Showing posts with label głos protestu wobec wszechobecnej złej woli rządzących. Show all posts
Showing posts with label głos protestu wobec wszechobecnej złej woli rządzących. Show all posts

Sunday, 11 June 2017

Abonament 2.0

Sporo już czasu minęło od czasu mojego pierwszego posta na temat abonamentu i wrażych zakusów na kasę Kowalskiego. Sporo się zmieniło. Mamy już początek czerwca a z chorych mediów mojej chorej Ojczyzny słyszę o podatku Kurskiego. I że rząd zamierza przyśpieszyć prace legislacyjne nad poprawą ściągalności abonamentu. Marzy im się najskuteczniejszy mechanizm inspekcji: każdy księdza po kolędzie wpuszcza, więc może by tam dodatkowa krateczkę odfajkowywał" Telewizor - MA...
Słychać co prawda "głosy rozsądku" ze strony polityków spoza partii rządzącej, szczególnie z Kukiz'15, iż w proponowanej formie będzie to niesprawiedliwe w stosunku do telewidzów-odbiorców telewizji naziemnej czyli niekablowej. ale nawet oni wydają się nie pojmować istoty rzeczy. A więc tego, że TVP i PR są firmami takimi jak HBO, BBC Entertainment i skoro dostawcy sygnału telewizji kablowej dostarczają ich produkt, na tej samej zasadzie powinni się rozliczać i być obciążani należnością jak stacje zagraniczne. Trzeba ich wziąć za chachoł i przymusić do zwrotu należności. A nie obywateli nękać nienależnymi opłatami. Wspomnicie moje słowa: "uszczelnienie" systemu ściągania należności za abonament -NAWET GDY ZACZNĄ GO PŁACIĆ WSZYSCY OBYWATELE -WCALE NIE POPRAWI JAKOŚCI jakby to pozornie wynikało z nagłego dopływu wielkiej ilości gotówki. Jako płatnicy powinniśmy się tego w sposób najoczywistszy spodziewać. No bo skoro wszyscy zaczęli... Nie poprawi, gdyż dla bydlaków z rządu NIE MA NIC ŚWIĘTEGO. To nie dopływ gotówki dla borykającej się z kryzysem branży mediów państwowych, tylko po prostu KOLEJNA KASA, KTÓRĄ BĘDZIE MOŻNA WYDAĆ ZGODNIE Z BIEŻĄCYM WIDZIMISIĘ dysponentów będących aktualnie przy żłobie. Czy naprawdę nie widzicie na horyzoncie tego zagrożenia. D niedawna możnaby powiedzieć "to pewne jak w banku". Ale od czasu różnorakich wolt, jakie banki działające na terenie RP wykonują w dyscyplinach pn. "kredyty walutowe", polisolokaty", "klauzule niedozwolone" - zwrot ten stracił na dawniejszym znaczeniu zyskawszy nowe. O 180 zwrócone. W przeciwna stronę.  A ty, biedny obywatelu, jak zawsze, obojętne, kto jest przy korycie, możesz po jego zagraniach tylko w rozpaczliwej bezsilności zaciskać pięści. Niemal płacząc w duchu, że nie masz na nic wpływu.  Chciwe gnidy będące u władzy mają za nic, że Ty te pieniądze dałeś na określony cel. I tylko na ten cel. Mają to za nic. Najgorsze, że tego nawet nie można nazwać korupcją. Bo zawsze mogą paść znamienne słowa: "No to poddajmy to pod sejmowe głosowanie." I co? Czy złamali prawo? (Twoje prawo na co mają pójść dedykowane przez ciebie pieniądze). NO nie złamali. Skoro je sobie USTANOWILI POD WŁASNE DORAŹNE POTRZEBY. 
WRRRRRR!!!!!!!!!
Kolejny powód, aby w wyborach głosować na konkretnych polityków, a nie na partie, stronnictwa koterie czy kliki. Bo wtedy będzie nadzieja. Że zagłosują zgodnie z sumieniem. nie pod dyktando czy w wyniku międzyłajdackich koalicji, układów i układzików. Szantażów czy pragmatyzmu. Kompromisów czy spisków. Nie po to biorę udział w procesie demokratycznych elekcyj aby ten czy ów, któremu z klucza udało się wleźć do grona rządzących mógł się bezkarnie przy dowolnej okazji, z obojętnie jakiego powodu stał się kurwą czy skurwysynem i bimbając na wszystko, prowadził doraźne działania "kręcenia lodów" na zasadzie "Po nas choćby potop".
Trzeba doprowadzić do gwarantowania wydatkowania kwot zebranych w konkretnym celu na konkretne, zgodne z intencją dawców,
Nie zgadzam się na łajdactwo, do którego zmierza mój chory Kraj przy okazji zmian w polityce abonamentu. Gwarantuję na 100% iż okaże się to kolejnym gwałtem na publicznych pieniądzach. I nikt nie będzie mógł nic na to poradzić. (A mówimy o instytucjach, które rzekomo nie są opłacane przez użytkowników właściwie odkąd istnieją). Nie zgadzajmy się na rapt. 

Tuesday, 21 March 2017

Abonament 1.0

Ten wpis będzie po polsku. Jest to wyraz mojego szczerego  obywatelskiego protestu przeciw gangsterskiemu "skokowi na kasę" mojego narodu. Chodzi o "podchody" agend rządowych jak by tu położyć rękę na niepłaconym abonamencie. Sprawa jest bardzo poważna, bo do gry wciąga się niegodziwie szacowne instytucje jak Poczta Polska. Próbuje się narzucać się na jej barki ponadnormatywne obowiązki polegające na donoszeniu do organów o fakcie posiadania niezarejestrowanych odbiorników rtv. Po to aby potem uderzyć z roszczeniami.
Tylko czy rzeczywiście jest to abonament niezapłacony? Śmiem wątpić. 
Posłużę się w moim rozumowaniu następującym konstruktem myślowym (publikowałem go już parokrotnie w gronie najbliższych na forach w sieci, ale teraz w wersji nieco rozbudowanej publikuje na blogu).
Zamknij więc na chwilę oczy (w przenośni, bo z zamkniętymi oczami trudniej jest czytać teksty 😊) i wyobraź sobie rzecz następującą:
Jak co dzień po porannej toalecie, ubraniu się, wychodzisz z domu z zamiarem porannych zakupów. Zaglądasz do piekarni, oczarowany pięknym zapachem i wyglądem, kupujesz jak zwykle bochenek ulubionego przez Ciebie i rodzinę chleba oraz stosowną ilość ciepłych, smakowitych bułek. Płacisz, bierzesz kwitek i zadowolony wracasz w rodzinne pielesze. Wszyscy zadowoleni. I oto pewnego pięknego dnia do drzwi Twego zacisznego domu (my home is my castle!) puka w gniewie jakiś zapracowany poczciwy osobnik. Na zapytanie, w czym możemy mu pomóc, ów wybucha gorzkim oskarżeniem, że jesteśmy mu winni pieniądze za pieczywo, które do tej pory zjadaliśmy. Zaskoczeni usiłujemy się dowiedzieć jak to możliwe, przecież za ulubione pieczywo zawsze płaciliśmy żądaną kwotę. Mamy na to nawet rachunki. Słysząc to, nasz zgorzkniały rozmówca wybucha gniewem i z wściekłością oświadcza, że jest młynarzem i że PIEKARNIA SIĘ Z NIM NIE ROZLICZYŁA. Więc czuje się okradziony, a ponieważ wie, że to ja zjadałem jego produkty, więc przychodzi do mnie po należność. A musisz wiedzieć, że on ma szwagra w policji, więc "lepiej dawaj po dobroci, bo jak nie, to inaczej pogadamy..." 
Teraz możesz już otworzyć symbolicznie oczy i zamyślić się nad tym, co przed chwilą tu naskrobałem. Dokładnie taka sytuacja zaistniała w naszej chorej rzeczywistości. 
Szwagier to oczywiście rząd z aparatem nacisku i nieposkromionym apetytem na niewpłacone jeszcze na rządowe konta nasze (w pocie i znoju zarobione) pieniądze.
Piekarnia to dostawca treści programowej poprzez sieć telewizji kablowej. Ma doskonałe rozeznanie ILE KOMU KIEDY SPRZEDAŁ. I czego nie sprzedał.
Rozgoryczony gniewny i roszczeniowy młynarz u Twych bram to nikt inny jak przedstawiciel firmy państwowej, która oferuje towar, na który systematycznie spada zainteresowanie czyli popyt.  
I tu pro memoriam cytat z "Zakazanych piosenek 60-tki" 
Ogromna sala, lśniący parkiet,

Rąbie orkiestra znany temat

Wodzirej, hostess pięć na bramce

I tylko kurwa ludzi nie ma!
(autor Janusz Sokołowski* )

Wypisz wymaluj kwintesencja tarapatów, w jakich tkwią od dekad państwowe media. Prawem kaduka roszczą sobie prawo do GWARANTOWANYCH ZYSKÓW (nb. jak zagraniczne banki w Polsce) i jakakolwiek postawa sprzeczna z ich optymistycznym założeniem jest traktowana jako przestępstwo równe niemal niepłaceniu podatków. 

A nieszczęsny gostek, który drzwi otworzył, to Ty. Uczciwy, rzetelny obywatel, który swoje odpracował i zapłacił. Powinien spojrzeć młynarzowi w oczy, wziąć głęboki oddech i silnym, pewnym głosem odpowiedzieć: 
-Zaszła pomyłka. Niech pan sobie stąd idzie. To bardzo dobrze, że ma pan szwagra w policji. Na pewno bardzo się przyda. Zaraz dam panu na karteczce adres, gdzie może pan swoich koneksji użyć. A teraz żegnam pana życząc miłego dnia. 
I wręczamy osłupiałemu (nie wiedzieć czemu) interlokutorowi adres piekarni.
I dokładnie tak powinniśmy postąpić my, obywatele tego chorego kraju. Wyjaśniam dlaczego. Podobnie jak to się dzieje przy zakupie pieczywa, gazu, elektryczności, płacimy za dany produkt tylko raz. To na dostawcy produktu, a nie na konsumencie, spoczywa obowiązek rozliczeń z poprzednimi ogniwami łańcucha dostaw. Rzeczywistość oto przedstawia się w przeważającej ilości przypadków tak, że jako odbiorcy programów telewizyjnych nie jesteśmy posiadaczami anten telewizyjnych odbierających nadawane w eter fale. Kupujemy telewizor, zamawiamy PAKIET OKREŚLONYCH kanałów i po podłączeniu instalacji, na ekranie pojawiają się WYŁĄCZNIE wysłane przez dostawcę zakupione produkty wedle naszego wyboru. Jest już dwudziesty pierwszy wiek i czas to dostrzec. Roszczenia byłyby prawomocne, gdybyśmy odbierali na naszych odbiornikach sygnał otrzymywany bezpośrednio od producenta (stacje nadawcze radia i telewizji). Ale my dostajemy z "kablówki" treści zakupione. I jeśli komuś się roi, że nie zapłacono mu wystarczająco za jego rzetelną być może pracę, to niech swoje wysiłki zwróci ku instytucjom, od których de facto POWINIEN się domagać zadośćuczynienia. Nie od obywateli, którzy już za kablówkę dokonali zapłaty. My możemy jedynie służyć pomocniczo jako argument w sporze z pośrednikami. Jako się rzekło, dostawcy sieci kablowych mają w swej ewidencji dokładnie co do sztuki ilość klientów, którym dostarczają konkretne abonamentowe treści (przy okazji przypominam, że gross oferty kablowej telewizji to kanały płatne, podobnie jak to powinno być z naszymi mediami). Wygląda na to, że nieuczciwi dystrybutorzy sygnałów kablowych z zagranicznymi stacjami się dogadali co do należności (a może nie?...), a z rodzimymi mediami nie. I obie strony patrzą na nas jakbyśmy to MY MIELI ZAPŁACIĆ. Problem w tym leży wszak, że jest jeszcze ten "szwagier w policji", i on jak płatna dziewoja służebna, ochotnie poświadczy, że zapłacić młynarzowi rzeczą nieuchronną i należną jest. Nawet jeśli już zapłacono. W końcu prawda jest też taka, że firmy z branży medialnej mogą się "stawiać", nawet w sądach. A biedny telewidz jest łatwiejszy do obrobienia i zastraszenia. Do sądu taki nie poda, w ogóle, "wyżej dupy nie podskoczy". Można mu w świetle prawa interpretowanego "po wygodzie władzy" przypieprzyć tak, że mu się kredki z tornistra wysypią. To chory kraj, chora, chciwa jak gnida władza, która poza czubkiem własnego nosa nie widzi nic. I tylko: "tu. teraz, po nas choćby potop". Jak przyjdzie czas -"się znowu coś obieca i "jakoś będzie. Zapomną, a jak nie zapomną obietnic, to się powie, że "ta pani już u nas nie pracuje". To co? Płaci pan? bo zaraz zamykamy kasę..." 
Wiem, o czym mówię. Za uczciwą pracę powinno się płacić wykonawcy, dostarczycielowi produktu. Ale tylko RAZ, WŁAŚCIWEMU beneficjentowi. Jeśli gdzieś po drodze jest wyciek, należy go natychmiast zlikwidować zamiast dolewać do zbiornika i kazać płacić odbiorcy końcowemu za niedopatrzenie, a może za celowe zaniechanie.
Proszę, przemyśl mój post. jeśli uważasz, że choćby w części mam rację, podyskutuj o tym. Ze mną, w gronie rodzinnym, z przyjaciółmi... Pora aby rzeczy wyprostować i postawić na nogi. Pogadaj o tym temacie i moim blogu w rodzinie, przy piwie, na raucie, imprezie. Zachęcam do własnego zdania i komentarzy, a kto wie, może do obywatelskiego nieposłuszeństwa wobec zakusów haniebnych.
Pozdrawiam z wiejskiej, prowincjonalnej Norwegii.






Nie mam praw autorskich do tekstu, zamieściłem jedynie w celach edukacyjnych. Niech żyją Artyści!

do Bożego Narodzenia AD 2019 niedaleko

    Z a miesiąc już będę w Kraju. Długo mnie nie było. Od maja. A przynajmniej tak się czuję (Gosia mnie koryguje że nie aż tak długo, No...