:D NIEWIERNOŚĆ, czyli np. mąż wraca niezapowiedziany...

A niechaj narodowie wżdy postronni znają, ...że niewierne małżonki (różną) reakcję miewają...

Angielka
-Och James! To ty? Dlaczego mnie nie uprzedziłeś że przyjdziesz dziś wcześniej?
Francuzka
Pierre! To ty? Chodź tu do nas, będzie bardziej interesująco...
Hiszpanka
Roberto? Nie dziw się! Mój apetyt jest większy niż twoje możliwości...
Niemka
Helmut! To ty? Nudziłam się bo tak długo nie wracałeś...
Włoszka
Giuseppe! To ty? No wiesz jak trudno wyżyć z jednej pensji...
Rosjanka
Iwan? Zabij mnie! Ja rozpustnica!
Polka
Janku! To ty? Ach, co ty sobie teraz o mnie pomyślisz?...
Żydówka
Mosiek? To ty? To z kim ja tutaj leżę?...

Mąż przyłapuje żonę z kochankiem w łóżku.
- Co tu się dzieje?!? Kim pan, do diabła, jest?!?
-Mój mąż ma rację - mówi kobieta – No właśnie, jak się pan właściwie nazywa?

Przychodzi mąż do domu późnym wieczorem i zaczyna się przymilać do żony. Ta krótko ucina:
-Nic z tego. Głowa mnie boli...
Mąż wkurzony mruczy pod nosem:
-... Zmówiłyście się dzisiaj czy jak?...

Mąż przychodzi do domu, żona całuje go na powitanie. On pyta:
- Właśnie zgoliłem wąsy, jak ci się podobam?
-To ty???

Mąż korzystając z wyprawy żony na zakupy, „miał sposobność” ze służącą. Bardzo zadowolony szepcze swej zdobyczy na ucho:
-Wiesz moja Helciu, takiej rozkoszy nigdy nie zaznałem z moją żoną...
Helenka wstydliwie spuszcza oczy i mówi:
-Wsystkie panowie co u nas bywajom tyż mówiom to samo. Że pod tym względem to wolom mnie niż naszom paniom...

Pani domu jest w agonii. Na łożu śmierci mąż domaga się, aby wyznała mu czy i ile razy dopuściła się zdrady małżeńskiej.
-Mój drogi. Jak możesz? W takiej chwili? Nigdy! Niech ja się w piekle przekręcę. tyle razy, ile cię zdradziłam...
Wkrótce, z ziemskiego padołu odchodzi małżonek. Idzie do nieba i szuka swej połowicy. Niestety, nikt jest tam nie widział. Schodzi więc w czeluści piekielne. Zagaduje naczelnego diabła:
-Nie widzieliście mu gdzieś mojej Marylki?
-A jest tu za rogiem. Robi u nas za wiatrak...

Facet przespał się z najlepszą przyjaciółką swojej żony. Wstaje z rana, ogarnęły go moralne skrupuł, i myśli:
- Hmm, kurde co tu zrobić? Przecież jej nie powiem.. 
Wtem wpadł na pomysł i mówi do kochanki: 
- Masz talk? 
- Mam. 
Nasmarował ręce i poszedł do domu. Przychodzi a żona standardowo: 
- Gdzie byłeś??!!!! 
- Kochanie. Wybacz, przespałem się z twoją  przyjaciółką 
- Pokaż ręce.. I co kłamiesz!!!! Znowu byłeś na kręglach!!!!!

Żona jest z kochankiem w łóżku, gdy nagle przed drzwiami stoi mąż i dzwoni. Żona szybko narzuca podomkę i podaje mu worek ze śmieciami:
-Czy mógłbyś jeszcze, póki butów nie zdjąłeś, śmieci wyrzucić?
Mąż wyrzucił śmieci, a kochanek uciekł. Kochanek wraca do domu i myśli:
"Ale ta moja kochanka sprytna! Ja bym tego nie wymyślił".
W domu otwiera mu żona drzwi i mówi:
-Kochanie, wyrzuć jeszcze śmieci, bo nie zdążyłam, a ty jeszcze w butach jesteś...
Idzie wyrzucić śmieci i myśli: „Ale ta moja baba leniwa: cały dzień w domu i nawet śmieci jej się nie chce wynieść.”

Mały chłopiec wchodzi do sypialni rodziców i widzi, że jego mama siedzi na ojcu i podskakuje. Matka zauważyła swego synka, gdy wyszedł zsiadła szybko z ojca, ubrała się i zaniepokojona tym, co mógł zobaczyć, poszła się dowiedzieć, co naprawdę widział.
Syn spytał:
-Co robiłaś tatusiowi, mamusiu?"
- Mamusia odparła:
-Wiesz, jaki twój tata ma wielki brzuch?"
Chłopczyk odpowiedział:
-Tak, rzeczywiście ma".
- Widzisz, więc czasami pomagam mu go spłaszczyć- wyjaśniła mamusia.
- Chłopczyk na to:
- Tylko marnujesz czas, to nigdy nie zadziała!
- Mamusia, skonfundowana, spytała:
-Dlaczego tak uważasz, synku?"
-Bo za każdym razem, jak idziesz na zakupy, ta pani z drugiej strony ulicy przychodzi, klęka w sypialni przed tatusiem i znowu go nadmuchuje!

Do sypialni wraca niespodziewanie mąż. Jego żona w niedwuznacznej sytuacji z sąsiadem. Mąż woła wielkim głosem:
-Ha! Co ja widzę!
Żona na to:
-Marian, ty się nie patrz! Ty się UCZ!

Przychodzi pacjent do seksuologa:
- Panie doktorze nie układa nam się w pożyciu!
- A kiedy ostatni raz odbywał pan stosunek seksualny?
- Oj! Tak dawno że już nie pamiętam. Ale wie pan, zadzwonię do żony. Ona może wie...
- Halo? Halinka? Słuchaj, pan doktor się pyta kiedy żeśmy się ostatnio kochali?
- A   kto mówi?

Powracającego późnym wieczorem do domu męża wita żona z wałkiem.
- Ty łajdaku, masz na twarzy szminkę!
- To nie szminka, to krew. Potrącił mnie samochód.
- No... masz szczęście!...

Po długich zakupach wraca żona do domu i z przerażeniem widzi jak w łóżku leży z ładną dziewczyną. Już chce wypaść z domu ale mąż mówi:
Zanim wyjdziesz kochanie, pozwól że ci wyjaśnię co zaszło. Jechałem autem i zobaczyłem tę dziewczynę. Padał deszcz, było zimno a ona była bez parasola, przemoczona i zziębnięta. Zaproponowałem, że ją podwiozę. Nikogo nie zna tutaj, więc ją przywiozłem do nas. Była głodna a w lodówce był kawałek pieczeni. Wszystko miała przemoczone więc dałem jej do okrycia twój stary sweter na urodziny sprzed paru lat, którego nigdy nie włożyłaś. Na nogi jej dałem laczki które ci kupiłem na zeszłe wakacje a których nie używałaś. Bielizna była też przemoczona więc żeby się nie zaziębiła, dałem jej do założenia tę, w którą się i tak nie mieścisz. Już miała wychodzić ale w drzwiach się spytała:
-„Czy nie ma pan jeszcze czegoś z czego żona już nie korzysta?”
...No i właśnie weszłaś, i...

Dwaj kumple spotykają się w barze:
- Stary, na parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka tak napalona, że już nie mam sił z nią baraszkować. Światło w moim samochodzie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz. 
Kolega posłuchał jego rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście – po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków: 
- Czy wiedzą państwu, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona – odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem – odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.


Pannę młodą przebierają w suknię ślubną. Pan młody mówi do kolegów:
- Założę się, że jeszcze jest dziewicą.
Panna młoda usłyszawszy to podnosi larum:
-Grzegorz! Jeszcze ślubu nie wzięliśmy, a ty już pieniądze w błoto wyrzucasz!

Sekretarka do nowego szefa
- Chciałabym poinformować pana, że z poprzednim dyrektorem miałam doskonałe stosunki, dopóki go żona nie postrzeliła...

Kobitka poszła do dentysty. Leży na fotelu. W ustach tamponiki, lekarz dłubie jej w zębach. Krew się leje, ból, pot i łzy. Nagle telefon się odzywa z torebki. Dzwoni i dzwoni. Kobitka bezradna. Dentysta w końcu się ulitował. Bierze komórkę:
- Słucham... Kto mówi?
- Jak kto, kto mówi?! Mąż!
- Aaaa... Mąż... OK., zaraz kończymy. Żona tylko wypluje i natychmiast oddzwoni...
Facet umówił się z  kolegami na polowanie. W dniu polowania wstał skoro
świt, ubrał się wziął  broń, wyszedł przed dom, postał, postał... i
stwierdził, że nie pojedzie,  bo jest za zimno.
Wrócił do domu, rozebrał się i wszedł z powrotem do  nagrzanego łóżka i
przytulił się do gorącej żony. Żona po  omacku poklepała go po
pośladkach i pyta:
- To ty?
- Yhm, to ja.
-  Zmarzłeś?
- Zmarzłem.
- No popatrz, a ten idiota pojechał na  polowanie...

Jest jeszcze wariant powyższego, że
mąż wchodzi do domu i zastaje żonę w łóżku z kloszardem. Zgorszony woła żonę na stronę i robi jej gorzkie wyrzuty: „Jak mogłaś i to z takim lumpem?” itd.
Żona na to mówi:
-No bo ciebie długo nie było... I ten pan zadzwonił i spytał, czy nie mam czegoś używanego po mężu.
...No to co mu miałam daćUBRANIE?!?

Przychodzi mały Jasiu do apteki i mówi do aptekarza:
- Proszę mi dać coś do zapobiegania ciąży!
Aptekarz się zdenerwował i strofuje Jasia:
- Po pierwsze - o takim czymś mówi się szeptem, a nie na cały głos, po drugie - to nie jest dla dzieci, po trzecie - niech ojciec sobie sam przyjdzie, po czwarte - są tego różne rozmiary.
Jasiu też się w tym momencie wkurzył, więc mówi:
- Po pierwsze w przedszkolu uczyli mnie, żeby mówić głośno i wyraźnie.
Po drugie, to nie jest dla dzieci, tylko przeciwko dzieciom. Po trzecie -  to nie dla ojca, tylko dla mamy. Po czwarte - mama jedzie do sanatorium i potrzebuje wszystkie rozmiary!...

Dzwoni telefon. Podnosi mała dziewczynka:
-Halo?...
-Dzień dobry kochanie. Tatuś mówi...
-Dzień dobry tatusiu. Kiedy będziesz w domu.
-Jeszcze nie teraz, skarbie. Daj mamusię.
-Nie mogę. Jest z wujkiem Jurkiem na górze...
-Ależ kochanie... – konsternacja po drugiej stronie – Przecież ty nie masz żadnego wujka Jurka...
-Mam, przecież ci mówię, że poszedł z mamusią do sypialni.
-Aha! Dobrze kochanie. To zrobimy tak: połóż słuchawkę koło telefonu, pójdź na górę do sypialni, ładnie zapukaj i powiedz mamusi i wujkowi Jurkowi, że właśnie tatusia samochód zajechał przed dom...
Po dwóch minutach dziewczynka wraca do słuchawki.
-Tatusiu! Halo... Zrobiłam tak jak kazałeś...
-I co na to mamusia?
-Zaczęła biegać bez ubrania, ale się poślizgnęła na dywanie i zleciała na parter po schodach. Ma tak śmiesznie okręconą główkę. Jeszcze tak leży...
-Hmm... A wujek Jurek?
-A wujek wyskoczył z balkonu w kąpielówkach i zleciał na ten klomb przy garażu! Chyba nie żyje...
Po drugiej stronie chwila ciszy. Nagle, zmieszanym głosem tatuś pyta:
-Klomb przy garażu? Zaraz, kochanie, czy to 16 25 78 43?

Facet zabawia się z mężatką, wtem słychać, że mąż wrócił wcześniej niż się spodziewali. Babka wyskoczyła z łóżka jak oparzona, chwyta ubranie kochanka i wrzuca je za sofę, a samego faceta pakuje do szafy. Wchodzi mąż.
- Co robisz?
- Hmmm... Czekam tu na ciebie...
- Naga?...
- Owszem. I właśnie na ciebie czekam...
- Dobrze to biorę prysznic i zaraz wracam. Tylko wezmę szlafrok..
Facet otwiera szafę. W środku nagi facet podskakuje i klaska.
- Kim pan jest do cholery i co pan tu robi? – grzmi mąż.
- Było wezwanie pod ten adres. Jestem eksterminatorem. Zabijam mole.
- Nago!?! –pyta mąż
Na co facet spogląda w dół i zdumiony woła:
- A żeby je cholera!!!

Spotykają się dwaj koledzy. Jeden mówi:
Ty  wiesz, jaka moja żona jest naiwna? Robi sobie prawo jazdy i myśli, że jej dam samochód. 
Na to drugi:
To jeszcze nic. A  moja jaka naiwna! Jutro jedzie do sanatorium, zaglądam do torby a tam 10  prezerwatyw. I ona myśli, że ja  przyjadę...

Młode dziewczyny zwierzają się sobie:
- Postanowiłam zerwać z chłopakiem, bo traktuje mnie jak psa.
- Bije cię?
- Gorzej, wymaga abym była mu  wierna...

- Zobaczysz, przyczepię kartkę nad naszym łóżkiem, że jesteś idiotą! Niech  całe miasto się dowie...

Przyjaciel zwierza się koledze.
-Wyobraź sobie: Moja żona zdradza mnie z hydraulikiem.
-A skąd wiesz, że akurat z hydraulikiem?
-Zajrzałem ostatnio pod łóżko, a tam: kolanka, rury, klucze...
-To jeszcze nic. – odpowiada kolega. – Moja zdradza mnie z koniem!
-Jak to?!?
-A tak to. Zaglądam ostatnio pod łóżko, a tam... dżokej!

Przychodzi mąż do domu i zastaje żonę w łóżku z kochankiem. Patrzy a kochanek leży jej na piersi, wiec mąż zdziwiony pyta się co on robi. Kochanek odpowiada że słucha radia "Wolna Europa". Mąż po chwili zastanowienia postanowił też posłuchać. Kładzie głowę na piersi i po chwili mówi że nic nie słychać, a kochanek na to: bo nie jesteś podłączony!

Nowa Sekretarka

-Kochanie – mówi zaaferowany mąż po powrocie z pracy -Mam od dzisiaj nową sekretarkę. I wiesz co? Ona nosi biało czerwony stanik! Ja, jako kibic naszej drużyny narodowej takich rzeczy nie przeoczę. Zresztą, niby nic, a o ile przyjemniej...
Następnego dnia mąż przychodzi jeszcze bardziej zadowolony. Na pytanie „Jak minął dzień” -mąż  promiennie się uśmiecha i mówi.
-Fantastycznie. Wiesz co, ta nowa ma nie tylko biało-czerwony stanik, ale też i majtki. Wiesz, niby nic, a jest przyjemniej!
Na trzeci dzień mąż wraca do domu I z kolei on pyta żony:
-A co u ciebie nowego w biurze, żabko? – pyta mąż.
-Och, nic nadzwyczajnego, misiu. Mam od dzisiaj nowego kierownika. Ma fiuta o pół palca dłuższego niż twój. ...Wiesz, niby nic, a o ile przyjemniej!"

Do drzwi puka facet, otwiera mu pani domu. Facet pyta:
- Umie się pani kochać?
Kobieta oburzona zatrzaskuje mu drzwi przed nosem.
Mężczyzna znowu puka, babka mu otwiera i słyszy to samo pytanie. Przestaje ja to bawić, więc strasznie faceta opieprzyła. I zatrzasnęła drzwi. Wieczorem opowiedział o zdarzeniu mężowi. Ten obiecał jej że następnego dnia zostanie w domu gdyby facet powrócił.
I facet wrócił. Kobieta otworzyła, ale tym razem bez strachu bo z tyłu, niewidoczny - stał jej mąż z kijem. Facet znowu swoje:
- Umie się pani kochać?
- Oczywiście że tak! Skąd takie pytanie?
- To jak pani następnym razem będzie się widziała z mężem, niech się z nim pani pokocha. I mu niech powie, żeby się od MOJEJ żony trzymał z daleka!

Młoda para wróciła z podróży poślubnej wyraźnie skłócona.
Ojciec pana młodego delikatnie wypytuje, co się stało.
- Tato, to już koniec! - mówi pan młody - Jak tylko skończyliśmy się kochać odruchowo, położyłem na jej poduszce 100 euro...
- No trochę niezręcznie wyszło, ale żona nie myślała chyba, że byłeś święty przed ślubem. Na pewno się wszystko ułoży... - uspokaja  ojciec.
- Nie w tym problem tato. Ona odruchowo mi wydała  20 euro reszty

-Stary, na końcu parkingu stoi mój samochód a w środku nimfomanka! Taka napalona, że już nie mam sił. Światło w wozie nie działa, więc idź tam, ona nawet nie pozna, że to kto inny, a ty sobie poużywasz!
Kolega posłuchał rady, poszedł do samochodu i rzeczywiście - po paru minutach baraszkował w najlepsze z tajemniczą nimfomanką na tylnym siedzeniu samochodu. Nagle rozległo się energiczne pukanie w szybę. Policjant świecąc latarką do środka wozu upomniał kochanków:
- Czy wiedzą państwo, że nie wolno tego robić w miejscu publicznym?!
- Panie władzo, ale to moja żona - odpowiedział facet.
- Ach, to co innego. Przepraszam, nie wiedziałem - odrzekł policjant.
- Prawdę mówiąc ja też nie, dopóki pan nie zaświecił.

Po długim niewidzeniu się, ciotka spotyka Marysie.
- Co słychać, Marysiu?
- Mamusia urodziła siostrzyczkę.
- Ale przecież wasz tatuś jest już od trzech lat za granica!
- Tak, ale często pisze...

Facet wieczorem wraca do domu ... je kolacyjkę ... kąpiel .... 
kładzie się do łóżka .. zaczyna zaczepiać żonę ..  A ona:
- Nie dzisiaj. Boli mnie głowa...
- Czyście się dzisiaj  wszystkie zmówiły?!

Mały Jasio na plaży nudystów

Jasio wybrał się kiedyś z rodzicami na plażę nudystów. Gdy tak sobie chodził – zauważył, że niektóre panie mają znacznie większe piersi niż jego mamusia. Gdy zapytał mamusię o przyczynę tego zjawiska, usłyszał.
-To jest synku stopień głupoty u danej pani. Im jest durniejsza, tym ma większe piersi.
Mały pokiwał głową i kontynuował wędrówkę. Po jakimś czasie wrócił do mamusi:
- Mamo, a dlaczego niektórzy panowie mają większego siusiaka niż tatuś?
-Jasiu to z kolei jest oznaka durnoty u panów. Im siusiak jest większy, tym pan jest głupszy. - Rzekła matka zamykając temat.
-A tak w ogóle to co ty mnie tak wypytujesz?
-Bo mamusiu widzisz, właśnie widziałem tatusia jak rozmawiał z najdurniejszą panią na całej plaży. I im dłużej z nią gadał, tym bardziej durniał!

Konferencja na temat: "Kariera zawodowa a wierność małżeńska". Referent wygłasza:
- pierwsze miejsce, jeśli chodzi o zdrady małżeńskie zajmują lekarze... Te nocne dyżury sprzyjają, kilka etatów naraz napalone pielęgniarki, itd...
- drugie miejsce - to oczywiście artyści...ciągle nowe role, plany, otoczenie...
- ...no a trzecie miejsce... to właśnie ludzie tacy jak Państwo. Uczestnicy konferencji, szkoleń, jeżdżący w delegację..
 Z sali odzywa się facet: protestuję! Już od 20 lat wyjeżdżam i nigdy mi się to nie zdarzyło!!!
Na to z końca sali wstaje facet i krzyczy:
-I właśnie przez takich palantów jak ty mamy dopiero trzecie miejsce!

Od kochanki wychodzi głowa rodziny. W drzwiach mówi:
-Słoneczko, daj trochę wódki! Pochlapię się trochę, to moja stara nie wyczuje twoich perfumów...
Wchodzi do domu, a żona go z miejsca bierze w obroty:
-Za co mnie lejesz?!? – pyta mąż
-Myślałeś, że jak się poperfumujesz, to nie wyczuję, że wódkę piłeś!!!

Jasio na barana „w trakcie”

Mały Jasio poszedł w środku nocy po picie. Wracając do swojego pokoju usłyszał dochodzące z sypialni rodziców rytmiczne odgłosy jakby walki. Oczywiście naszedł ich w trakcie wiadomo-czego. Zanim tatuś zdążył wyrzec choćby słowo, Jasio klasnął w dłonie I zawołał radośnie:
O! tatuś jedzie na koniku! Moge ja teś na balana?! 
Tato zadowolony, że nie musi odpowiadać na żadne krępujące pytania zgadza się. Mały siada na ojcu, a ten kontynuuje pompowanie. Natury się nie da oszukać i mamusia powoli zaczęła się nieuchronnie zbliżać do orgazmu: jęki, szybki oddech i początki skurczów. Jasio woła do ojca:
Teraz się tatusiu mocno trzymaj. Nadchodzi ten moment jak pana listonosza zawsze wyrzuca z siodła!...

Śmierdząca sprawa

Mąż dzwoni do żony I mówi:
-Kochanie. Jadę na ryby. Z szefem I paroma kolegami. Nie będzie mnie przez weekend. Może wspomnę mu o awansie? Przygotuj mi rzeczy na wyjazd. Ubranie, wędkę pudełko na robaki. Acha, i nie zapomnij spakować tę nową jedwabną piżamę!
Coś tu żonie śmierdzi, ale ponieważ poczciwa z niej kobieta, robi o co ją mąż poprosił.
Po weekendzie mąż wraca nieco zmordowany, ale zadowolony. Wita żonę I pokazuje, ile ryb złowił. Dumny wyjaśnia jakie to gatunki, ale po chwili pyta:
-Ale dlaczego mi nie spakowałaś tej piżamy, o którą cię prosiłem?
-Ależ spakowałam – mówi żona. – Była w pudełku na przynętę...

Z łokcia go!

Wchodzi facet do strasznie zatłoczonej windy i widzi super seksowną kobietę. Z podekscytowania upuszcza swoją aktówkę. Papiery rozsypują się pod nogami. Jest bardzo ciasno, ale gość schyla się i zaczyna je zbierać. Pani również kuca by mu pomóc. Winda rusza, a oni oboje zbierają. Gdy winda staje, chłopak traci równowagę i wpada na kobietę opierając się łokciem o jej obfity biust.
- Strasznie panią przepraszam – bąka nieśmiało- nawiasem mówiąc (tu się strasznie czerwieni) jeśli pani serce jest tak miękkie jak pani piersi, to musi być pani bardzo serdeczną i kochającą istotą...
Zaskoczona pani spuszcza wzrok i mówi:
-No... dziękuję za komplement.
Zapada głucha cisza. W końcu kobieta nachyla się do faceta i szepcze:
- A przy okazji: jeśli pana fiut jest tak twardy jak pana łokieć, to mieszkam w 308...

Spotykają się dwaj przyjaciele. Jeden z nich jest bardzo markotny
-Słuchaj stary, wracam wczoraj do domu, otwieram szafę, a tam... goły facet!
- No wiesz stary, tak się czasem zdarza w małżeństwach...
- Ale ja nie jestem żonaty!

Spotykają się dwaj sąsiedzi na ulicy.
- Czy uprawiałeś sąsiad kiedy seks we troje? -pyta jeden.
- Jeszcze nie - odpowiada zapytany.
- A chce sąsiad?
- Oczywiście!
- To biegnij sąsiad do domu, ino szybciutko…
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - Żona pracowała w agencji towarzyskiej

 Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
 - Chcesz pan zarobić stówę?
 - Jasne! Co mam robić?
 - Wejdź pan do agencji, zabierz moją żonę, wsadź ją do taksówki i zawieź nas oboje do domu. Taksówkarz zabrał się do pracy.
 Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę.
 Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
 - Trzymaj pan ją!
 A facet krzyknął do taksówkarza:
 - To nie jest moja żona!
 - Wiem, k*wa, to moja! Teraz idź po pańską!


Jasio a rozwód
Mały Jasio bawi się w pokoju. Wchodzi tatuś i oznajmia, że mamusia I tatuś się rozwodzą.
Ale dlaczego tatusiu? – pyta chłopczyk.
-No cóż synku. Mamusia i tatuś już się nie kochają...
Mały jest wygłupiony.
-A co to znaczy „się nie kochają”? –pyta
Jasiu, jakby ci to. O, już wiem. Dam ci przykład: Rodzice się kochają gdy na przykład tatuś wraca - do domu, a mamusia przytula i całuje tatusia na powitanie. Tego już między mamusią i tatusiem brakuje...
- Ale tatusiu! Przecież mamusia zawsze żywo reaguje na twój powrót z pracy...
- Nie rozumiem. Kiedy niby ostatnio żywo reagowała?
- No przecież prawie codziennie jak śpi z panem Walczakiem spod siódemki a ty wjeżdżasz go garażu, to zawsze biega po mieszkaniu i wykrzykuje: „Mój mąż wrócił! Mój mąż wrócił!” 


Jan często jeździł na delegacje. Lecz gdziekolwiek pojechał, to po jakimś czasie przysyłano stamtąd nakazy potrącania z pensji alimentów. Szef wzywa Jana i pyta:
- Dlaczego ma pan tyle nieślubnych dzieci, a z własną, piękną żoną ani jednego?
- Bo ja, szefie, ja w niewoli się nie rozmnażam!

Wraca mąż wcześniej do domu. Żona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Mąż zauważa jednak obce buty. Porywa siekierę i schodzi do piwnicy Pyta się:
- Kto tu?!
Ze stojącego w rogu, trzęsącego się worka dochodzi glos:
- T-t-t-t-to mmmyy, b-b-b-b-iedne k-k-k-k-a-artof-felki...

-Stary, czy ty mówisz coś do żony w czasie stosunku?
-No... Jak mam akurat  zasięg...

Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:
- Jak do mnie to powiedz, że mnie nie ma w domu.
Żona odbiera i po chwili mówi:
- Mąż jest w domu...
Mąż:
- Czemu tak powiedziałaś, przecież ci mówiłem?!?
- Bo to był telefon  do mnie! - odpowiada żona.

Jedna psiapsiółka do drugiej:
- Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że spałaś z moim mężem?
 - Nie…
 - Nie spałaś?
 - Nie chcę powiedzieć...

Kowalscy byli małżeństwem od 40 lat. W dniu ślubu mąż powiedział do żony”
Słuchaj, kładę tu pod łóżko kuferek. Musisz mi przyrzec, że nigdy do niego nie zajrzysz.
I przez 40 lat kobieta nie zaglądała. Ale w dniu tak podniosłej rocznicy ciekawość wzięła górę. Podniosła wieko i zobaczyła 3 puste puszki po piwie i około 90 złotych w bilonie. Zamknęła wieko i wsunęła z powrotem pod łóżko. Na wieczór zaplanowali pójście do restauracji aby uczcić rocznicę. Przy stole, żona skruszona mówi:
- Wybacz mi, mój mężu. Przez te wszystkie lata dotrzymałam danego słowa i nie zaglądałam pod łóżko. Ale dziś rano pokusa była dla mnie zbyt silna. Nie wytrzymałam i poddałam się. Ale  powiedz mi, po co trzymasz w kuferku puste puszki po piwie?
- Moja droga, po tych wszystkich cudownych latach naszego małżeństwa zasługujesz aby się dowiedzieć całej prawdy. Otóż powziąłem w przeddzień naszego ślubu postanowienie, że jeżeli byłbym ci w przyszłości niewierny, to do kuferka włożę puszkę po piwie aby mi była przestrogą żebym więcej tego nie robił.
Żona na to:
-Tak mi głupio. Ale rozumiem. Jak ktoś jest komiwojażerem to jest narażony na pokusy. W końcu 3 razy w ciągu naszego pożycia to nie powód do waśni.
Tu się objęli, pocałowali i pogodzili. W pewnym momencie, żona znad talerza mówi:
- Ty, a skąd te pieniądze?
A mąż na to:
- No wiesz... Jak się już kuferek puszkami zapełnił, to je zanosiłem do skupu...

-Panie Kowalski. Czy pan wie, jaka jest różnica między moją żoną a pańską?
-Nie...
-A ja wiem...

Mężowi zaginęła żona. Kamień w wodę! On szaleje: wydzwania na policję, pogotowie, szuka po szpitalach, dręczy rodzinę i znajomych - NIC!

Po dwóch dniach usilnych poszukiwań wpada do domu i..... słyszy jakiś hałas w kuchni. Zagląda i widzi, że żona krząta się przygotowując mnóstwo kanapek....
- Kochanie, ja od zmysłów odchodzę, co się stało, gdzie byłaś, pół miasta Cię szuka!
- Ach, skarbie, nie uwierzysz, co mi się przytrafiło: porwało mnie paru facetów, zawiozło „na chatę", a tam przymusili do seksu: orgie, seks w pojedynkę, dwójkami, trójkami, grupowy, pozycje takie, siakie, z przodu, z tyłu, afrodyzjaki, gadżety, no mówię ci - koszmar! I tak przez cały tydzień!
- Zaraz, zaraz, skarbie, jaki tydzień? Przecież nie było Cię dwa dni?...
- No tak, ale ja tylko wpadłam na chwilę po kanapki


Dwaj faceci przy barze:
-Wyobraź sobie, wracam do domu, a tam moja żona w ramionach jakiegoś obcego faceta!
-No i co? Dałeś mu w mordę?
-W mordę to może nie, ale spojrzałem na niego tak, że od razu poznał że zadowolony to ja nie jestem...

Dwa małżeństwa spotkały się na małym przyjątku, u jednego z nich w domku letniskowym. Wieczorem, po udanej kolacji, jeden z facetów zaproponował drugiemu, by zamienili się żonami na noc. Ten drugi myśląc sobie „A co tam, moja i tak ma miesiączkę" zgodził się.   
Na koniec uzgodnili między sobą, że przy śniadaniu dadzą sobie tajemne znaki, ile razy każdy z nich miał kolegi żonę, pukając w słoik z dżemem.
Nazajutrz rano, jeden z nich, z uśmiechnięta twarzą stuknął łyżeczką w słoik z dżemem dwa razy, drugi stuknął raz w słoik z dżemem, a po chwili wahania jeszcze dwa razy w słoik z Nutellą...

Mężczyzna około 40 pomykał szosą w swoim nowiutkim Porsche. Kiedy już dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość we wstecznym lusterku zobaczył charakterystyczne czerwono - niebieskie migające światełka. Pewien mocy swojego samochodu ostro przyspieszył ale wóz policyjny nie dawał za wygraną. Po chwili zdał sobie jednak sprawę, że w ten sposób może przysporzyć sobie wielu kłopotów i zjechał na pobocze. Policjant podszedł do niego, bez słowa sprawdził prawo jazdy i powiedział: 

- To był dla mnie długi dzień, zbliża się koniec mojej zmiany, na dodatek jest piątek trzynastego. Mam dość papierkowej roboty, więc jeśli znajdzie pan jakieś dobre wytłumaczenie na swoją ucieczkę, pozwolę panu odjechać bez mandatu. Mężczyzna pomyślał chwilkę i powiedział: 
- W zeszłym tygodniu moja żona zostawiła mnie dla jakiegoś policjanta. Bałem się, że chciał mi ją pan oddać.

- Życzę miłego weekendu - powiedział policjant.

Wcześniej niż zwykle, do domu wrócił podejrzliwy mąż. Z zawodu celnik. Kroczy pewnie do szafy ubraniowej, otwiera zamaszyście, zagląda i tonem służbisty stwierdza pod nosem:
-... W szafie nic nie znaleziono...
Po chwili udaje się do łazienki. Sprawdza zakamarki i tym samym monotonnym tonem służbisty:
-... W łazience nic nie znaleziono...
Podchodzi do łóżka i klęka aby pod nie zajrzeć. Wtem spod łóżka wyłania się ręka trzymająca dwa banknoty po sto marek. Mąż dyskretnie chowa je do kieszeni i kontynuuje:
-...Pod łóżkiem nic nie znaleziono...


Kupo krzepieniu serc niewieścich

Po ciężkiej libacji mąż budzi się rano z ciężkim kacem. Żona w pracy, w pokoju siedzi tylko synek i gra na komputerze.
Mąż rozgląda się desperacko po pokoju i widzi, że na stole stoi kawa, na talerzyku kanapki, Alka Prim na kaca, ulubiona gazeta i liścik. „Kochanie! Jak wstaniesz - zjedz sobie śniadanko i potem zadzwoń co byś chciał na obiad. –Jola.” O mało mu oczy ze zdziwienia nie wyszły z orbit.
- Maciuś, powiedz no mi synku. Co tu się właściwie działo wczoraj w nocy?
Synek wzruszył ramionami:
- No tak dokładnie to ja nie wiem, bo było bardzo wcześnie. Kumple cię przynieśli pod drzwi i zadzwonili. Dalej to już nic nie rozumiem. Mama wyszła po ciebie, ale ponieważ byłeś nieprzytomny – zaciągnęła cię do sypialni za nogi. Zdjęła z ciebie płaszcz i ubranie, ale ty żeś tego nawet nie zauważył. Dopiero jak ci zaczęła zdejmować gacie, to na nią wrzasnąłeś:
„Spierd...j  qrwo!  Jestem żonaty...

Na balu karnawałowym, Nowakowski poznaje prześliczną kobietę. Podchodzi do niej i składa jej niedwuznaczną propozycję. Pani owa nie posiada się z oburzenia. Biegnie ze skargą do swojego męża, który właśnie na chwilę odszedł do baru po drinki. Mąż wraca i wraz z Nowakowskim wychodzą z sali. Po chwili wracają w jak najlepszej komitywie.
-Kochanie – mówi mąż do swej uroczej żony. - Wszystko w porządku. Pomyłka! Ten pan myślał, że jesteś prostytutką!

Dyrektor Johnson zatrudnił nową, prześliczną sekretarkę. Wyglądała na chętną, więc była to tylko kwestia czasu żeby pod pozorem „pracy do późna w biurze „mieć z nią sposobność”. Zadzwonił więc do żony że ma huk roboty i nie przyjdzie na kolację.
- Nie ma problemu-  odpowiedziała żona.
Tak więc dyrektor wyszedł sobie z panienką do świetnej restauracji gdzie doskonale się bawili. Pod koniec było jasne że skończy się to w wiadomy sposób - dziewczyna zaproponowała aby ją odwiózł do domu. No i po chwili wylądowali w pościeli. I tak upłynęły upojne dwie godziny, ale w końcu trzeba było wracać. A tu na szyi malina jak nie wiem co! Jak tu się żonie wytłumaczyć? Zrozpaczony uświadomiwszy sobie niemożliwość tego zadania powlókł się do mieszkania w oczekiwaniu na najgorsze. Może jednak mu się uda, gdyby się tak po cichutku wślizgnął... Niestety, gdy tylko włożył klucz do zamka, usłyszał ujadającego psa. Plan cichego przemknięcia diabli wzięli. Ale... nie wszystko stracone. Szczękający przyjaciel podsunął mu pewien pomysł. Otworzył drzwi i upadł na podłogę. Na to weszła żona i zobaczyła jak mąż „mocuje się” z ich ulubieńcem. W pewnej chwili mąż mówi:
- No zobacz kochanie jak mnie ten psiak urządził! – i pokazuje „malinę” na szyi.
- To jeszcze nic, mój drogi. Zobacz jak mi cycki pokąsał! 
  
 Przy barze koledzy przechwalają się, którego żona najgłośniej krzyczy podczas orgazmu. Pierwszy mówi:
-Moja tak piszczy, że muszę się z nią kochać ze stoperami w uszach!
-A moja to tak krzyczy, że sąsiad nam założył sprawę w sądzie z powodu tego, że jej krzyki spowodowały u niego utratę słuchu!
Na to trzeci:
-A moja krzyczy tak głośno, że ją słyszę nawet tu w barze...

W czasie figli z kochankiem żona orientuje się, że za chwilę do ich mieszkania na dziesiątym piętrze wtarabani się mąż. Na szczęście zepsuła się winda, więc pozostało trochę czasu. Spanikowana kobieta wskazuje gachowi łóżko, ten włazi pod nie, ale babka krzyczy:
Nie! Nie!, Pod łóżko nie! – więc kochanek wygłupiony zmierza do szafy
-Nie! Nie... Do szafy nie!
Facet skołowany wali więc na balkon.
Nie... na balkon nie- panikuje kobieta. – Skacz!
Ale co ty?... oponuje nieśmiało.
-Szybko! Nie ma czasu, on tu idzie! 
Gach otumaniony wyskakuje i spada na trotuar. Niewierna żona przestraszona wychyla się za okno. Na chodniku leży nieżywy kochanek. Niewierna nie daje za wygraną. Zdenerwowana, macha do nieboszczyka krzycząc:
-Nie tutaj!  Za blok! Za blok!...

- Słuchaj, czy patrzysz swojemu mężowi w oczy podczas stosunku?
-Hmm... Raz spojrzałam... Stał w drzwiach.

W 50. rocznicę ślubu, gdy zakończyły się uroczystości rocznicowe pan prezes Wiśniewski wraz z małżonką udają się na spoczynek. W pewnej chwili zwraca się do żony:
-Kochanie, powiedz czy kiedykolwiek byłaś mi niewierna?
-No co też ty? Nagle ci do głowy strzeliło takie pytanie! – mówi spłoniona pani prezesowa.
-No przecież po tych wszystkich latach możesz mi powiedzieć. No to jak, zdradziłaś mnie. Chciałbym wiedzieć... Bardzo cię proszę.
-No dobrze... Byłam ci niewierna 3 razy...
-?!? Hm... A w jakich okolicznościach, kochanie?
-Pamiętasz, świeżo po ślubie gdy chciałeś założyć firmę i żaden bank nie chciał ci udzielić Kredytu? No i właśnie prezes Iksiński pewnego dnia ci podpisał bez zadawania pytań papiery...
-Kochanie! Czyli zrobiłaś to dla mnie? Naprawdę, za to kocham cię jeszcze bardziej! A kiedy był drugi raz?
-Jak miałeś ostatni zawał i żaden z lekarzy się nie podejmował zrobić tej ryzykownej operacji. Więc poszłam do doktora Maliniaka i resztę znasz... On się podjął, zoperował i jesteś dziś jak nowy...
-Najdroższa, więc zrobiłaś to by ratować mi życie! Brak mi doprawdy słów! A ten trzeci raz?
- To... Parę lat temu gdy były wybory nowego zarządu to widziałam że tak bardzo chciałeś zostać prezesem Rady. Widzisz kochanie bo.. wówczas brakowało ci do szczęścia  czterdziestu siedmiu głosów...

Mąż wyjechał na delegację i żona zaprosiła do domu kochanka. Spółkują i nagle słychać pukanie do drzwi. Kobieta mówi:
- To na pewno mój mąż, schowaj się w kuchni.
Okazuje się jednak, że  to drugi kochanek. Zaczynają bara-bara, a tu znowu ktoś puka do drzwi. Niewierna żona ukrywa kochanka w łazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynają się więc zabawiać a tu znów ktoś puka.
- To mój mąż, ukryj się w... (kobita się zastanawia gdzie go schować, bo kuchnia i łazienka już zajęte, zatrzymuje wzrok na stojącej w rogu zbroi) tej zbroi. Okazuje się, że naprawdę mąż szybciej wrócił. Zabiera się do żony, a tu nagle z kuchni wychodzi facet i mówi:
- Z gazem jest już wszystko w porządku, biorę kasę i spadam.
Baraszkują dalej, a z łazienki wychodzi kochanek nr 2 i mówi:
- Spłuczka nie przecieka. Należy się 5 zł i już uciekam.
Gostkowi w zbroi jest już niewygodnie i myśli, jakby się stamtąd wydostać, bo nie zanosi się na krótki numerek. W końcu rusza się i wskazuje na drzwi:
-Na Grunwald tędy?

Kolega w barze chwali się:
-Wiecie co? Wczoraj zostałem ojcem!
-Taaak? A jak się żona czuje?
-Może Bóg da, to się o tym nie dowie...

Do pani Zimmermann przybiega wzburzony pan Kaganowicz.
-Pani Zimmermann! Co moje oczy widziały!
-Co się stało panie Chaimie?
-Widziałem, że pani mąż zdradza panią z moją żoną!
-To co mamy robić?
-Zemścijmy się my tak samo!
Po krótkiej chwili lądują w łożu i ponętna pani Zimmermann nie skąpi swych wdzięków. Gdy było już po wszystkim, piękna pani przeciąga się zalotnie i namiętnie mruczy:
-Panie Kaganowicz, pomścijmy się jeszcze troszkę...
-Kiedy, wie pani, mnie już ten największy gniew przeszedł!...

Pewna kobieta przechodziła obok domu publicznego, gdzie odbywała się wyprzedaż sprzętów. Kupiła papugę w klatce, przyniosła ją  do domu. Klatka była przykryta płachtą, którą kobieta podniosła.
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa się papuga.
Kobieta szybko zakryła z powrotem klatkę płachtą. Po jakimś czasie ze szkoły przychodzą córki i dopominają się, aby im pokazać papugę. Matka postanawia zaryzykować i odkrywa klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki...
Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy mąż i też chce
widzieć papugę. Kobieta postanawia dać jej ostatnia szansę i odkrywa
klatkę:
- O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmuś ten sam stary, wierny klient.....

Spotkały się dwie przyjaciółki:
- Podobno wyszłaś za mąż?
- Tak i nie żałuję tego kroku.
- Ja nie wyszłam za mąż, ale też kroku nie żałuję...

- Co ty robisz w łóżku z tym kloszardem?!! - wrzeszczy mąż.
- A bo widzisz, on przyszedł, zadzwonił do drzwi. A jak mu otworzyłam to poprosił żeby mu dać coś używanego po mężu. To co mu miałam dać, UBRANIE?!?

- Panie Heniu, co pan sobie myśli? Ja wiem, że  pan się niedawno ożenił, żona pana jest „wcale-wcale”, w dodatku z dobrej rodziny. Ale jak można się tak nieskromnie zachowywać?
- ???
- No... Mieszkasz pan na parterze, okien pan wieczorami nie zasłaniasz i takie szopki pan z żoną wyprawiasz po stole, wersalce, i po całym mieszkaniu, że od paru dni ludzie się gromadzą przed pańskimi oknami. Nie wstyd panu?
- Panie Kazimierzu, jak ja panu coś powiem, to pan ze śmiechu pęknie.
- ???
- Ja dopiero dziś rano wróciłem z Gdańska.

Żona do kochanka w łóżku:
- Pamiętaj, jak wejdzie mój mąż to udajemy, że  się nie znamy!

Po przyjściu z pracy Franek poczuł, że  boli go gardło. W gazecie znalazł adres prywatnego gabinetu. Wsiadł w autobus i niedługo potem stał przed drzwiami gabinetu. Drzwi otwiera żona lekarza. Ponieważ Franka boli gardło, pyta szeptem:
- Proszę pani, czy jest mąż w domu?
- Męża nie ma, chodź pan szybko!!

Pani Kowalska i pan Nowak poznali się w nadmorskim kurorcie. Nowakowi bardzo przypadła do gustu nowa znajoma, toteż przy najbliższej sposobności podchodzi do brodzącej po kolana w morzu Kowalskiej i nawiązuje rozmowę. Pani Kowalska pozostaje niewzruszona. Nowak nie ustaje w próbach. Po długich ceregielach wyraża zgodę na odwiedziny w jej pokoju.
-Tylko póki co, niech pan wejdzie trochę głębiej do wody, żeby ludzie nie widzieli, o czym my tu rozmawiamy...

Mąż wrócił wcześniej do domu, gdy kochanek nie zdążył wyjść od żony. Ta nerwowo radzi mu by uciekał przez okno.
 - Nie wygłupiaj się, nie dość, że jestem nago,  to jeszcze pada deszcz
 Ale rozejrzawszy się widzi, że ulicą biegnie grupa maratończyków. Postanowił do nich dołączyć.
 Jeden z biegaczy pyta „nowego zawodnika”:
 - Koleś, ty zawsze biegasz bez kostiumu?
 - Tak, w ten sposób znakomicie się dotleniam.
 - Akurat! i zawsze z prezerwatywą?
-Nie. Tylko podczas deszczu.

Pan Iksiński dowiedział się od kogoś, że jego żona zdradza go z najlepszym przyjacielem. Nie bardzo w to wierząc, urwał się z pracy przed czasem i po cichutku zakradł się do sypialni. Niestety, zastał żonę w niedwuznacznej sytuacji z kolegą. Na widok przyjaciela wydał więc okrzyk:
-Puknij się w łeb ty durniu! Ja muszę, ale Ty!?!

Na biurku znanego artysty piętrzy się stos papierów. Zapytany przez przyjaciela, artysta wyjaśnia, iż dokonuje właśnie porządków, ale w trakcie tych prac przed oczami stają mu zdarzenia sprzed lat.
-Ot choćby tu. To pamiątka po mojej pierwszej wielkiej miłości...
-?
-Nie mówiłem ci o niej. Zanim zostałem sławny, spotkałem ją. Była piękną, młodą tancereczką w teatrzyku rewiowym. Ech, te lata...
-I co – wskazuje na kartkę przyjaciel – Napisała do ciebie?
-Nie. To rachunek od dermatologa...

Przychodzi facet do domu, patrzy a tu żona kocha się z innym. Podchodzi i zaczyna żonie wypominać:
- Jaka ty jesteś. Chciałaś futro - kupiłem Ci, chciałaś biżuterię - kupiłem
Ci, chciałaś samochód - kupiłem Ci. Chciałaś... Proszę pana! Czy pan mógłby przestać, kiedy ja mówię?

Pan Bóg woła Archanioła i rozkazuje złożyć raport na temat wierności małżeńskiej. Anioł przynosi ogromny czarny globus. Widać na nim czerwone światełko. Pan pyta:
-Co to jest?
-To miasteczko w Kalifornii. Tam jedna żona korzysta z długiego rejsu jej męża i zdradza go z nauczycielem aerobiku...
-A to światełko? – wskazuje na kolejną kropeczkę.
-To pewien komiwojażer z Madrytu zdradza żonę w hoteliku, z żoną barmana.
-A ta czerwona łuna tam po lewej? – Bóg wskazuje na intensywnie świecącą plamę na górnej półkuli.
-To Ciechocinek...

Filip składał właśnie kolejny pocałunek na ustach pani Maryli, gdy ta nagle
wskazując palcem okno, pisnęła przeraźliwie:
- Mój mąż!!
Uwodziciel spojrzał na przylepiona do szyby, wykrzywioną ze wściekłości
twarz mężczyzny i mruknął:
- A to fujara ze mnie! Przecież on już od pół godziny sterczy nieruchomo mordą w oknie, a ja myślałem, że to jakiś portret rodzinny!...

Facet u kochanki (mąż w delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie....
Babka niewiele myśląc mówi mu:
- Stań na środku, tak jak jesteś - goły, a ja powiem staremu, że  taką statuę kupiłam.
Mąż wchodzi rozgląda się, zauważa:
-A to co??
- No... kupiłam taką statuę, znajomi też mają, teraz taka moda...
Mąż machnął ręką i poszedł spać. Żona też. W środku nocy mąż wstaje, idzie do kuchni, wyciąga chleb, smaruje masłem, kładzie szyneczkę, serek, ogóreczka... podchodzi do statui i wręcza ze słowami: - Posil się pan, ja tak kiedyś trzy dni stałem, żeby choć q*wa raz jeść dała...

Na ulicy całuje się facet z babka. Podchodzi do nich gość i tak przez ramię zagląda. Raz zagląda, obchodzi w kolko i znowu zagląda i tak dłuższy czas. W końcu facet się zdenerwował i do gościa:
- Panie! co pan zboczeniec jakiś ?!!!
- Nie, ale żona ma klucze ...

Rozmawia dwóch kolegów ze szkolnej lawy:
- Wiesz, wstyd mi za mojego ojca. To prawdziwy tchórz. Ile razy mama wyjeżdża, on się boi i idzie spać do sąsiadki...

Mosiek budzi się w nocy i widzi, że z jego łoża wystają TRZY pary nóg.
Jeszcze trochę zaspany liczy dla pewności:
- Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi???
Powtarza:
- Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi???
Wyskakuje z łóżka i jeszcze raz liczy:
- Moje nogi, Salci nogi... a ja się głupi denerwował!

Mosiek wpada do mieszkania i przyłapuje swoja żonę na gorącym uczynku.
Żona Mośka nie traci głowy i pyta ze zdumieniem:
- Mosiek, ty tutaj?   To z kim ja leżę w łóżku?

-Cześć stary, kopę lat!
-Cześć!
-Co nowego?
-Żona mnie zdradza!
-Pytam  co nowego?!

W trakcie wizyty u notariusza, wdowa dowiaduje się, że zmarły cały majątek przepisał nie jej, lecz swej utrzymance. Wściekła dzwoni do kamieniarza:
-Niech pan nie wykonuje zamówienia!
-Przykro mi szanowna pani. Już zrobiłem napis, wedle życzenia zresztą. Stoi napisane: „Spoczywaj w pokoju”
-To niech pan dopisze: „Póki się nie spotkamy!”

W łóżku leży para. Nagle rozlega się odgłos kroków w przedpokoju.
- O Boże! - krzyczy kobieta - mój mąż!
On wyskakuje z łóżka, chwyta w pośpiechu ubranie i chowa się za kotarę. Po chwili wychodzi jednak z ukrycia i ze zdumieniem rzuca:
- Zaraz, chwileczkę! Przecież to ja jestem twoim mężem!

Do sypialni wpada mąż i wola do leżącej w łóżku żony:
- Ubieraj się szybko! Pożar !!!
Z szafy słychać przerażony męski głos:
- Meble! Ratujcie meble!!!

Do pani kupcowej Finkelsztajnowej przyszedł Jankiel Łabędź. Zalecał się do niej już od paru miesięcy.
-Pani Salcie, to prawda, że mąż pani wyjechał w interesach do stolicy?
-Tak...
-A kiedy to wraca szanowny małżonek?
-Za cztery dni.
-To Pani Salciu, ja do pani przyjdę dzisiaj na noc...
-Ależ panie Łabędź. Co pan sobie myślisz. Pan mnie masz za kurwę!
Łabędź oburzony protestuje:
-Za kurwę? A kto tu mówi o pieniądzach?!?

U wróżki:
- Karty mówią, że  mąż panią zdradza!
- Oj, chyba rozłożyła pani karty odwrotnie...

Mąż wraca z pracy, zastaje swoja żonę w łóżku z kochankiem. Staje jak wryty.
- Jurek - mówi żona - ty się nie gap, ty się ucz!

Małżonka Mietka wraca z wczasów z Bułgarii.. Mąż pyta jadowicie:
- Ile tym razem zarobiłaś ??
Ta odpowiada rezolutnie:
- Tysiąc dolarów !!
- Ja za ciebie nie dałbym nawet dolara..
- A ja i więcej nie brałam!!!

Ksiądz spowiada gaździnę:
-A nie spaliście gaździno z jakim obcym chłopem?
-A bo to obcy chłop da pospać!

W drodze do nieba spotykają się dusze dwóch facetów i zaczynają rozmowę:
- Ja zmarłem przez zimno. No wiesz, niska temperatura, organizm nie
wytrzymał..
- Ja zmarłem ze zdziwienia..
- Jak to ze zdziwienia?
- Wracam wcześniej z pracy, widzę gola żonę w łóżku, no to szukam faceta.
Sprawdzam pod łóżkiem, za szafa, w szafie, na balkonie, w łazience, w
kuchni, jednym słowem wszędzie i nie mogę go znaleźć. I z tego zdziwienia umarłem.
- Oj, żebyś ty wtedy zajrzał do lodówki, to obaj byśmy żyli!

Ada Fajwel jest żoną wziętego adwokata. W sumie zadowolona  z życia. Pewnego dnia dowiedziała się, że jej mąż ma kochankę. Postanowiła dumnie, że zignoruje ten fakt. Ale pewnego dnia udali się do opery. W pewnym momencie, zanim zgasły światła zauważyła, że uśmiecha się do nich jakaś atrakcyjna blondynka. Szturcha więc męża w bok i pyta wskazując wzrokiem:
-Kto to jest?
Mąż podąża wzrokiem, gdy dostrzega kobietę wpada w zamieszanie i cichutko szepce:
-No, wiesz... To jest... moja kochanka...
-A ta druga, która jest z nią? pyta dalej pani Ada
-Ta to kochanka radcy handlowego Sztajfelda.
Żona uśmiecha się zadowolona, przytula się do mężowskiego ramienia i stwierdza:
-Wiesz, nasza jest ładniejsza...

Chwali się jeden biznesmen drugiemu:
- Wiesz, jaka sekretarkę zatrudniłem ? Zrobiła mi porządek w biurze, o wszystkim pamięta, a w łóżku jest lepsza od mojej żony!
Minął pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, żeby firma chodziła jak w zegarku. Mówi do kolegi:
- Stary. Pożycz mi tej swojej sekretarki ma miesiąc.
- No problem, mówi tamten.
Po miesiącu spotykają się.
- I jak ?
- Miałeś rację. Przypilnowała wszystkiego. No, może w jednym się pomyliłeś: W łóżku NIE jest lepsza od twojej żony...

W łóżku leżą dwaj faceci. Wtem, słychać zgrzyt klucza w zamku. Jeden z mężczyzn woła przerażony:
-O Boże! Mój mąż wrócił!

Kiedy Adam nie wracał przez parę dni do Ewy, ta po jego powrocie stała się podejrzliwa. Zaczęła mu marudzić, że pewnie ją zdradza.
- Ależ Ewuniu... Nie wygłupiaj się! Przecież wiesz doskonale, że jesteś jedyną niewiastą na całym bożym świecie...
Niewiele pomogło, kłócili się nadal. W końcu poszli spać. W pewnej chwili Adam zbudził się wskutek dziwnego bólu w piersiach. Otworzył oczy i zdębiał. To jego kochana Ewunia gorliwe dźgała go w bok.
- Co ty do diaska wyprawiasz, kochanie?
- Liczę żebra...

Przy kawie dwie przyjaciółki pogrążone są w plotkach, nagle jedna z nich spostrzega, że psiapsiółka popala sobie wielgachne cygaro. Zdumiona:
-Aniu! Od kiedy to palisz cygara?!?
-Od kiedy mój mąż znalazł niedopałek przy łóżku...

Kupiła sobie babka w IKEA'i najnowszy szyk mody: szafa do samodzielnego składania. Ale, że  mąż jeszcze nie wrócił z pracy więc postanowiła złożyć ją sama. Zrobiła wszystko jak należy. Nagle przejechał tramwaj za oknem i szafa się rozleciała. Spróbowała jeszcze raz, dokładnie z instrukcja. Szafa stoi jak malowana. Znowu przejechał tramwaj i szafa się rozsypała. Kobita myśli: może nie mam zdolności do majsterkowania, pójdę do sąsiada może on złoży lepiej. Sąsiad przyszedł popatrzył w instrukcje i mówi, że  wszystkie części są. Raz dwa trzy poskładał. Przejechał tramwaj i szafa się rozpadła. Złożył jeszcze raz. Znowu tramwaj i znowu szafa w częściach. W końcu sąsiad mówi:
- Wie pani co, to złożymy ją  jeszcze raz i ja wejdę do szafy i jak będzie
przejeżdżał tramwaj to zobaczę co tam puszcza, że  ta szafa się rozpada. Jak powiedział tak i zrobił. W tym momencie do domu przyszedł mąż. Patrzy i mówi:
- Jaka śliczna nowa szafa. Podchodzi, otwiera i widzi w środku schowanego sąsiada.
A sąsiad:
- Ja wiem, że  to głupio zabrzmi, ale ja tu naprawdę czekam na tramwaj.

Południe, czyli czas gdy wszyscy porządni mężowie są w pracy...
Dziesiąte piętro... W łóżku żona korzystając z nieobecności małżonka flirtuje z Szybkim Lopezem. Wtem ktoś puka do drzwi! Szybki Lopez ubiera kurtkę, spodnie, czapkę i sruu! przez okno. Kobitka szybko wstaje z łóżka, narzuca szybko szlafrok, podbiega do drzwi i wprawnym ruchem ręki je otwiera:
- To ja, Szybki Lopez.  Zapomniałem butów...

Wraca pijany jak bela mąż do domu późnym wieczorem. Przed samym domem przyłożył w rosnące tam drzewo, zdenerwowany postanowił, że natychmiast je zetnie. Idzie do domu po piłę. Wchodzi do mieszkania i od progu krzyczy:

- Gdzie piła !!??
 Na to wychodzi wystraszona żona i mówi:
- Ja nie piła...
Mąż pyta ponownie podniesionym głosem:
- Gdzie piła!!!?
Na to żona blada jak kreda:
- U sąsiada...
- A dlaczego dała ?!!!!! - krzyczy mąż.
- ...bo piła ...


Mareczku! pocałuj ciocię na dobranoc...

-A nie da mi po buzi, jak wczoraj tacie?

1 comment:

  1. W naszym prostym zyciu milosc odgrywa bardzo szczególna role. Teraz jestesmy w stanie uczynic twoje zycie milosne zdrowym i nie ma miejsca na zadne klopoty. Wszystko to jest mozliwe dzieki AGBAZARA TEMPLE OF SOLUTION. Pomógl mi rzucic zaklecie, które przywrócilo mojego zaginionego kochanka z powrotem na 48 godzin, które zostawily mnie dla innej kobiety. mozesz takze skontaktowac sie z nim ( agbazara@gmail.com ) lub WhatsApp / Call: ( +2348104102662 ), i byc szczesliwym na wieki, tak jak teraz z jego doswiadczeniem.

    ReplyDelete

do Bożego Narodzenia AD 2019 niedaleko

    Z a miesiąc już będę w Kraju. Długo mnie nie było. Od maja. A przynajmniej tak się czuję (Gosia mnie koryguje że nie aż tak długo, No...