:D O PRAWNIKACH

Na naukowym sympozjum pewien badacz mówi do kolegi:

A u nas ze szczurów przeszliśmy na prawników.
-Naprawdę? –zdumiał się drugi naukowiec. –Czemu?
-Są generalnie trzy powody: 
Po pierwsze, prawnicy są liczniejsi. Po drugie, laboranci się tak do nich nie przywiązują.
A po trzecie wreszcie, są rzeczy, na które nawet szczur nie pójdzie. Chociaż muszę przyznać, że czasami mamy kłopoty aby nasze wyniki ekstrapolować na ludzi...

Na ulicy spotyka się dwóch znajomych, którzy się dawno nie widzieli. Jeden z nich chodzi o kulach.
-Cześć! Co z tobą? – pyta zatroskany kolega.
-Samochód mnie potrącił.
- Kiedy to było?
-No... będzie z jakieś dwa miesiące temu.
- I nadal musisz chodzić o kulach? - pyta zdziwiony
- Prawdę mówiąc, lekarz powiedział, że mogę się już bez nich obejść, ale mój adwokat mówi, że  nie mogę...

W czasie przesłuchania świadka, prawnik przeciwnej strony pozwala sobie na sarkastyczny komentarz:
- Jak na człowieka z pańskim wykształceniem, trzeba przyznać że sprawia pan wrażenie ponadprzeciętnej inteligencji.
Na to świadek:
-Gdyby nie to, że złożyłem przysięgę, na pewno też bym się panu zrewanżował podobnym komplementem...

- Więc świadek potwierdza, że oskarżeni okładali się krzesłami. Czy świadek nie usiłował pogodzić powaśnionych stron?
- Nie mogłem wysoki sądzie. Nie było trzeciego krzesła...

Do lekarza przychodzi zdenerwowana kobieta i pyta:
Panie doktorze, czy można zajść w ciążę po stosunku analnym?
Oczywiście –mówi lekarz – A skąd według pani się biorą prawnicy?

Pewnego faceta oskarżono o kradzież Mercedesa. Po długiej rozprawie, sędzia go uniewinnił. Po paru godzinach gość wrócił do sędziego i mówi:
Proszę nakazać aresztowanie tego łajdaka mojego adwokata.
Ale dlaczego? – pyta sędzia – Przecież zapadł wyrok uniewinniający?
-Widzi pan, panie sędzio, tylko że ja nie miałem dość kasy na jego honorarium, więc on sobie za to zabrał ten mój samochód, który zakosiłem!

Wiekowy pacjent potrzebował przeszczepu serca i dyskutował ze swym lekarzem dostępne opcje. Doktor mówi:
- Mamy do wyboru trzech możliwych dawców: Jeden to młody zdrowy sportowiec, który właśnie zginął w wypadku samochodowym. Drugi to biznesmen w średnim wieku. Trochę zapił czy wypalił za dużo i odjechał w swym prywatnym odrzutowcu. A trzecie serce mogłoby być od pewnego prawnika, który zmarł po 30 latach pracy w branży.
- To ja poproszę serce prawnika.
Po pomyślnie zakończonym przeszczepie doktor ośmielił się zapytać, dlaczego pacjent zdecydował się akurat na tego akurat dawcę.
- Wybór był prosty – odparł pacjent – Zawsze trzeba wybierać serce, które nie było używane...

Jaka jest różnica między prawnikiem a bull-terierem?
-Garnitur.

Przez parę lat w pewnym zajeździe zatrzymywał się pewien młody prawnik w delegacji. Zdarzyło się, że się zakochał w córce właściciela. Po dłuższym kresie niewidzenia przyjechał do zajazdu i spostrzegł, że na ławeczce siedzi jego luba ...z niemowlakiem!
- Jolu! Dlaczego mi ni nie napisałaś ani nie zadzwoniłaś, że jesteś w ciąży?
Przecież bym przyjechał. byśmy się pobrali a dziecko nosiłoby moje nazwisko!
- A bo widzisz, jak się sprawa wydała, to mieliśmy naradę w rodzinie i zadecydowano, że lepiej mieć w rodzinie bękarta niż prawnika.

Ustawa o uprawnieniach do polowań i zgarniania prawników

§ 370.00
370.01 - Osoba posiadająca ważne pozwolenie na odławianie gryzoni lub węży na terenie miasta stołecznego może również polować na prawników jednak wyłącznie dla celów rekreacyjnych i sportowych (tj. niekomercyjnych).
370.02 - Łapanie prawników na sidła i wilcze doły jest dozwolone. Jednak używanie przy tym waluty Rzeczypospolitej Polskiej jako przynęty nie jest dozwolone.
-Celowe zabijanie prawników pojazdami mechanicznymi jest zabronione, chyba że pojazdem jest ambulans na sygnale. Jeżeli doszło do przypadkowego potrącenia prawnika przez pojazd mechaniczny, martwego prawnika należy usunąć z jezdni a pojazd winien natychmiast udać się do najbliższej myjni.
370.03 - Jest przestępstwem polowanie na prawników, indywidualnie czy w stadach z łodzi motorowej, helikoptera czy samolotu.
370.04 - Niedozwolone jest wykrzykiwanie „WYPADEK!", „KARETKA!" czy „DRINKI ZA DARMO!" w celu zwabienia prawników.
370.05 - Niedozwolone jest polowanie na prawników techniką sprzedaży BMW, Mercedesa lub Porsche z odległości mniejszej niż 70metrów. Wyjątkiem są jedynie popołudnia we środę.
370.06 -Nie wolno polować na prawników przy paśnikach, czyli w odległości mniejszej niż 150metrów od budynków sądu, bibliotek dla prawników, klubów fitness, szpitali czy burdeli.
370.08 - Jeżeli prawnik jest z urzędu, nie jest konieczne posiadanie licencji na ostrzał czy zastawianie sideł czy inne techniki odławiania.
370.09 –Jest przestępstwem polować na prawników w przebraniu jako: reporter, świadek wypadku, lekarz,  chiropractor lub doradca podatkowy.
370.10 - Uczciwi prawnicy są pod ścisłą ochroną. (Patrz osobny ustęp p.t. „Gatunki zagrożone wyginięciem”)

W sądzie przy przesłuchaniu:
-Jaka jest data pańskich urodzin?
-15. lipca.
-Którego roku?
-Każdego roku…

Do biura porad prawnych wchodzi jakiś człowiek i pyta o stawki.
-20 tysięcy złotych za trzy pytania –mówi prawnik.
-To cholernie dużo, no nie?
- Trochę tak – przytakuje prawnik – A jakie jest  trzecie pytanie?

Na rozprawie sędzia pyta oskarżonego
- Dlaczego uciekł pan z więzienia?
- Bo chciałem się ożenić.
- Ma pan dziwne poczucie wolności…
Papież i prawnik stanęli razem u bramy przed świętym Piotrem. Po krótkim sprawdzeniu kartotek, św. Piotr prowadzi obydwu na kwatery. Ku zaskoczeniu, przepiękny pałac z ogrodem dostaje prawnik, zaś papieża prowadzą do niemal zwyczajnej willi o dość prostej elewacji z okrągłych kamieni.
-Hej, święty Piotrze! – woła papież – Czy to nie jakieś nieporozumienie! Dlaczego ten prawnik dostał tak piękną posesję a ja, bądź co bądź przywódca religijny całego świata - taki skromniutki domek?
Widzisz chłopie - mówi Piotr – w tej dzielnicy a się roi od wszelkich religijnych przywódców z wszelkich epok i wyznań. No to se tu możecie pomieszkać i pogadać o dogmatach.
...A tamten gość dostał pałac, bo to pierwszy w dziejach  nie przeklęty prawnik!!!

Pewien lekarz był na wakacjach nad morzem. W pewnej chwili, dojrzawszy wystającą nad wodą trójkątną płetwę – zemdlał.
-Kochanie! Ocknij się! – woła do niego żona klepiąc go po policzku. - To był tylko rekin! Przestań z tą twoją obsesją, że wszędzie dookoła są prawnicy!

Dlaczego Bóg najpierw stworzył węża, a dopiero potem prawnika?
-Bo musiał potrenować... 

Oskarżony w procesie o malwersacje wzywa adwokata:
-Panie! Jeśli przegram tę sprawę, będę zrujnowany!
Adwokat na to:
-Teraz po wysłuchaniu stron wszystko w rękach sędziego.
-To może by „popchnąć sprawę” i posłać mu coś? Na przykład paczkę dobrych cygar?...
-Absolutnie Nie! – wykrzyknął obrońca. Ten sędzi to fanatyk etyki w biznesie. Takie zagranie tylko go uprzedzi do Pana! Może nawet nakazać karę za samą próbę przekupstwa sądu.
-Acha... –powiedział zmartwiony pozwany.
-Po jakimś czasie na sali sądowej sędzia wydaje wyrok po myśli oskarżonego.
Przed gmachem sądu uniewinniony delikwent dziękując obrońcy mówi:
- Dzięki za radę z tymi cygarami!
- Nie ma za co. Gdyby pan je mu posłał, na pewno by pan przegrał!
- Ale ja mu wysłałem...
- COOOO???!!!-
- No pewnie, to dzięki nim wygrałem! Najważniejsze było nie zapomnieć włożyć mu do przesyłki wizytówkę tamtego gościa co mnie pozwał...

Do Desy wchodzi jakiś facet i na półce zauważa małą figurkę przedstawiającą szczura. Z niewiadomego powodu mały brązowy artefakt przykuwa jego uwagę. Postanawia go kupić. Bierze z półki i podchodzi do sprzedawcy.
-Ile za to?
-Radzę się zastanowić mówi sklepikarz. Każdy nabywca odnosił mi to następnego dnia.
-A dlaczego?
Nie wiem. Po prostu każdy w pośpiechu chciał się tego pozbyć.
Po chwili zastanowienia gość decyduje się na kupno bibelotu.
Wychodzi ze sklepu i wraca do domu. Nagle jego uszy dosłyszały za sobą dziwny szmer. Szybko obraca się i zdumiony widzi, że podążają za nim 2 szczury.
„Dziwne” myśli i przyśpiesza kroku.
Po kilku minutach obraca się i widz, że idą za nim ze trzy tuziny. Gdy obraca się po raz kolejny widzi za sobą już dwieście szczurów!
Biegnie co tchu w piersiach, przerażony spogląda przez ramię...
Tysiące szczurów. Jak okiem sięgnąć! Lezą za nim. Gość wpada w panikę. W pewnym momencie postanawia pobiec nad rzekę. Stojąc na moście... ciska figurkę do wody. Wszystkie szczury skaczą z mostu i toną!
Nazajutrz facet wraca do sklepiku. Z pustymi rękami. Sklepikarz dziwi się że wraca bez niczego.
Nie odniósł pan tego?
Nie! Ale mam pytanko. Nie ma pan takiej samej, ale z  PRAWNIKIEM?

Adwokat: Panie  Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsję, zbadał Pan puls?
Lekarz: Nie.
-  Zmierzył mu Pan ciśnienie?
-  Nie...
-  Sprawdził Pan oddech?
-  Nie.
-  A więc jest możliwe, że pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan autopsji?
-  Nie!
-  Skąd może co do tego mieć pan taką pewność, panie doktorze?
-  Ponieważ jego mózg stał w słoju na moim stole...
- Czy pomimo to, mogło być możliwe, że pacjent był jeszcze przy życiu?
- O tak! Było możliwe, że jeszcze żył ...i praktykował gdzieś jako adwokat...


Prawnicze za gatki


Wiecie jaki jest problem z kawałami o prawnikach?
- Prawnicy nie uważają ich za śmieszne, a cała reszta nie uważa ich za kawały...

Jak się mówi na 5000 nieżywych prawników na dnie morza?
-Dobry początek.

Co mamy gdy prawnik jest po brodę zakopany w ziemi?
-Za mało piachu...

Po czym poznać że prawnik kłamie?
-Porusza ustami...

Credo prawnika: Człowiek pozostaje niewinny do chwili gdy można mu udowodnić niewypłacalność.

Jaka jest różnica między prawniczką a pit bullem?
-Szminka!

Czemu o prawnikach się mówi, że są jak broń jądrowa?
- Bo jak jedna strona ma, to druga też musi mieć. Jak dojdzie do rozruchu już nie można niczym powstrzymać. Wreszcie gdy dotrą do celu to wszystko dokoła jest rozpirzone na zawsze.

Jaka jest różnica między martwym prawnikiem a zdechłym psem gdy obaj leżą na drodze?
- Widać po śladach opon, że ludzie omijają psa...

Co się dzieje gdy prawnik zażyje Viagrę?
- Robi się wyższy...

Czemu rekiny nie atakują prawników?
-Kruk krukowi...

Jak ściąga się prawnika z drzewa?
-Odcina się sznur.

Wiesz jak uratować prawnika przed utopieniem?
Odp.1: -Zdejmij stopę z jego łba.
Odp.2: -...I dobrze!

Jaka jest różnica między prawnikiem a beczką gnoju?
-Beczka.

Ostatniej zimy był wyjątkowy mróz.
Widziałem prawnika, który trzymał ręce we własnych kieszeniach...

Święty Mikołaj, wróżka, pijaczek i uczciwy prawnik idą ulicą i spostrzegają równocześnie banknot 50 złotowy. Kto go podniesie?
Oczywiście pijaczek. Pozostałe to postaci baśniowe.

Jaka jest różnica między prawnikiem a wampirem?
-Wampir wysysa krew jedynie nocą.

Obrońca: Poczęcie dziecka nastąpiło więc 8 sierpnia?
-Tak…
-Co Pani w tym czasie robiła?

P: Jak zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
O: Śmiercią.
P: Czyją śmiercią?

- Czy wszystko odbyło się tak jak przedstawił prokurator? - pyta sędzia oskarżonego.
- Nie. Ale uważam, że jego plan  też jest bardzo dobry!

Nauczycielka pyta pierwszoklasistów czym się zajmują ich rodzice.
-Tomuś, ty pierwszy. Co twoja mamusia robi cały dzień?
Tomek dumnie:
-Moja mama jest lekarzem. Leczy ludzi.
-To wspaniale. A twój tatuś Justysiu? Justysia nieśmiało wstaje i mówi.
-Mój tatuś rozwozi mleko. Jest mleczarzem.
-Dziękuję ci, to wspaniale. Jasiu, a czym się zajmuje twój tato, Jasiu?
Jasio staje wyprostowany i mówi z dumą:
-Mój tatuś jest pianistą w burdelu...
Nauczycielka jest zdruzgotana. Zmienia szybko temat na pogodę. Wieczorem udaje się do domu Jasia. Dzwoni do drzwi. Otwiera tato Jasia. Nauczycielka zdaje relację ojcu na temat skandalicznego zdarzenia na lekcji. Tatuś Jasia niezmieszany wyjaśnia:
-Tak naprawdę to ja jestem prawnikiem... Ale jak ja mam to wyjaśnić siedmioletniemu dziecku?

Pewnego dnia u Niebios Bram zjawił się inżynier. Święty Piotr stwierdził, że skierowano go tu najpewniej przez pomyłkę.
- Nie możesz tu być. Idź do piekła!
Więc poszedł. Jakoż nie zabawił tam długo bezczynnie. Rozdrażniony poziomem życia w piekle, zaczął wprowadzać swoje ulepszenia. I po niedługim czasie w piekle pojawiły się spłukiwane toalety, windy, mosty, klimatyzacja... Nic dziwnego, że inżynier stał się jedną z najpopularniejszych osób w okolicy.
Ale któregoś dnia zadzwonił telefon. Od Boga. Szatan podnosi i słyszy:
-No i jak tam wam leci w piekle?
- Nie najgorzej... Mamy tu windy, kible ze spłuczką, klimatyzację... Nigdy nie wiadomo, czym ten nasz inżynier nas zaskoczy...
- Co?!? To wy macie inżyniera? To pomyłka! Jego tam nie powinno być! Odeślij mi go tutaj!
Szatan na to:
- Mowy nie ma! To jest nasza zdobycz!
- Masz mi go natychmiast oddać. Bo jak nie to cię do sądu podam.
Na to się szatan rozrechotał:
- He he! Ciekawe. A skąd weźmiesz  prawnika!?!

Klient właśnie opuszczający gmach sądu po oczyszczeniu go z zarzutu kradzieży z włamaniem podaje rękę adwokatowi.
-No cóż, dziękuję mecenasie. Do widzenia. Wpadnę kiedyś do pana...
-W porządku! Tylko  za dnia proszę... 

Siedzą sobie dwaj adwokaci i obserwują przechodzących ludzi. Nagle na widok pięknej kobiety jeden z nich mówi do drugiego:
- Ale niezła babka. Chętnie bym ją wydymał
- Tak? A na ile?...

Jak mogę się panu odwdzięczyć? powiedziała kobieta do jej prawnika, który pomyślnie uporał się z prawniczym problemem.
-Moja droga pani, od kiedy Fenicjanie wynaleźli pieniądze, na to pytanie istnieje tylko jedna możliwa odpowiedź.”

Pewnego dnia podróżowali raz hindus, prawnik i żyd.  Zepsuł im się samochód, więc udali się w dalszą podróż pieszo. Niestety, zrobiło się ciemno więc zaczęli szukać jakiejkolwiek ludzkiej siedziby. Około północy dotarli do niedużego gospodarstwa. Wyjaśnili gospodarzowi swoje położenie i poprosili o nocleg. Rolnik wysłuchał ich z zatroskany powiedział:
-Niestety w mojej izbie jest tylko wolne dwuosobowe łóżko. Was jest trzech, więc jeśli chcecie się wyspać to niestety, jeden z was musi pójść na siano do stodoły.
Zgłosił się hindus. Wyszedł. Pozostali układają się do snu. Wtem słychać pukanie. Rolnik otwiera. W drzwiach stoi Hindus i mówi:
-Przepraszam, ale pan mi nic nie mówił, że będę musiał spać pod jednym dachem z krową. Religia mi tego zabrania. Pan wie, jak my odnosimy się do świętych zwierząt...
Na to żyd mówi:
-To ja pójdę... – I wyszedł. Po kilku minutach znów słychać pukanie. Gospodarz otwiera. W drzwiach stoi żyd.
-Panie gospodarzu, pan mnie nie uprzedzał, że tam jest świnia. Według mojej religii to jest zwierzę nieczyste. Nie mogę tam spać. Niech pan wybaczy...
Czyli wypadło na prawnika. Wyszedł a towarzysze podróży zaczęli się układać do snu. Po pięciu minutach słychać. Pukanie. Gospodarz otwiera. W drzwiach stoi... świnia i krowa!

Sędzia rozpoczyna przesłuchiwanie kobiety powołanej jako świadka:
-Jak jest zawód świadka?
-Przy mężu...
-A zawód męża?
-Producent…
-…Dzieci?
-Nie, parasoli!

A co miałem pedzieć!?

Rolnik John Rogers odniósł w zderzeniu z ciężarówką bardzo ciężkie obrażenia. Postanowił wnieść sprawę do sądu. Ciężarówka należała do potężnej firmy przewozowej, toteż stać ją było na wynajęcie agresywnych adwokatów, którzy mieli wygrać sprawę. Po zapoznaniu się z zeznaniami uczestników zdarzenia, obrońca egzaminuje rolnika:
-Czy na miejscu zdarzenia nie powiedział pan: “Czuję się znakomicie”?
-To ja powiem jak to było – zaczął John. - Tego dnia załadowałem do przyczepy moją  ulubioną klacz Grace...
-Nie prosiłem pana o szczegóły - przerywa mu adwokat – Proszę tylko odpowiadać na zadane pytania! - Czy nie powiedział pan “Czuję się znakomicie”?
- Ledwie załadowałem klacz do przyczepy i ruszyłem, a tu zza zakrętu...
- Proszę Wysokiego Sądu - przerwał oburzony prawnik – Próbuję ustalić okoliczności zajścia. A fakty są takie, że będąc jeszcze na miejscu zdarzenia, ten człowiek powiedział policjantowi, który pierwszy pojawił się na miejscu że czuje się świetnie. A teraz po paru tygodniach występuje ze skargą na mojego klienta! Uważam, że ma tu miejsce jakiś szwindel. Proszę nakazać temu panu aby po prostu odpowiadał na pytania...
Ale sędziego już zdążyła zaciekawić historia rolnika.
- Chciałbym usłyszeć co John Rogers ma do powiedzenia na temat swej ulubionej klaczy – twardo postanowił sędzia.
- No to, jak właśnie mówiłem, ruszyłem z miejsca a tu zza zakrętu wali po moim pasie rozpędzona ciężarówka. Zdążyłem w ostatniej sekundzie odbić w lewo, ale przyczepa została walnięta tak mocno, że się urwała. Ja wpadłem do rowu i miałem dachowanie. Przyczepa poleciała w drugi rów. Wszystko mnie bolało. Miałem chyba jakieś złamania więc nie bardzo się nawet chciałem ruszać. Słyszałem jak Grace charczała z drugiego rowu. Wiedziałem, że musi być w strasznym stanie. Wkrótce po karambolu na miejscu był już policjant. Słyszał, jak klacz rzęzi. Widziałem, jak poszedł do niej, wyciągnął broń i strzelił między ślepia. Potem przeszedł przez jezdnię nadal trzymając spluwę w łapie i powiedział:
„Ta pana klacz była w tak kiepskim stanie, że musiałem ją zastrzelić. A pan jak się czuje?”

Proszę powtórzyć sformułowanie, którego użył oskarżony – powiedział oskarżyciel do świadka.
- Wolałbym nie. To nie były słowa, które można powiedzieć dżentelmenowi – odparł zakłopotany świadek.
- No to - prawnik na to – niech pan to powie na ucho sędziemu...

Do bram niebios dotarł prawnik. Ku swemu przerażeniu zobaczył, że w kolejce do Świętego Piotra stoją tysiące ludzi. Ku jednak swemu zdziwieniu, Piotr na jego widok wstaje od biurka, przechodzi na koniec kolejki gdzie stoi prawnik i wita go wylewnie. Potem wraz z pomocniczymi aniołami z honorami biorą go pod ręce i prowadzą z pompą na początek ogonka. Sadzają go w wygodnym fotelu. Prawnik mówi:
- Nie żebym miał coś przeciwko temu, ale skąd to specjalne traktowanie?
Na to święty Piotr:
- Bo ja tak sobie zsumowałem godziny które ująłeś w fakturach dla swoich klientów to mi wyszło, że liczysz sobie jakieś 193 lata!

Lekarz i prawnik są na przyjęciu. Co chwila do lekarza podchodzą ludzie i przerywają mu prosząc o poradę medyczną. Po paru godzinach, lekarz pyta swego rozmówcę:
- Słuchaj, co ty robisz, żeby ludzie przestali cię prosić o rozmaite porady.
Prawnik na to:
- Udzielam ich. Tyle, że na następny dzień wysyłam im rachunek...
Z pewnym poczuciem winy, lekarz następnego dnia wypisał rachunki i poszedł je nadać poleconym na poczcie. W okienku dostał... Polecony z rachunkiem od prawnika!

Adwokat broni człowieka oskarżonego o kradzież u jubilera. Zwraca się do obecnych:
- Czcigodni państwo! Mój klient wcale się nie włamał do sklepu. Będąc w nim jedynie zauważył, że jedna z kasetek nie była zamknięta. On tylko włożył swą rękę a ona usunęła z niej kilka najbardziej błyszczących przedmiotów.  Ponieważ jako taka, ręka nie jest moim klientem, nie wolno karać całego człowieka za naruszenie prawa dokonane przez jakąś z jego kończyn.
Sędzia zastanowił się przez dłuższą chwilę nad wywodem i odrzekł:
-Argument jest nietypowy, ale dość sensowny. Skazuję w związku z tym rękę oskarżonego na jeden rok więzienia. Jeżeli taka jego wola, może jej w tym towarzyszyć... – uśmiechnął się zawadiacko.
Oskarżony też się uśmiechnął. Odkręcił sobie protezę i pozostawiwszy ją na wokandzie – wyszedł z sali wesoło pogwizdując.

-No, teraz po wygranej sprawie, niech mi pan szczerze powie: Naprawdę ukradł pan te pieniądze? – pyta adwokat.
- Słysząc pana wczoraj w sądzie zaczynam wierzyć, że nie...

W sądzie oskarżony ze łzami w oczach zwraca się do sędziego:
- Proszę Wysokiego Sądu! Nie wiem, co mam robić!
- Jak to, dlaczego? – pyta sędzia
- No bo przysięgałem mówić tylko prawdę a jak tylko próbuję, to mi jakiś prawnik przerywa krzycząc: „SPRZECIW!”

Rozmowa kwalifikacyjna na członka rady przysięgłych:
- Czy wie pan cokolwiek o tej sprawie? – pada pytanie do kandydata
- Nie.
- Czy kiedykolwiek słyszał pan cokolwiek o tej sprawie?
- Nie.
Czy wyrobił pan sobie jakiekolwiek zdanie o tej sprawie?
-O jakiej sprawie?
-Przyjęty!

Słodkie sposoby
Wchodzi facet na pocztę i widzi jak przy stole starszego siwego jegomościa jak namiętnie przykleja na dziesiątki różowych kopert znaczki z serduszkami. Polewa to wszystko jakimiś perfumami w sprayu. Ciekawość zwyciężyła toteż niedługo trwało zanim padło pytanie:
A co pan właściwie robi?
- Wysyłam tysiąc kartek walentynkowych podpisanych „Zgadnij, kto”
-Ale DLACZEGO? –pyta zdumiony gość.
Na to jegomość odpowiada:
-Jestem prawnikiem specjalizującym się w  rozwodach...

W trakcie prześwietlenia płuc aparat rentgenowski zepsuł się i pacjent zamiast w klatkę piersiową - otrzymał dawkę promieniowania w podbrzusze.
- Och nie! - wrzasnął technik laboratoryjny. – Pańskie organy rozrodcze zostały potraktowane dawką promieni X!
- Czy to coś poważnego? – pyta zatroskany pacjent.
- Oj i to bardzo! – mówi strapiony technik – pana dzieci będą prawnikami!

Na polu golfowym, ksiądz, lekarz i prawnik czekają na swoją kolej. Przed nimi gra grupka jakichś strasznie powolnych golfistów.
- Co z nimi, do diabła? – wścieka się prawnik – Sterczymy tu już od dobrego kwadransa!
- Nie wiem – mówi lekarz – w życiu nie spotkałem takich fajtłap!
- O, idzie kierownik, Zapytajmy go co się wyrabia – radzi ksiądz.
Na zadane pytanie kierownik odpowiada:
- A taaak... To grupa niewidomych strażaków. W zeszłym roku wybuchł u nas w klubie pożar i w trakcie walki z żywiołem ci ludzie stracili wzrok. Od tej pory co jakiś czas dajemy im pograć za darmo.
Zapadła głucha cisza. Przerwał ją ksiądz:
- No, skoro tak, to zmówię za nich modlitwę dziś wieczorem...
Lekarz dorzucił:
- A ja postaram się ich polecić do kliniki oftalmologicznej. Zobaczymy, co się dałoby dla nich zrobić...
Prawnik:
- Czy ci goście nie mogliby sobie pograć w nocy?!?

Oskarżony do sędziego:
- Raczej trudno sobie mnie wyobrazić w roli fałszerza. Spyta mnie ktoś „dlaczego?” Ano choćby dlatego, że nie potrafię nawet napisać własnego nazwiska...
Sędzia:
- Nie jest pan oskarżony o napisanie WŁASNEGO NAZWISKA.

Wysoki Sądzie – zwraca się do sędziego przewodniczący ławy przysięgłych – ta śliczna pani skarży tego oto dżentelmena na sumę 10 tysięcy dolarów za skradzenie jej całusa.
Zgadza się – kiwa sędzia – i waszą rolą będzie ocenić czy sprawa zasługuje na taki wyrok.
- No i tu mamy poważny problem, Jak mamy zdecydować  bez pobrania próbki?

Sędzia na fotelu dentystycznym:

- Czy przysięga pan wyrwać zęba, całego zęba i tylko zęba?

No comments:

Post a Comment

do Bożego Narodzenia AD 2019 niedaleko

    Z a miesiąc już będę w Kraju. Długo mnie nie było. Od maja. A przynajmniej tak się czuję (Gosia mnie koryguje że nie aż tak długo, No...