę w totku !!!
- Niemożliwe, pokaż.
- No, patrz. Będzie z kilka miliardów. Pakuj się!
- Już. Jedziemy gdzieś?
- Nie. Spadaj!

Pod nieobecność męża, żona plotkuje sobie z koleżanką. Nagle przez okno spostrzega wracającego małżonka i wzdycha: O rany! mój stary wraca! Z kwiatami. Znowu mu będę musiała dać dupy!
-A nie macie wazonu?...

Na ulicy po latach niewidzenia się spotykają się dwie psiapsiółki:
-Co u ciebie?
-Wyszłam za mąż!
-No... to teraz masz lepiej!
-Lepiej to nie, ale częściej...

-Pan żonaty?
-Nie, kot mnie podrapał...

Na wyspę zamieszkała przez zarośniętego rozbitka przypłynęła kurczowo uczepiona beczki piękna dziewczyna. Wychodzi na brzeg i spuszczając oczęta pyta:
-Długo pan tak sam mieszka?
-Od dziesięciu lat... – smutno wzdycha rozbitek.
-No to nareszcie będzie pan miał to, czego panu tak brakowało...
Mężczyzna momentalnie się ożywił:
-Niemożliwe! To w tej beczce jest piwo?!?

-Miałeś kłopot z uzyskaniem rozwodu?
-Wcale! sędzią okazał się pierwszy mąż mojej żony!

Dobrze że was obu widzę - rzekł pan prezes do swoich znajomych: adwokata i psychologa.
-Będę potrzebował waszej pomocy. Wiecie, ostatnio wydarzyła mi się freudowska pomyłka. Wczoraj siedzieliśmy przy stole, a ja zamiast poprosić: „Kochanie, czy możesz mi podać cukier?” powiedziałem: Ty dziwko! Spier*łaś mi życie!

Na morzu katastrofa. Do wyspy dociera skrajnie wyczerpany rozbitek. Ku swemu zdumieniu widzi, że na brzegu stoi jego żona i zaczyna go łajać:
-No, wreszcie jesteś! Gdzieś się łajdaczył?! Statek zatonął przecież wczoraj...

Mąż dzwoni do z pracy do domu.
- Kochanie, wrócę dzisiaj nieco później. Wiesz, przyjechała dzisiaj do nas zagraniczna delegacja. Będziemy z nimi omawiać szczegóły kontraktu...
- Akurat, ja cię dobrze znam. Wrócisz o czwartej nad ranem, pijany w sztok i bez pieniędzy.
Po 22-giej mąż znowu dzwoni do domu i nieco "zmęczonym" głosem mówi:
- Kochanie, już za godzinę będę w domu. Te negocjacje nieco się przedłużyły, ale niedługo koniec.
-Akurat, ja cię dobrze znam. Wrócisz o czwartej nad ranem pijany w sztok i bez pieniędzy.
Jest czwarta rano.Facet stoi przed drzwiami swojego domu. Jest pijany w sztok i bez pieniędzy. Kiwa się nad wycieraczką i mruczy:
- No i  wykrakała...

W trakcie seansu:
-Duchu, duchu, czy jesteś duszą mojego męża?
-Taaaak!
Jesteś teraz szczęśliwy?
-Taaaak!
-Lepiej ci niż za życia?
-O tak, o wiele lepiej?
-A jak to jest tam, w niebie?
-A kto mówi, że jestem w niebie?!?

- Dlaczego pozwana podrapała męża? Czy nie wiedziała, że  mąż to głowa rodziny?
- To już nie wolno się po głowie podrapać?

- W domu czuje się jak mucha !
- Taki jesteś słaby ?
- Nie, tylko jak gdzieś przysiądę, to zaraz żona mnie przegania !

Żona podaje z groźną miną kartkę mężowi. On czyta:
- Kochany Stasiu, pamiętasz ostatnie wakacje? Ten zachód słońca, który razem podziwialiśmy? Wyobraź sobie, że nie tylko słońce wtedy zaszło....

- Czy ty wiesz kochana, że  mój mąż ma granatowego malucha?
- Tak? Kupił?
- Nie, drzwiami przytrzasnął...

-Jak się udał żonie pierwszy obiad?
-Tragedia. Nawet książka kucharska się spaliła!

Córeczka do matki na plaży:
- Mamo dałam nurka....
- Nie mówi się dałam nurka, tylko dałam nurkowi... i żeby mi to było ostatni raz...

W czasie transatlantyckiego lotu na pokładzie panuje cisza. Prawie wszyscy zasnęli. Nagle do toalety chyłkiem przemyka jakaś kobieca postać. W chwilę potem męska. Drzwi toalety  zamykają się, i słychać szept:
. Jesteś gotowa?
-Tak, a ty?
-Też.
-Przyniosłeś prezerwatywę?
-Pewnie.
-To nakładaj, tylko szybko...
Wtem z głośnika słychać poirytowany głos:
Mówi kapitan rejsu. Mam ważny komunikat dla pary, która zamknęła się w toalecie na końcu kadłuba. Wiemy, co tam robicie! Informuję, że w samolotach naszych linii jest to kategorycznie zabronione. Proszę natychmiast zgasić papierosy i zdjąć kondona z wykrywacza dymu!

- Mamusiu, jezdem w ciąży.
- Bój się Boga! Dwa miesiące przed maturą, a ty mówisz jezdem?

Matka krzyczy na córkę:
- Zabraniam ci wracać tak późno do domu. Masz dopiero 16 lat. Ja w twoim wieku...
- Wiem, wiem. - przerywa córka i dodaje:
- ...Siedziałaś stale w domu... Bo ja miałam pięć miesięcy...

Małżeństwo wybrało się do ZOO. Przed klatką z dorodnym gorylem żona mówi:
- Przyjrzyj mu się! Tak właśnie powinien wyglądać prawdziwy mężczyzna - te bicepsy, ten dziki wzrok, ta postura...
W tym momencie goryl wyciąga łapę, wciąga kobietę do klatki i wykazuje jednoznaczne zamiary. Żona woła do męża:
- Ratuj mnie! Na co czekasz?
- Powiedz mu, że cię głowa boli...

Rozgniewana żona robi wyrzuty mężowi:
- Znam już na pamięć wszystkie twoje wykręty, kiedy wracasz do domu późno w nocy. Ciekawe co wymyślisz dzisiaj.
- Nic.
- I ty chcesz, żebym w to uwierzyła?

Podczas przyjęcia pani domu nalewając gościom alkohol nieustannie omija kieliszek jednego z gości. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta?
- A dlaczego mi pani nie nalewa?
- To pan nie jest abstynentem?
- Nie, ja jestem impotentem.
- No właśnie, mąż mi mówił, że panu to nie warto dawać...

W 25-tą rocznicą ślubu para spożywa uroczysty obiad. W pewnej
chwili żona mówi do męża:
- Wiesz, jak pomyślę sobie, że to już 25 lat, to mi się ciepło robi koło
serca...
-Nie truj. Po prostu biust ci wpadł do zupy!

- Mężu, usmażyć ci jajka? - pyta żona.
- Cycki se usmaż!

Dwie młode dziewczyny rozmawiają ze sobą:
- Jaki piękny łańcuszek! Ile dałaś za niego?
- A, z pięć razy...

Siedzi mąż w WC i próbuje zrobić kupę. Ciężko mu idzie bo ma zatwardzenie, postękuje jak to w takich przypadkach bywa.
Obok drzwi przechodzi żona i widząc, że  w WC świeci się światło gasi je bez zastanowienia. I wtedy nagle ze środka dobiega głośne wycie:
- AAAAaaaaaaa... OjOjOj.....oooooooOOOoooo AjAjaaaajAAAA ... !!
Na to wystraszona żona zapala światło i przestraszona zagląda do środka. Mąż siedzi z wytrzeszczonymi oczami ale już się nie drze. Popatrzył na żonę i powiedział:
- A to ty, a ja myślałem, że mi oczy pękły!

- Kochana, dlaczego do naszej sypialni wstawiłaś ten duży wieszak? – pyta mąż.
- Bo chciałam, aby w sypialni coś wreszcie stało...

Pewien student udał się do burdelu. Z tym, że nie miał grosza przy duszy, ale grał nadzianego faceta. Po skończonej usłudze, zbiera się do wyjścia, a pani czeka na zapłatę. Jej wymowne spojrzenie zostaje wreszcie zauważone. Chłopak kłania się grzecznie, bierze pod pachę płaszcz i mówi:
-Bóg zapłać, dobra kobieto...
Tę jakby krew jaśnista zalała, ale się powstrzymuje i z drwiną w głosie żegna się:
-Bądź zdrów, chłopcze...

Mąż z żona śpią w łóżku, a w barku stoi butelka wódki. W pewnym momencie on wstaje, chce iść do barku. Żona chwyta go za ramię, powala z powrotem na łóżko i mówi:
- Jak stoi, niech stoi. Może ktoś przyjdzie, może gdzieś się wyjdzie, NIECH STOI......
Po pewnym czasie w środku nocy ona zajmuje się mężem. Jemu się naprężył, ona zaczyna się do niego tulić. On ją za ramię i z powrotem powala na łóżko i mówi:
- Jak stoi, niech stoi. Może ktoś przyjdzie, może gdzieś się wyjdzie, niech stoi......

Żona w czasie stosunku pyta się męża:
- A jeśli urodzi się nam dziecko to jak damy mu na imię ?
Mąż zdejmuje prezerwatywę, robi jeden supełek, drugi, trzeci, po dwudziestym mówi:
- Jeśli się stąd wydostanie, nazwiemy go MacGyver.

Gdy żona wszczęła kolejna awanturę, doprowadzony do ostateczności mąż krzyczy:
- No to teraz powiem ci całą prawdę. Dziesięć lat temu zagwizdałem na taksówkę, a nie na ciebie!

Podczas nocy poślubnej młody małżonek po wejściu do łóżka odwrócił się tyłem do żony i ułożył do snu.
- Wiesz - mówi żona - a moja mama to mnie zawsze przed snem trochę popieściła...
- No przecież nie będę w środku nocy po twoja mamę leciał!

- Chodź! - woła namiętnie żona z sypialni.
Mąż wstaje i zaczyna kręcić się po pokoju.
- Chodź szybciej!
- No przecież chodzę... - denerwuje się mąż.

Na jednej z bram wiodących do raju widać napis: 'Dla pantoflarzy', na
drugiej: 'Dla mężczyzn, którzy nie dali się zdominować przez kobiety'.
Przed pierwsza brama kłębi się tłum zmarłych, przed druga stoi jedna
samotna duszyczka. Podchodzi do niej święty Piotr:
- A ty co tu robisz?
- Ja nie wiem, żona kazała mi tu stanąć!

Pantoflarz umiera. Do łoża śmierci wzywa notariusza i zaczyna mu dyktować testament:
-„Moja pierwsza wola...”

Pogrążony w smutku mąż mówi do żony:
- Rzuciłem papierosy, rzuciłem wódkę, teraz to już chyba kolej na ciebie...

Rozmowa dwóch kumpli:
- Powiedz Karol, kto cię poznał z twoja żona?
- To był przypadek, nawet nie ma kogo winić.

W autobusie, jest straszny tłok.  Córka mówi do matki:
 - Wiesz mamo, chyba będę miała dziecko!
 - Tak?! A z kim córeczko?
 - Nie wiem, nie mogę się odwrócić!

Młoda para zwraca się do proboszcza.
 -Proszę o jak najszybsze udzielenie ślubu.
 - Jesteście bardzo młodzi, próbuje perswadować ksiądz.
 - Czy rzeczywiście jesteście przygotowani do małżeństwa?
 - Jak najbardziej! - mówi chłopak
- Ja już kupiłem wódkę na wesele, a Aśka jest już w ciąży!

Przyjechał turysta do Zakopanego nowym Mercedesem. Chciał go zostawić w bezpiecznym miejscu i postanowił, że postawi u jakiegoś bacy w stodole. Tylko żeby baca nie miał dzieci, bo mogą porysować lakier albo coś uszkodzić. Idzie do bacy i pyta:
 -Baco, macie dzieci?
 -Mom!
 -A to pomyłka...
 Idzie do drugiego bacy i pyta:
 -Baco, macie dzieci?
 -Mom!
 -A to pomyłka...
 Idzie do trzeciego bacy i pyta:
 -Baco, macie dzieci?
 -Nié mom!
 -A to zostawię u was samochód...
 Wraca z gór, patrzy a samochód cały porysowany, lampy porozbijane, szyby wybite itd.!
 -Baco! przecież mówiliście, że nie macie dzieci!
 -To som dzieci? To som  skurwysyny!

Spotyka się dwóchFacetów:
- Ten twój kolega to ma szczęście! Dwie żony już pochował, bo struły się
grzybami, a teraz trzeci raz owdowiał.
- No, ale tym razem to był uraz czaszki.
- Tak słyszałem. Ponoć nie chciała jeść grzybów...

Do tramwaju wchodzi pijany gość.
Tramwaj rusza, gość poleciał w przeciwną stronę niemiłosiernie się rozbijając wytrącił przy tym pewnej kobiecie torbę z zakupami. W końcu się jakoś zatrzymał i stoi trzymając się poręczy. Kobieta w tym czasie zbiera porozrzucane rzeczy. Patrzy wściekła naFaceta i mówi:
Może powiedziałby pan chociaż to “magiczne słówko”!?!
Gość patrzy na nią, po chwili zastanowienia unosi brwi i niepewnie bąka:
-... Hokus-pokus ...?

W sklepie zoologicznym jegomość ogląda zwierzątka. jego uwagę zwraca maleńki chomik. A raczej jego cena.Facet nie wierzy własnym oczom. Woła sprzedawcę:
-Czy mnie oczy nie mylą? Ten chomik kosztuje dziesięć tysięcy złotych?
Tak. to nie pomyłka. Widzi pan, on jest mistrzem seksu oralnego. Jeżeli chce się pan przekonać, proszę go sobie wypróbować na zapleczu...
-Klient wziął klatkę i powędrował we wskazane miejsce. Po pół godziny wyszedł rozanielony. Z błoga miną zapłacił sklepikarzowi i poszedł do domu. Tam od razu się wydało że brakuje 10 tysięcy złotych.
-Co żeś kupił za tyle pieniędzy? – wścieka się żona – samochód?
-Nie, chomika... –odpowiada mąż.
-Czyś ty zwariował?!? Kupiłeś chomika za dziesięć tysięcy?!?
-Weź go zaraz do kuchni, naucz gotować i adieu!

Mąż przyniósł wypłatę i położył ją przed lustrem. Mówi do żony:
 - To co przed lustrem - moje, a co w lustrze - twoje.
 Żona rozebrała się do naga, stanęła przed lustrem i oznajmia mężowi:
 - Ta co w lustrze - twoja, a co przed lustrem - sąsiada z dołu...

Wiesz kochanie, tak sobie myślałem, że jak się kochamy, to moglibyśmy spróbować czegoś nowego. Na przykład, pokochać się na drugim boku...
Małżonka oburzona:
-Na drugim boku?!? A co z serialem?

Gdyby ktoś z was nie wiedział, o czym myślą podczas uprawiania seksu żony, kochanki i prostytutki to uwaga, za chwilę będziecie już wiedzieć:
Kochanka zastanawia się: „Kocha mnie czy nie kocha?...”
Prostytutka: „Zapłaci mi czy nie zapłaci?...”
Żona: „Malować ten sufit czy nie pomalować...?”








No comments:

Post a Comment

do Bożego Narodzenia AD 2019 niedaleko

    Z a miesiąc już będę w Kraju. Długo mnie nie było. Od maja. A przynajmniej tak się czuję (Gosia mnie koryguje że nie aż tak długo, No...